środa, 11 października 2017

Listy proskrypcyjne. Opatówek.

















Podczas mojego wyjazdu do Mauthausen rozmawiałam z pracownikami IPN na temat list proskrypcyjnych, co o nich wiemy? Posiadam fragment takiej listy z nazwiskiem mojego dziadka Mariana Wiewiórkowskiego i jego szwagra Zygmunta Gadzinowskiego oraz nazwiskami innych mieszkańców Opatówka, zwanego w czasie wojny Spatenfelde.

Dlaczego dziadek i inni znaleźli się na tej liście i czym ona była?

Listy tzw. proskrypcyjne sporządzane były w ramach zbrodniczej akcji nazwanej Vernichtungsaktion der polnischen Intelligenz nazywanej po polsku Akcja inteligencja lub Operacja inteligencja, a jej celem była likwidacja warstw przywódczych, innymi słowy likwidacji ludzi, którzy nie pozwoliliby zginąć idei państwa polskiego, którzy stanowili jądro polskości. Lista została wydrukowana w formie książki w lipcu 1939 roku w Berlinie przez centralę policji bezpieczeństwa i SD pod nazwą „Specjalna księga Polaków ściganych listem gończym” po niemiecku „Sonderfahndungsbuch Polen”.


Za Wikipedia:
Sonderfahndungsbuch Polen (pol. Specjalna księga Polaków ściganych listem gończym) – zwana także księgą gończą lub listą proskrypcyjną tzw. wrogów Rzeszy. Była alfabetycznym wykazem imiennym zawierającym ponad 61 tys. nazwisk Polaków najbardziej zasłużonych dla Polski, przeznaczonych do aresztowania i likwidacji na terenach wcielonych do III Rzeszy w ramach operacji Tannenberg. Lista ta przygotowana została na polecenie Reinharda Heydricha przez kontrwywiad służby bezpieczeństwa SS tzw. Sicherheitsdienst w Berlinie we współpracy z niemiecką mniejszością zamieszkałą na terenie Polski. Lista została wydrukowana w formie książki w lipcu 1939 roku w Berlinie przez centralę policji bezpieczeństwa i SD (Sichercheitsdeinst - służba bezpieczeństwa).

Mówi też o tym fragment autorstwa Cerana z "Dzieje najnowsze XLVI 2014,2:
(...) Wtedy nikt z nas nie wiedział ,że zorganizowano policję pomocniczą Hilfspolizei, rekrutująca się spośród Niemców zamieszkałych w Polsce przed wojną. W tej strukturze policyjnej powstały oddziały samoobrony Selbstschutz. Jeszcze przed wybuchem wojny Niemcy mieszkający w Polsce tworzyli listy proskrypcyjne zawierające nazwiska niewygodnych Polaków, których należało zatrzymać i przekazać bezpośrednio grupom operacyjnym w celu likwidacji"

Czym był Volksdeutscher Selbstschutz? Była to paramilitarna formacja złożona z przedstawicieli niemieckiej mniejszości narodowej zamieszkującej terytorium II Rzeczypospolitej, utworzona we wrześniu 1939 na okupowanych ziemiach polskich.
Selbstschutz utworzono oficjalnie podczas kampanii wrześniowej, jednak nazistowskie kierownictwo rozważało jego powołanie jeszcze przed rozpoczęciem wojny z Polską. W pierwszych miesiącach niemieckiej okupacji Selbstschutz aktywnie uczestniczył w działaniach eksterminacyjnych wymierzonych w polską inteligencję, a brutalność i samowola jego członków momentami budziła zaniepokojenie nawet w kierownictwie SS. Do końca 1939 roku z rąk bojówek Selbstschutzu zginęły dziesiątki tysięcy Polaków, z czego najwięcej na terenach Pomorza.

Na terenie Wielkopolski, po utworzeniu poznańskiego okręgu wojskowego, działała Einsatzgruppe VI pod dowództwem SS-Oberführera Ericha Naumanna.
Celem dowództwa niemieckiego było zlikwidowanie na ziemiach polskich osób, wokół których mógłby się rozwinąć ruch oporu wobec okupanta. W trakcie operacji „Inteligencja” zabitych zostało ponad 100 tys. osób, w tym opatowianie.


Sonderfahndungsbuch Polen. Lista proskrypcyjna z nazwiskami z Opatówka koło Kalisza. Wielkopolska


Na liście widzimy nazwiska mieszkańców Opatówka, jednak aresztowanych było więcej. OTO CAŁA LISTA. Proszę kliknąć tutaj. https://historiawsepii.blogspot.com/2017/12/listy-proskrypcyjne-dla-okregu-kalisza.html

O moim dziadku Marianie Wiewiórkowskim napisano: ...Przez swój udział w tajnych zebraniach polskiej ludności podejrzany politycznie i niebezpieczny dla państwa(...)
O Zygmuncie Gadzinowskim, szwagrze Mariana Wiewórkowskiego napisano:
" Był wiodącą postacią w Opatówku. Jego nienawistne, podjudzające wystąpienia przeciw niemieckiej państwowości są tu w pamięci wszystkich. Jego zachowanie nie daje powodów do przypuszczeń, że się zmieni. Ma wielkie wpływy pomiędzy tutejszymi Polakami i nie będzie ich używał na korzyść niemieckich władz".
Na liście znalazł się też ojczym mojej babci - Bolesław Szaliński oraz kuzyn mojego dziadka Aleksander Wiewiórkowski. O Szalińskim piszę tutaj.
Na tej podstawie Zygmunt Gadzinowski wraz ze swoim szwagrem /moim dziadkiem/ został aresztowany przez gestapo.
Zygmunt Gadzinowski zginął zamordowany i zamęczony przez Niemców w Mauthausen 26 października 1941.

O aresztowaniu Mariana Wiewiórkowskiego, mojego dziadka zdecydowało kilka czynników. Należał do Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" - polskiej organizacji łączącej cele niepodległościowe z działalnością sportową i wychowawczą.
Z relacji ustnych mieszkańców Opatówka wiemy, że uczestniczył w konspiracyjnych spotkaniach odbywających się do momentu, gdy ktoś ich zadenuncjował; był naczelnikiem poczty, a poczta w czasie wojny jest istotnym ogniwem militarnym. Podobnie jak wielu opatowian i wielu mieszkańców Wielkopolski zbierał na Fundusz Obrony Narodowej. Sztandar Sokoła znajdował się w ukryciu

Biuletyn informacyjny "Wiadomości Gminne" Nr 5 (575) / 2009 cytuje wspomnienia mieszkańców Opatówka w ktorych pojawiają się nazwiska członków mojej rodziny:

"30 marca 1939 r. odbyło się zebranie wszystkich organizacji i mieszkańców Opatówka w celu omówienia pożyczki na dozbrojenie polskiej armii. Tego dnia pierwsze ofiary pieniężne złożyła Akcja Katolicka Kobiet, drużyna harcerek pozaszkolnych i Ognisko Kolejowego Przysposobienia Wojskowego. 13 kwietnia powstał Komitet Pożyczki Przeciwlotniczej, którego przewodniczącym zostali ks. Piotr Kotarski - proboszcz parafii Opatówek, sekretarzem Kazimierz Sieradzan i skarbnikiem wójt gminy Józef Raszewski. Komitet przyjął normy pożyczki dla wszystkich warstw społecznych w gminie Opatówek: dla rolnictwa, przemysłu, nieruchomo ci, handlu i pracowników umysłowych. Od tej pory notowane były wpłaty na Pożyczki Lotnicze i Fundusz Obrony Narodowej (F.O.N.) oraz dobrowolne ofiary na dozbrojenie polskiej armii. Wpłaty pochodziły od organizacji i od indywidualnych osób, także Żydów mieszkających w Opatówku. Nauczyciele z gminy Opatówek wpłacili 1260 zł, pracownicy PKP - 800 zł, pracownicy poczty - 340 zł, właściciel majątku w Opatówku Konrad Wünsche - 5000 zł, Zofia Chrystowska ( żona przedwojennego właściciela pałacu w Tłokini Kościelnej)- 2000 zł , Bolesław Szaliński (mój pradziadek - drugi mąż prababci Józefy) zadeklarował cały swój majątek wartości 15000 zł na rzecz Armii Polskiej, gdyby zaszła taka potrzeba".
Na listach proskrypcyjnych Niemcy umieszczali w pierwszym rzędzie działaczy 'Sokoła", działaczy politycznych, duchowieństwo, przedstawicieli świata kultury, szlachty polskiej, naukowców, uczestników polskich powstań niepodległościowych, aktywistów plebiscytowych na Mazurach, Warmii i Śląsku, nauczycieli, członków Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech i Związku Polaków w Niemczech Polskiego Związku Zachodniego.

W Opatówku osadnictwo niemieckie było bardzo nasilone, szczególnie od czasów generała wojen napoleońskich Józefa Zajączka, który zabiegał o to, by do Opatówka ściągnąć kapitał i dać impuls do rozwoju gospodarczego. Ówczesna polityka rządu Królestwa Polskiego sprzyjała takim działaniom poprzez politykę protekcyjną wobec przemysłu, zapewnianie wielu udogodnień i ulg w postaci nadań parcel, udzielania kredytów, zwalniania od ceł oraz szereg innych.
W 1811 roku w Opatówku było 77 drewnianych domów i 406 mieszkańców. Tutejsi mieszczanie zawarli umowę, kontrakt z gen. Zajączkiem na przeprowadzenie reform, mającą na celu unowocześnienie miasteczka i stworzenie rynku pracy i zbytu produktów rolnych z lokalnych dóbr.
Dzięki inicjatywie generała powstałą tu wielka fabryka sukna Adolfa Gottlieba Fiedlera, o której powstanie zabiegał. Generał zapewnił inwestorowi dostarczenie materiałów budowlanych. Wartość wszystkich nadań otrzymanych od generała na rzecz Fiedlera wynosiła 55 tys. złp, od rządu polskiego ok 323 tys kredytu. Na podstawie kontraktu zawartego w 1826r. Fiedler zbudował 3 budynki:farbiarnię, folusz i tkalnię z sortownią i suszarnią suknia.
Fabryka w owym czasie w niewielkim stopniu wpływała na poprawę bytu mieszkańców, gdyż sprowadzeni z braku fachowej siły roboczej tkacze z Oederan w liczbie ok.500, przebywali tu tylko czasowo i nie wydawali tu zarobionych pieniędzy. Poziom zatrudnienia kształtował się różnie, pod koniec XIX wśród robotników pojawili się Polacy, jednak kadrę techniczną nadal stanowili Niemcy. Przybycie 500 nowych mieszkańców, niemal wyłącznie ewangelików ( na 600 stałych mieszkańców) stanowiło problem, ponieważ brakowało domów. Mieszczanie opatowscy wznieśli, dokładając swoje środki, 38 drewnianych i 4 murowane domy, a Fiedler zbudował dwa domy.
Ciekawostką jest fakt, że w 1860 roku Niemców było w Opatówku 887, a Polaków 702.
Po 1865, gdy dzierżawcami fabryki zostali Ferdynand i Paweł Nietschowie, niemieccy pracownicy fabryki coraz bardziej asymilowali się ze społecznością Opatówka.

Bardzo pomocna w uzupełnianiu regionalnej wiedzy historycznej jest książka pana Stefana Ferenca "Dzieje gminy Lisków 1939-1945". Autor zebrał w niej wspomnienia mieszkańców z czasów wojny, a także nakreślił sytuację przed wybuchem wojny. Mamy tu opis przygotowań do wojny, nastrojów ludności, opis mniejszości niemieckiej, wysiedleń.

A nade wszystko zawiera nazwiska. Nazwiska ofiar i ich oprawców. To niesłychane, że możemy prześledzić losy tych rodzin od wojny właściwie po dzień dzisiejszy. Nazwiska Niemców, lokalnych folksdojczów, pomordowanych Polaków. To nie są już anonimowi ludzie, dzielący los tysięcy im podobnych w czasie wojny. To są konkretne rodziny, dziadkowie i babcie znajomych, kolegów, sąsiadów.
Książka zawiera wykaz osób poległych, zamordowanych i zaginionych w czasie wojny z całej gminy, również tych, którzy znaleźli się na listach proskrypcyjnych. Pojawia się tu bardzo ciekawy wątek postawy miejscowych, osiedlonych tu wcześniej Niemców, którzy okazali się najgorszymi wrogami liskowskich Polaków. Znając miejscowe warunki najbardziej zaszkodzili.

"Latem 1940r. następuje wysiedlenie najlepszych gospodarzy, których gospodarki zajmują pościągani z okolicy volksdeutsche. Niemieccy osadnicy, od dawna osiedleni na naszych ziemiach, byli największymi naszymi wrogami. Ci to złodzieje i bandyci najgorzej się zapisali w historii okupacji. Oni to, jak doskonale znający miejscowe warunki, najwięcej nam szkodzili. Na naszą gminę wjechało tylko sześciu Niemców spoza granic przedwojennej Polski. Oni sami, bez pomocy volksdeutschów, nie byli zdolni do wyrządzenia tylu szkód. " fragment wspomnień pana Władysława Szewczyka z książki Dzieje gminy Lisków 1939-1945. Stefan Ferenc.

W czasie wojny wielu Niemców pisanie donosów uważało za obowiązek wobec ojczyzny, bez zważania na zażyłości lokalne czy więzy rodzinne. Tak też było w Opatówku.
Listy proskrypcyjne tworzyli miejscowi, zamieszkujący w Opatówku, pisząc donosy do władz niemieckich. Dzięki gorliwości konfidentów powstawały lokalne listy w całej Polsce, czego wynikiem była ostatecznie publikacja 61 tysięcy nazwisk w "Specjalnej księdze Polaków ściganych listem gończym"-Sonderfahndungbuch Polen.

Tu można pobrać listę w całości. Sonderfahndungsbuch Polen. Proszę kliknąć tutaj.

Nazwiska mojego dziadka i innych mieszkańców Opatówka nie ma na liście głównej, jednak oprócz niej, opublikowanej w 1939 powstawały też listy lokalne. Lista główna była cały czas uzupełniana, stąd rozbieżności, co do liczby nazwisk.

Za Wikipedia: Po wybuchu wojny listy proskrypcyjne były na bieżąco uzupełniane. Drugie wydanie z roku 1940 zredagowane w wersji dwujęzycznej niemiecko-polskiej zostało opublikowane w Krakowie po zakończeniu akcji eliminacji polskiej inteligencji Außerordentliche Befriedungsaktion Była to ostatnia publikacja list proskrypcyjnych pod tą nazwą. Później listy te wychodziły pod nazwą „Fahndungsnachweis” (pol. „Dziennik inwigilacyjny”). Tylko niewielka liczba osób umieszczonych na listach zdołała przetrwać okupację niemiecką.

Co działo się z osobami umieszczonymi na tej liście?

Wszystkie osoby z listy proskrypcyjnej dla Kalisza i okolic zostały aresztowane w kwietniu 1940. Szczegółowe listy proskrypcyjne tutaj: https://historiawsepii.blogspot.com/2017/12/listy-proskrypcyjne-dla-okregu-kalisza.html
Grupy operacyjne policji bezpieczeństwa (Sipo) i służby bezpieczeństwa (SD) (tzw. Einsatzgruppen) we współpracy z paramilitarną organizacją mniejszości niemieckiej – Volksdeutscher Selbstschutz – dokonywały masowych aresztowań Polaków w celu rozstrzeliwań w masowych egzekucjach podczas czystek etnicznych ludności polskiej, deportacji i wysiedleń z ziem przyłączonych do Rzeszy lub przeznaczonych na cele wojskowe do Generalnego Gubernatorstwa oraz w głąb Niemiec czy wysłania do obozów koncentracyjnych głównie do Hohenbruch (KL) i Mauthausen-Gusen.

Począwszy od wiosny 1940 r. do tych obozów miał miejsce duży napływ więźniów z Polski rekrutujących się głównie ze środowisk inteligenckich. I w tych wiosennych transportach na początku 1940 roku do Dachau, a następnie do Mauthausen, a dalej do podobozów Gusen, znaleźli się mieszkańcy Opatówka i pobliskiego Liskowa.

W marcu 1940 w Gusen gotowe były: drut kolczasty podłączony do prądu, teren obozowy i pierwsze trzy baraki dla więźniów, jak również niektóre budynki dla oddziałów SS.
Polscy więźniowie byli pierwszymi osadzonymi, zostali wykorzystani do dalszej rozbudowy obozu i prac w kamieniołomach.


budowa obozu Gusen


budowa Gusen I


Kompleks Mauthausen-Gusen należał do najcięższych w całym systemie hitlerowskich obozów koncentracyjnych i został oznaczony jako obóz poziomu III.
W niemieckiej obozowej gradacji poziom I przeznaczony był dla mało obciążonych, zdolnych do poprawy więźniów, poziom II dla ciężko obciążonych, krnąbrnych, jednak zdolnych do poprawy więźniów, poziom III przeznaczony był dla ciężko obciążonych, niezdolnych do poprawy i kryminalnych. Szczegółowo o obozie Mauthausen i Gusen piszę tutaj.

Stamtąd już nikt nie miał wrócić....

Wszyscy Niemcy opatowscy uciekli przed nadchodzącym frontem rosyjskim. Pozostało niewielu, ci, którzy nie mieli sobie nic do zarzucenia.
Pisze o tym wszystkim prawie w przededniu premiery filmu dokumentalnego o tych wydarzeniach. „Operacja Tannenberg”. To portret zbiorowy polskich społeczników z czasów międzywojennych, którzy zostali brutalnie wymordowani przez Niemców na początku II wojny światowej.Rodziny ofiar, w tym starców i małe dzieci, około 400 000 osób, wypędzono do Generalnej Guberni pozbawiając ich wcześniej całego dobytku. Na miejsce wypędzonych i zabitych Wielkopolan ściągnięto niemieckich osadników.
Niemcy są bardzo skrupulatni, coraz więcej dokumentów leżących dotąd w zamkniętych archiwach zostaje zdigitalizowanych. Może kiedyś natrafimy na ich ślad. Będą stanowiły ciekawe źródło o historii Opatówka.


Źródła:

J.Śmiałowski: Fabryka sukiennicza Fiedlerów w Opatówku
S.Ferenc "Dzieje gminy Lisków 1939-1945"
M.Wardzyńska „Był rok 1939. Operacja niemieckiej policji bezpieczeństwa w Polsce. Intelligenzaktion"
Biuletyn informacyjny "Wiadomości Gminne" Nr 5 (575) / 2009
Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej : opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dn. 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych. T. 2, Województwo łódzkie
artykuł Donosiciel. Najlepszy przyjaciel gestapo R.Kuzak.www.ipn.gov.pl
Strona www biblioteki w Opatówku

Podobne posty

Jan Wiewiórkowski, żołnierz Armii Poznań

Poczta polska, telegraf, telefon. Opatówek.

A było to tak. Konrad Wuensche.

Matka Niobe. Leokadia Wiewiórkowska.

Listy proskrypcyjne. Aresztowania w Opatówku 1940

Gimnazjum imienia Anny Jagiellonki w Kaliszu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.