wtorek, 3 października 2017

Sekretarz gminy Lisków Zygmunt Gadzinowski (17.02.1909-26.10.1941)


Ostatnio często wspomina się księdza Blizińskiego i jego niebywałą posługę w jednej parafii, w Liskowie, na przestrzeni 40 lat.  Ks. S. Kęszka napisał książkę "Dzieło jednego życia" po którą ostatnio sięgnęłam. Piszę o księdzu, ponieważ wydarzenia historyczne połączyły go z moją rodziną, gdyż zaraz po święceniach został nominowany na proboszcza  parafii w Liskowie. 
Tam, krótko przed wybuchem II wojny światowej szwagier mojego dziadka Mariana Wiewiórkowskiego, Zygmunt Gadzinowski, pełnił obowiązki sekretarza gminy i na co dzień współpracował  z ks. Blizińskim. 

1935 sypanie kopca Piłsudskiego przez liskowian. Najwyższy z pięciu istniejących w Krakowie. Sypanie zakończono 9 lipca 1937 r. W kopcu złożono ziemię z wszystkich pól bitewnych I wojny światowej, na których walczyli Polacy. Po II wojnie światowej władze starały się, aby kopiec wymazać z pejzażu miasta i ze świadomości krakowian. W 1953 r. przy użyciu czołgu usunięto ze szczytu kopca granitową płytę z wyrytym na niej Krzyżem Legionowym.
Zniszczono wówczas cały stok kopca.

Karierę zawodową rozpoczął w urzędzie gminy w Jastrzębnikach. Był sekretarzem jastrzębnickiego Koła Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, istniejącego tu od 1932. Prezesem był Stefan Chenczke ze Skrajni, wiceprezesem Kacper Pawlak z Jastrzębnik.

Po ślubie z Heleną Wiewiórkowską z Opatówka przeniósł się do Liskowa, gdzie został sekretarzem gminy, od stycznia 1934 roku był wiceprezesem oddziału Gminnego Związku Strzeleckiego w Liskowie gm. Strzałków[1]

Związek Strzelecki w Liskowie. Związek prowadził działalność z zakresu wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego, a także pełnił funkcję oświatową, organizując różnego typu kursy, pogadanki i odczyty. W 1939 r. ZS liczył około 500 tysięcy członków, którzy w czasie kampanii wrześniowej 1939 wykonywali zadania zlecone przez władze wojskowe.

Mieszkał w budynku gminy w Liskowie wraz z żoną i dwojgiem dzieci. Po zajęciu Liskowa przez Niemców zamieszkał u rodziny żony pod adresem Plac Wolności 14, Opatówek. Pod tym adresem został później aresztowany.

O Zygmuncie Gadzinowskim:

"Oprócz codziennej pracy angażował się do pracy społecznej. Z racji pełnionej funkcji brał czynny udział w przygotowaniach do wystawy Praca i Kultura Wsi /08.06-04.07.1937/, za co został odznaczony. Zabezpieczał logistycznie Kongres Eucharystyczny, który odbył się w Liskowie w dniach 6-8.06.1938r. Jego małżonka Helena prowadziła tematyczne wykłady na Uniwersytecie Ludowym, była także skarbnikiem w Katolickim Stowarzyszeniu Kobiet"- za S.Ferenc oprac. na postawie "Liskowianin" nr.1/1939, str.7

Ksiądz Bliziński przybył do Liskowa już 3 stycznia 1900 i zastał wieś zaniedbaną gospodarczo: setka lichych, walących się chałup, chłopi co zarobią to przepiją, parafianie znani pieniacze i pijacy".
Wieś i jego mieszkańców wydobył z nędzy,  wzmocnił kręgosłup moralny ludzi, zadbał o edukację, o dzieci, o starców, gospodarkę.
W Liskowie dzięki działaniom księdza na przestrzeni czterdziestu lat znalazły swoją siedzibę: sierociniec Św. Wacława, przy sierocińcu działał szpital, kaplica, chór, orkiestra dęta, teatrzyk amatorski, biblioteka, drużyna harcerska. Środki zdobywał ze składek ludzi z Polski, z USA.


Wzorcowa zagroda wiejska podczas wystawy w Liskowie "Praca i kultura wsi" 1937 / 
Kurjer Warszawski. Tydzień w ilustracjach z 1937 roku, z moich zbiorów.

Powstały placówki ekonomiczne: sklep spółdzielczy, gdzie rolnicy mogli sprzedawać swoje płody, z którego rozwinęła później swoja działalność Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa, Dom Ludowy, Kasa Stefczyka, Kółko Rolnicze, Straż Pożarna, Polska Macierz Szkolna, Ognisko Matki i Dziecka, Ośrodek Zdrowia, Związek Rezerwistów, Bractwo Trzeźwości, Związek Strzelecki, Szpital, gabinet dentystyczny, mleczarnia. Lisków został skanalizowany i zwodociągowany.


Sierociniec w Liskowie/Kurjer Warszawski. Tydzień w ilustracjach z 1937 roku, z moich zbiorów.

Lisków stał się wsią wzorcową. Tutaj bardzo obszerny artykuł o księdzu i jego osiągnięciach.
Z zacofanej wsi stal się wyjątkową wsią w Polsce międzywojennej. Ksiądz Bliziński doszedł tez do stanowisk państwowych. Jako poseł (1919–1922) i senator (1938–1939) mógł jeszcze więcej dokonać dla swoich parafian. Był osobą bardzo wpływowa. Był w Prezydium Organizacji Wiejskiej Obozu Zjednoczenia Narodowego, a potem w Radzie Głównej OZON-u.
Posiadam gazetę, która dokumentuje wystawę "Praca i kultura wsi" w 1937 roku zorganizowaną przez księdza Blizińskiego pod protektoratem premiera RP generała Felicjana Sławoj-Składkowskiego. Poniżej prezentuję skan z gazety Kurjer Warszawski. Tydzień w ilustracjach z 1937 roku, z moich zbiorów.

Ks.prałat Wacław Bliziński /Kurjer Warszawski. Tydzień w ilustracjach z 1937 roku, z moich zbiorów.

W  Liskowie bywali tez hierarchowie kościelni. Ks. Prymas Kardynał  August Hlond powiedział w 1935 roku o księdzu "cechą dobrego wodza jest umiejętność dobrania ludzi."
Jednym z tych ludzi był właśnie Zygmunt Gadzinowski (17.02.1909-26.10.1941), szwagier mojego dziadka Mariana Wiewiórkowskiego, mąż jego siostry Heleny oraz cała rodzina Wiewiórkowskich na czele z ojcem rodu Stanisławem.

Stanisław Wiewiórkowski w jasnym garniturze siedzi za ks. Kwiatkowskim.
Na zdjęciu są jeszcze synowie Stanisława: Jan i Stanisław.

Zygmunt Gadzinowski (17.02.1909-26.10.1941)
sekretarz gminy Lisków

Z.Gadzinowski drugi od prawej. Z kolegami ze studiów. Warszawa. Studium Administracji
Komunalnej przy Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie.

Z.Gadzinowski stoi pierwszy od prawej. Z kolegami ze studiów. Warszawa.
 
program studiów

Zygmunt Gadzinowski był sekretarzem Urzędu Gminy w Liskowie do 1939 roku.

Inteligencja Liskowa wraz z księdzem Blizińskim znalazła się na liście Polaków przeznaczonych do eksterminacji. Zygmunt Gadzinowski został aresztowany 15.04.1940 roku przez gestapo i osadzony w Mauthausen-Gusen. Zamordowany 29.10.20141 w wieku 32 lat. 
Zygmunt Gadzinowski był wybitnym patriotą, niestety zapłacili za to wysoką cenę. Działania księdza i otaczających go współpracowników, rozmach, wizyty prezydenta, zbiórka na obronność kraju, zwróciły uwagę lokalnych folksdojczów, którzy donosili do lokalnej żandarmerii.
Na liście Polaków przeznaczonych do aresztowania Niemcy tak napisali o Nim:
Jest wiodącą postacią w Schondorf/Liskowie. Jego podburzające przemówienia przeciwko niemieckiej państwowości pozostaną długo we wspomnieniach wszystkich. Jego zachowanie nie daje podstaw do przypuszczeń, że się zmieni. Ma wielki wpływ miedzy tutejszymi Polakami i nie wykorzysta ich na korzyść władz niemieckich."
Na tej samej liście znalazł się mój dziadek Marian Wiewiórkowski, mój pradziadek Bolesław Szaliński oraz stryjeczny brat dziadka Aleksander Wiewiórkowski z Opatówka.
Cała rodzina Wiewiórkowskich aktywnie działała w organizacjach społecznych i kulturalnych, organizowała akcje na rzecz wzmocnienia obronności kraju. Dlatego padła ofiarą pierwszej fali niemieckiej inwazji. Byli odważni, ale nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa, z tego że wojenna machina już się rozpędziła.

Lista Polaków z Opatówka przeznaczonych do aresztowania przez gestapo

Niemcy sporządzili listę osób, które należy aresztować, tzw. listę proskrypcyjną. Więcej tutaj: 
Listy proskrypcyjne dla okręgu Kalisza. Intelligenzaktion. Liste der Polenführer und der polnischen Intelligenz
Ksiądz Bliziński również znalazł się na tej liście.  Został ostrzeżony i opuścił wiernych oraz Lisków.  Ukrywał się w Warszawie, Chotomowie, a później w Częstochowie, gdzie zmarł 17.10.1947. 

Zygmunt Gadzinowski zginął zamęczony przez Niemców w Mauthausen 26 października 1941. Krótko potem zmarła Helena. Jej serce nie wytrzymało. Dzieci Gadzinowskich Teresa i Leszek zostali sierotami. matce.
28 lipca 1941 Zygmunt Gadzinowskim tak pisał z obozu w dalekich zimnych Alpach do swojej żony:
" Kochana Heleno i dzieci! Twój ostatni list i pieniądze w wysokości 30 marek otrzymałem, za co serdecznie dziękuję. Jak idzie sklep i i jak uczą się dzieci? Powodzi mi się dobrze, jestem zdrowy, czego i od Was oczekuję. Pozdrawiam i całuję was wszystkich  Zygmunt"
Poniżej oryginalny list, skreślony ręką blokowego pisarza. Więźniom nie wolno było pisać samodzielnie, a treść była narzucona i cenzurowana.
 




Po wojnie Zosia Wiewiórkowska, młodsza siostra Heleny pojechała do Liskowa do domu opuszczonego przez Hele i Zygmunta Gadzinowskich w poszukiwaniu pozostawionych przez nich rzeczy, argumentując ze dzieci zostały sierotami i odzyskała od sąsiadów komplet mebli. I tak rodzina na zawsze pożegnała się z Liskowem.
"Przez kolejne lata władze komunistyczne nie popierały działań kościoła ani z nim nie współpracowały. Wiele instytucji zlikwidowano, ale zasadnicze elementy "dzieła jednego życia" przetrwały" - Dzieło jednego życia Ks. prałat Wacław Bliziński, autor ks. S. Kęszka


Lisków dzisiaj. Tablica na każdej budowli przypomina o działalności księdza.





dawne seminarium nauczycielskie, szkoła żeńska, dzisiaj przedszkole

urokliwy domek naprzeciw kościoła

dawna plebania
w tym budynku Urzędu Gminy pracował i mieszkał Zygmunt Gadzinowski
Zacytuję K.Wittelsa autora artykułu  "Być jak ks Wacław Bliziński":

Ks. Wacław dochował się współpracowników, którzy mogli rozwijać jego dzieło. A jednak II wojna światowa i PRL dzieło to całkowicie zniszczyły. W niemieckich obozach zginęła większość współpracowników, zniszczeniu uległa część liskowskich przedsięwzięć. Niemcy zlikwidowali bank spółdzielczy, zniszczyli sierociniec. Pozostawili jedynie to, co przynosiło im realne korzyści: gospodarstwo rolne przy sierocińcu, mleczarnię i spółdzielnię handlową.
Od 1948 roku komunistyczne władze zaczęły niszczyć liskowską spółdzielczość, przejmując aktywa miejscowych przedsiębiorstw i na dziesięciolecia wymazując liskowskie idee z ludzkiej pamięci. Powstały nowe spółdzielnie: Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” oraz Spółdzielnia Kółek Rolniczych, ich działalność jednak nie była już oparta na ideach księdza-społecznika. Pomysły zwrotu w stronę przedsiębiorczości spółdzielczej powracały w Liskowie w okresach odwilży – w 1956 r. oraz na początku lat 80.

 – Nie było próby reaktywacji spółdzielni przedwojennych, m.in. dlatego, że nie było komu tego robić – mówi Stefan Ferenc, pasjonat historii Liskowa. – Wielu ludzi zginęło, a pozostali to często była ludność napływowa, która osiedliła się tu po 1945 roku. To nie byli liskowianie, zwłaszcza nie było ich we władzach gminy. Przeszłość Liskowa nie była znana i była tabu.

Poniżej strona z księgi Dachau, nazwiska zarejestrowanych przybyłych więźniów z Liskowa: numer obozowy 6059- Antoni Szewczyk / księgowy, numer obozowy 6058- Roman Szewczyk/kupiec


Strona z księgi Dachau, strona z księgi Dachau, nazwiska zarejestrowanych przybyłych więźniów z Liskowa: numer obozowy 6059- Antoni Szewczyk / księgowy, numer obozowy 6058- Roman Szewczyk/kupiec

I powiększony fragment księgi


Księga Dachau - aresztowani przez gestapo mieszkańcy Liskowa 1940, nazwiska zarejestrowanych przybyłych więźniów z Liskowa: numer obozowy 6059- Antoni Szewczyk / księgowy, numer obozowy 6058- Roman Szewczyk/kupiec

[1] Archiwum Państwowe Oddział w Kaliszu, Zespół Starostwo Powiatowe w Kaliszu, Związek Strzelecki, Sygn. 11/3/0/13/595.

autor: Dominika Pawlikowska

Podobne posty



Jan Wiewiórkowski, żołnierz Armii Poznań

Poczta polska, telegraf, telefon. Opatówek.

A było to tak. Konrad Wuensche.

Matka Niobe. Leokadia Wiewiórkowska.

Listy proskrypcyjne. Aresztowania w Opatówku 1940

Gimnazjum imienia Anny Jagiellonki w Kaliszu









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.