poniedziałek, 23 stycznia 2023

Rozbite czołgi w Józefowie pod Opatówkiem. 1945.

Wojna pozostawiła bolesne piętno w psychice ludzi nią doświadczonych, ale również w mojej, mimo, że nie byłam osobistym świadkiem tych wydarzeń. Udzielały mi się ich uczucia i emocje, ich rozpacz. Mieszkałam pod jednym dachem z babcią, która mogła mi wiele opowiedzieć, jednak nie chciałam pytać, bo rozdrapywało to rany, które nigdy do końca się nie zagoiły. Mogłam tylko słuchać, gdy sama coś napomknęła. Pamiętam jedną z takich opowieści, jednak nigdy jej nie przytaczałam, ponieważ nie było okazji jej rozwinąć, ani zweryfikować. Teraz znalazłam potwierdzenie. Rzecz działa się w Jozefowie pod Opatówkiem, babcia tam właśnie spędziła wojnę. Schronienia na terenie folwarku w Józefowie udzielił moim dziadkom administrator dóbr opatóweckich Konrad Wünsche, do którego należał ten folwark. Opisałam tę historię tutaj: „A było to tak...”. Opatówek. Konrad Wünsche.

Zbliżał się już koniec wojny, była zima i wszędzie było biało. W okolicy spadały pociski, jedyny pocisk, jaki spadł bezpośrednio na Opatówek spadł na dach restauracji pradziadków Szalińskich w rynku. Pamiętam, że potem w dziurze po pocisku zaczęło rosnąć jakieś drzewko. W okolicach folwarku Konrada Wünsche rosyjski czołg został trafiony pociskiem. Mieszkańcy mówią, że załoga nie była uważna, być może niezbyt trzeźwa, czołg się odsłonił, jakby wystawił na strzały. Został trafiony niemieckim pociskiem. Wydostał się z niego jakiś Sowiet, pozostała załoga nie żyła. Minął jakiś czas, a żołnierz siedział na czołgu jak skamieniały, prawdopodobnie był w szoku. Gdy w końcu mieszkańcy odważyli się podejść, Rosjanin powiedział im, że w tym czołgu wszyscy byli skoligaceni, że byli to mężczyźni z jego rodziny: bracia, szwagrowie, ojcowie dzieci i mężowie swoich żon. Że nie chce żyć, nie chce wracać do siebie, ponieważ nie wie, jak ma powiedzieć ich kobietom i dzieciom, że nie żyją. Sowietów mieszkańcy bali się bardzo, prababcia opowiedziała mi moment, w którym przechodzący front zawitał do Józefowa. Z impetem otworzyły się drzwi i natychmiast pojawiła się lufa karabinu, a za nią żołnierz. Podobno poszła seria po ścianach, na ślepo. Prababcia Józefa mówiła po rosyjsku, przyszła na świat w Noskowie, na granicy zaboru prusko - rosyjskiego, zaczęła więc krzyczeć, że tu tylko kobiety i dzieci, żeby przestał strzelać. Pismo, które znalazłam w archiwum stanowi potwierdzenie tej historii. Okazało się, że jednak były rozbite czołgi w Józefowie. I to dwa.

Do Składnicy Surowców Hutniczych
Kalisz, ul. Długosza 10
Odpowiedź na pismo z dnia 12.11.1946


Zarząd Gminy komunikuje, że na terenie tutejszej gminy w różnych miejscach znajduje się części żelazne z rozbitych czołgów niemieckich, jak również Armii Czerwonej. Części te są takich rozmiarów i o takiej wadze, że wymagają specjalnych dźwigów, aby je ruszyć z miejsca, jak również odpowiednich platform, na które można by je załadować większe ilości znajdują się:
  • na ziemiach dawnego folwarku Józefów 2 rozbite czołgi,
  • na drodze prowadzącej do Cieni Pierwszej,
  • na poligonie poniemieckim w Borowie znajduje się duża ilość łusek do pocisków artyleryjskich,
  • na ziemiach Tłokini Poduchownej leży rozbity samolot niemiecki.
Z uwagi na to, że tutejszy zarząd nie rozporządza takimi platformami, jak również dźwigami, leżące w różnych miejscach gminy żelastwo nie może być zwiezione w jeden punkt. Jednocześnie nadmienia się, że tutejszy zarząd posiada zebranego żelastwa około 2 ton, złożonego na podwórzu posesji w Opatówku przy ulicy łódzkiej numer 10 skąd w każdej chwili może być zabrane. Wobec powyższego zarząd gminy uprzejmie prosi o zabranie wyżej wspomnianego żelastwa własnymi środkami".

APK, Akta Gminy Opatówek, Kontrola wewnętrzna i nadzór

Czołgi nigdy nie zostały zabrane, widocznie nie było odpowiedniego sprzętu. Wobec tego części służyły mieszkańcom do różnych rzeczy gospodarskich. Ciała poległych zostały pogrzebane w miejscu, gdzie zostały znalezione i nigdy nie były ekshumowane.

Gospodarstwo pana Ploty. Miejsce, w którym pochowano poległych.
Nie zostało oznaczone. Zdj. Krystyna Velkowa.

Dzięki nieocenionej pani Krystynie Velkowej, która trafiła do gospodarstwa, na którego terenie znajdował się rosyjski czołg mamy zdjęcia części, które się zachowały.


Fragment rosyjskiego czołgu. Zdj. Krystyna Velkowa

W czołgu siedział towarzysz Bogaczow, jak donosiła  Ziemia Kaliska nr 13, marzec 1974 donosi: "tutaj spłonął czołg towarzysza Bogaczowa, obecnie dziennikarza APN, który już dwukrotnie odwiedził nasze miasteczko".
Ziemia Kaliska. Zdjęcie z 1973, autor: Z. Kantorski: Jak drugi od prawej A.Bogaczew (w artykule z 1974 pisano: Bogaczow w towarzystwie Sekretarza PZPR Wilnera składa kwiaty na grobie  pomordowanych w Marchwaczu
Ziemia Kaliska. Zdjęcie z 1973, autor: Z. Kantorski: Jak drugi od prawej A.Bogaczew
(w artykule z 1974 pisano: Bogaczow w towarzystwie Sekretarza PZPR Wilnera
składa kwiaty na grobie  pomordowanych w Marchwaczu 


Centrum Opatówka skrywało jedną z części tego czołgu i to w miejscu często uczęszczanym, można powiedzieć, że opatowianie mieli ją pod nogami. Otóż pokrywa włazu kanalizacyjnego na Placu Wolności przed Domem Gillera wykonana została z pokrywy silnika czołgu. Więcej szczegółów w artykule:
Czołg, który można zobaczyć w…chodniku. T-34 w Opatówku. Widocznie jacyś zdolni, pomysłowi fachowcy z powodu braku surowca po wojnie w ten sposób wykorzystali doskonałej jakości stal. Obecnie klapa znajduje się w Muzeum Wodociągów w Bydgoszczy.

Źródło: Pancerna Grupa | "Pokrywa silnika czołgu T-34 wykorzystana zastępczo jako właz kanalizacyjny" | Facebook


Jako uzupełnienie informacji nadesłany przez pana Adama Drogomireckiego z Poznania artykuł ze strony rosyjskiej o innych pancernych, którzy przeszli przez Opatówek.
Aleksander Olszewski, członek załogi jednego z czołgów T- 34,
biorących brał udział w starciu z Niemcami pod Opatówkiem 22.01.1945 





Post powiązany:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.