Akt zgonu Stefana Bachockiego przysłany z obozu Mauthausen |
Rodzice Jana - Stefan i Maria Bachoccy trzy lata wcześniej tj. w 1917 kupili w Jastrzębnikach dom i założyli w nim sklep, który prowadzili do wybuchu wojny (obecnie numer domu 57). Stefan pochodził z Policka pod Koninem.
W dniu 9.02.1940
sklep został zarekwirowany. Zachował się niezwykły dokument sporządzony w dniu 3.08.1941
tzw. Bescheinigung, który potwierdza fakt przejęcia sklepu przez Niemkę
lub folksdojczkę Olgę Henke. Właściciel sklepu Stefan Bachocki, miał
rzekomo otrzymać odszkodowanie z tego tytułu w wysokości 66 marek, co było
śmiesznie niską sumą, na dodatek nie wiadomo, czy żona faktycznie je otrzymała,
ponieważ Stefan Bachocki już nie żył, a na dokumencie brakuje jej podpisu.
Bescheinigung, potwierdza fakt przejęcia sklepu Bachockich przez Niemkę lub folksdojczkę Olgę Henke |
W księdze Dachau tzw. Zugangsbuch Jan Bachocki został
zapisany pod numerem 6273, jego ojciec Stefan otrzymał numer 6274. Stefan
został zamordowany 13.11.1940, w wieku 55 lat. Rodzina otrzymała tzw. Totenschein,
czyli akt zgonu, w którym zwykle podawano fikcyjny powód śmierci. Niestety
żadne listy Jana ani jego ojca Stefana z obozu Gusen nie zachowały się.
Karta więźnia Jana Bachockiego z obozu Mauthausen |
Jako jeden z nielicznych przebywających od 1940 w obozie Mauthausen Gusen więźniów Jan przeżył obóz. Na stronie Arolsen znajduje się zdigitalizowana karta dipisa Jana Bachockiego. Mianem dipisa (od ang. displaced persons 'osoby przemieszczone', w skrócie DPs) – alianci określali osoby, które w „wyniku wojny znalazły się poza swoim państwem i chcą albo wrócić do kraju, albo znaleźć nową ojczyznę, lecz bez pomocy uczynić tego nie mogą”.
Zdigitalizowana karta dipisa Jana Bachockiego. |
Matka i siostra wyruszyły po niego do Austrii, gdyż nie był
w stanie odbyć tej drogi samodzielnie. Był tak osłabiony, że nie był w stanie
utrzymać łyżki, więc był karmiony przez matkę. Zamieszkał w Łodzi, pracował w
fabryce włókienniczej.
Na liście proskrypcyjnej znalazł się także Władysław Pakulski/Pakuła
ur 2.12.1893 w Brudzewie.
Władysław Pakulski/Pakuła |
Mieszkał i pracował w Jankowie, w gospodarstwie zakupionym po powrocie z pracy we Francji od państwa Biadasiewiczów, stare zabudowania zostały wyburzone i pan Władysław wybudował nowe - dom i warsztat rzeźnicki /dzisiaj te zabudowania znajdują się po lewej stronie w kierunku na Blizanów. Był samoukiem, w rodzinie nie było do tej pory tego zawodu.
Ojciec Władysława był kołodziejem w majątku dziedzica w Łaszkowie w tutejszej kuźni. Rodzinie dobrze się wiodło, więc Władysław dokupił w Choczu mleczarnię, a wyroby rzeźnicze i mleczarskie wysyłał do Poznania pociągiem z Kowalewa.
Angażował się społecznie, dla dobra społeczności w której mieszkał, należał do straży, do koła łowieckiego. Po wybuchu wojny pięść niemieckiej agresji zacisnęła się nad głową rodziny i wymierzyła potworny cios. Niemcy poszukiwali Władysława oraz jego syna Stanisława ur. w 2.12.1918. Stanisław należał do Akcji Katolickiej, śpiewał w chorze w kościele w Blizanowie, jego tez poszukiwano, jednak za każdym razem udawało mu się uciec.
Żandarmi przyszli ich aresztować - jak wszystkich, których nazwiska umieszczono na liście proskrypcyjnej, o świcie 26 kwietnia 1940 roku. Gdy załomotali do drzwi Władysław Pakuła poprosił żonę Józefę o ciepły sweter, zdjął kamizelkę, w której miał zegarek. Ten zegarek stanowi do dzisiaj rodzinną pamiątkę jego wnuczki pani Haliny Łuczak z Piotrowa, która spotkała się ze mną i z panią dyrektor biblioteki w Blizanowie i opowiedziała te historię. Kazano mu wsiąść na wóz, a gdy dojechali do zabudowań państwa Urbańskich, pod dachem wiaty stali już inni aresztowani: Roman Ruciński (syn Jana i Marianny z d. Sobczak) ur. 3.08.1887 w Szymanowicach nr w Dachau 6089, wójt Blizanowa, rolnik, mający 8 dzieci. O Rucińskim Niemcy sporządzili następującą notatkę:
„Jako były sołtys ma duże zasługi w polonizowaniu tego okręgu. Zasłużył na nienawiść tutejszych folksdojczów przez preferowanie polskiej ludności. Podejrzewany o sianie jątrzącej propagandy i branie udziału w tajnych spotkaniach. Jest bardzo inteligentny i dysponuje wielkimi wpływami”
Pod wiatą byli już inni aresztowani z okolicy, byłam tam też Józef Wrzesiński - nauczyciel z Jankowa i kierownik Publicznej Szkoły Powszechnej w Blizanowie (ur. 20.06.1892 w
Blizanowie). Na liście proskrypcyjnej napisano o nim: „Należy do wiodących
mężczyzn we wsi, organizator niebezpiecznych Polaków”, w Dachau otrzymał numer 6081, 5
czerwca 1940 transportowano go do Mauthausen, zginął 1.05.1941.
Pamiątki pani Haliny Łuczak z Piotrowa po dziadku Władysławie Pakulskim |
Zona Władysława Pakuły, Józefa poszła pieszo do Kalisza do Hali Targowej Braci Szrajer, gdzie przetrzymywano jeńców, aby podać mężowi ciepłe rzeczy i jedzenie przed rychłym transportem do obozu.
Na zdjęciu poniżej:
Moment wyprowadzania aresztowanych w ramach Akcji Inteligencja przez niemieckich żandarmów. Zdjęcie z książki Zbrodnie hitlerowskie na ziemi kaliskiej w latach 1939-1945, Redakcja: Antoni Czubiński, Adres wydawniczy: Kalisz, Federacja Towarzystw Kulturalnych Ziemi Kaliskiej, 1979
Władysław powiedział żonie, ze
Niemcom podał zamiast swojego nazwiska Pakuła nazwisko Pakulski, żeby uchronić
rodzinę przed represjami. 26 kwietnia został przywieziony do Dachau, gdzie
otrzymał numer 6090. 1.06.1940 Władysław Pakułą zaniemógł w obozie Dachau i nie
był w stanie wyjść do pracy. Kiedy pozostali osadzeni wrócili, nie zastali go
już w braku.
Lista proskrypcyjna z nazwiskiem Władysława Pakulskiego/Pakuły |
Sąsiad Władysław Urbański, pozostający w bliskim kontakcie z Niemcami, po
aresztowaniu Władysława Pakuły opróżnił jego warsztat, w którym pozostały tylko haki i
wmurowana w ziemie wanna. Nie potrafił zrobić z tego użytku, ponieważ nigdy
nie trudnił się rzeźnictwem. Po nadejściu armii rosyjskiej Urbański został
oskarżony o ukrywanie Niemców - żandarmów z Blizanowa i zastrzelony. Pozostali
Niemcy rozgrabili wszystkie sprzęty z domu, prawdopodobnie miedzy innymi do
budynku żandarmerii, który urządzono na plebanii, gdzie do tej pory znajduje
się dębowe lustro z domu państwa Pakułów.
Vogelsang/Jastrzębniki
1. Bachocki
Jan, ur. 25.I.1920, technik włókienniczy, nr obozowy w Dachau 6273, 5.VI.1940
przewieziony do Mauthausen, wyzwolony 5.V.1945.
2. Bachocki
Stefan, ur.29.VIII.1885, kupiec. Na liście proskrypcyjnej napisano o nim: Rozprzestrzenia
nieprawdziwe plotki. Odbywa potajemne spotkania. Zachodzi podejrzenie, że
słucha zagranicznych rozgłośni. Zachowuje się bezczelnie. Nr obozowy w
Dachau 6274, 5.VI.1940 przewieziony do Mauthausen, zm.13.XI.1940 w Gusen.
3. Baranowski
Józef, ur.23.II.1911, urzędnik, nr obozowy w Dachau 6079, 5.VI.1940
przewieziony do Mauthausen, zm.24.III.1941 w Gusen.
4. Gajda Jan, ur.30.X.1911, nauczyciel. Na liście
proskrypcyjnej napisano o nim: Często widywany w towarzystwie Bachockich - ojca i syna. Przypuszczalnie
należał do organizacji. Nr obozowy w Dachau 6272. 5.VI.1940 przewieziony
do Mauthausen.
5. Kolański
Witold, ur.15.I.1905, nauczyciel, kierownik szkoły w Rychnowie, oficer rezerwy,
nr obozowy w Dachau 6270, zm. 15.11.1941 w Gusen.
6. Proce
Jan,ur.2.XI.1907, nauczyciel, zam. Zagorzyn. Na liście proskrypcyjnej napisano
o nim: Politycznie podejrzany. Prawdopodobnie bierze udział w potajemnych
spotkaniach. Wiodąca postać we wsi. Nr obozowy w Dachau 6078. 5.VI.1940
przewieziony do Mauthausen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.