poniedziałek, 25 października 2021

Zygmunt Kitt 1910-1942, komendant AK w Stawiszynie

oprac. Dominika Pawlikowska

W w lutym 1940 w Stawiszynie rozpoczęła działalność  ZWZ – AK, podporządkowana komendzie powiatowej w Kaliszu. Taka placówka powstała też w Długiej Wsi. Do placówki Stawiszyn należały wioski: Pólko, Werginki, Kiączyn Stary i Nowy, Filutów i Bolmów.

Komendantem placówki był Zygmunt Kitt, aresztowany we wrześniu 1941 przez „Gestapo” (tajna państwowa policja), rozstrzelany w Łodzi – Radogoszcz. Wytrzymał okrutne śledztwo i nikogo nie wydał. 
Stanowisko komendanta przejął po nim Władysław Pilarski, zastępcą został Leon Kitt.
Został rozstrzelany w Zgierzu 20.03.1942 r. 

Marta  Zygmunt Kitt 1938, żołnierze Armii Krajowej
Zygmunt Kitt z żoną Martą,  1938
Oboje byli żołnierzami Armii Krajowej

20 marca 2002 r. na sesji popularnonaukowej „W 60. rocznicę zbrodni zgierskiej 20 III 1942 r.” z okazji 60. rocznicy przypomniano o egzekucji i rozstrzelaniu przez niemieckie władze okupacyjne stu Polaków na Placu Stodół w Zgierzu. Wśród ofiar, wytypowanych z więzienia gestapo przy ul.Sterlinga w Łodzi oraz więzienia policyjnego w Radogoszczu, znalazł się Zygmunt Kitt.
Przygotowania do egzekucji rozpoczęły się już 17 marca. Na miejsce przybyła grupa hitlerowskich funkcjonariuszy, uznali oni, że najlepszym miejscem egzekucji będzie plac u zbiegu ulic Sienkiewicza i Piątkowskiej, nazywany wówczas przez mieszkańców Placem Stodół. 19.03.1942 polscy robotnicy musieli przygotować miejsce egzekucji, a grupa więźniów z Radogoszcza została zmuszona do kopania dużego dołu.  

W odwecie za zabicie dwóch gestapowców przez żołnierza podziemia – Józefa Mierzyńskiego, Niemcy przeprowadzili masową egzekucję stu osób narodowości polskiej. Zmusili również okoliczną ludność do oglądania przebiegu masakry. Na placu zgromadzono ok. 6 tysięcy osób. Byli to ludzie złapani przygodnie, wyrzuceni siła z tramwajów, mieszkańcy Zgierza oraz okolicznych wiosek, którym kazano stawić się na miejsce zbiórki. Miejscowi Niemcy głośno wyrażali swoja radość z oglądania tej sceny, nazywając ją "teatrzykiem dla Polaków". Idący na śmierć byli powiązani sznurami i mieli zawiązane do tyłu ręce. Przybyli też niemieccy oficjele, między innymi prezes rejencji łódzkiej Friedrich Uebelhoer, Walter Peltzhausen komendant policyjnego więzienia na Radogoszczu i inni. Do tłumu Polaków wygłosił przemówienie prawdopodobnie Kurt Eifrig burmistrz Zgierza, choć twierdzi się, że był to Friedrich Uebelhoer. W przemówieniu padły m.in. te słowa "..za jednego naszego człowieka padnie piętnastu, a jeśli się to powtórzy, padnie stu ..."
Zamordowani zostali pogrzebani w Lesie Lućmierskim.

Cała rodzina Kitt była żołnierzami Armii Krajowej w Stawiszynie

Kitt Leon

Kitt Józef

Kitt Marta – zaopatrzenie w leki i środki opatrunkowe

Kitt Zygmunt
Leon i Zygmunt Kitt ( w środku), Józef Tomaszewski Kalisz 1936

Więcej o ruchu oporu w Stawiszynie w latach okupacji we wspomnieniach pana Tadeusza Pilarskiego tutaj 

Na podstawie wspomnień Tadeusza Pilarskiego oraz "Egzekucja 100 Polaków 20 III 1942 w Zgierzu", Wyd. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Łodzi, Łódź 1982


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.