niedziela, 26 września 2021

Henryk Łowicki 1889 - 1941, burmistrz Stawiszyna, ofiara Akcji Inteligencja, zamordowany w Mauthausen-Gusen

    Henryk Łowicki

Przy okazji spisywania historii rodzinnych, napotykam na inne informacje, które warte są zainteresowania i poszerzają obraz przedwojennej i wojennej historii Wielkopolski. Interesują mnie losy innych osób z okolic Kalisza, które wraz z moim dziadkiem znalazły się liście proskrypcyjnej i padły ofiarą nazistowskiego terroru. Byli to ludzie najbardziej zasłużeni dla swoich miejscowości, którzy za swoją działalność zapłacili życiem, a  zostali zapomniani na 80 lat. Dlaczego? próbuję na to pytanie odpowiedzieć tutaj.
I tak dotarłam do pana Jerzego Widerskiego, któremu zawdzięczam informacje na temat burmistrza Stawiszyna Henryka Łowickiego oraz na temat sytuacji panującej w miasteczku przed wybuchem II wojny światowej iw czasach okupacji.

Od prawej Janiszewski Jan, Laks Mojżesz, Grzmilas Szymon, Łowicki Henryk - burmistrz, Kasprowicz Ignacy, Tomaszewski Adam, Sieradzki Władysław, u góry od prawej Brener Abe, Iwankiewicz Stefan, Bajdenkopf Józef , Sztark Ernest - ewangelik, Kulas Władysław - kierownik szkoły, Keller Teofil, Małecki Jan, Glapiński Marcin.
Rada Miasta Stawiszyna 1932 r. Fotografia ofiarowana przez p.Annę Hofman
 do muzeum harcerskiego. 

Do powyższej fotografii dołączono opis osób wchodzących w skład Rady Miejskiej, wskazujący na wielokulturowość miasteczka. W jej skład wchodzili Polacy, Żydzi i osoby pochodzenia niemieckiego. Od prawej Janiszewski Jan, Laks Mojżesz, Grzmilas Szymon, Łowicki Henryk - burmistrz, Kasprowicz Ignacy, Tomaszewski Adam, Sieradzki Władysław, u góry od prawej Brener Abe, Iwankiewicz Stefan, Bajdenkopf Józef , Sztark Ernest - ewangelik, Kulas Władysław - kierownik szkoły, Keller Teofil, Małecki Jan, Glapiński Marcin. 

Henryk Łowicki urodził się 8.7.1889 w Stawiszynie, został zamordowany 29.01.1941 w Mauthausen-Gusen. Jego ojcem chrzestnym był Edward Knor ur.1850, który był burmistrzem Stawiszyna i zmarł w 1917. Można więc z przymrużeniem oka stwierdzić, że Henryk Łowicki poszedł w ślady swojego wujka i również został wybrany na burmistrza Stawiszyna w latach 1928 -1939.
Przyszedł na świat w patriotycznej, znacznej rodzinie od pokoleń żyjącej w Stawiszynie. Jego ojciec Wiktor był naczelnikiem poczty w Stawiszynie, która była wówczas pocztą konną. 
Dlaczego aresztowano go w kwietniu 1940 ? 
Odpowiedz znajdziemy w dossier przygotowanym na jego temat przez Niemców, którzy umieścili go na liście proskrypcyjnej w ramach przeprowadzanej wiosną 1940 Akcji Inteligencja. Widać, że był solą w oku miejscowych Niemców. Czym była lista proskrypcyjna można przeczytać tutaj.
Na liście proskrypcyjnej  napisali o nim: 
"Z racji pełnionej funkcji jako były burmistrz zasłużył się bardzo w polonizowaniu tego terenu. Bardzo zaangażowany politycznie. Jego jątrząca propaganda przeciwko wszystkiemu, co niemieckie jest tu jeszcze w pamięci. Według jego wypowiedzi oczekuje, że wkrótce znów będzie polskim burmistrzem. Ponieważ ciągle jeszcze może wywierać negatywny wpływ na polską ludność musi być traktowany jako podejrzany"

 

Lista proskrypcyjna sporządzona przez Niemców
 z nazwiskiem Henryka Łowickiego

Niemcy byli doskonale poinformowani w lokalnych stosunkach. Już poczuli się "Herrenvolkiem" - panami tej ziemi i potrzebowali „przestrzeni życiowej”. Wiedzieli, kto działał w organizacjach patriotycznych czy paramilitarnych takich jak np. „Strzelec” czy „Sokół”, kto słucha polskiego radia, kto odgraża się, że tu jeszcze będzie Polska. Prawdopodobnie mieli dostęp do polskich archiwów i wiedzieli, kto był weteranem wojskowym, organizuje konspirację, posiada broń, majątek, który miejscowi Niemcy chcieli przejąć, kto posiada wykształcenie bądź autorytet wśród miejscowych etc. W każdej wsi, mieście i miasteczku sporządzili listę osób, która stała na przeszkodzie do zawładnięcia tą ziemią.
Umieszczenie na liście proskrypcyjnej równało się wyrokowi śmierci.
Długa jest lista osób umieszczonych w ramach "Akcji Inteligencja" na ocalałej liście wrogów Rzeszy i aresztowanych w dniu 15 kwietnia 1940 ze Stawiszyna.

To aż 26 mężczyzn. Oprócz burmistrza Henryka Łowickiego nauczyciele: Bronisław Bryński, Franciszek Bik, Władysław Kulas, Stanisław Herman, urzędnicy gminni jak Józef Krzewski i Józef Danielczyk, Władysław Krokorski, radny Franciszek Kostera, aptekarz Adam Kobza, właściciel drogerii Józef Napruszewski, działacze społeczni, rzemieślnicy: Konstanty Grala, członkowie straży pożarnej, Związku Strzeleckiego, weterani wojny, posiadacze ziemscy: Franciszek Boncler i Kazimierz Janiszewski, kupcy: Zygmunt Konieczko, Tomasz Kołodziejczak, przemysłowcy.

Wszyscy umieszczeni na liście pojechali do Dachau, a później większość z nich do Mauthausen Gusen, jednego z najstraszliwszych obozów koncentracyjnych, katowni polskiej inteligencji, drugiego Katynia i już nigdy stamtąd nie wrócili. Czym był obóz Gusen tutaj.

Komendant straży i burmistrz Stawiszyna Henryk Łowicki
wita na rynku dostojnych gości. Prawdopodobnie Sławoja-Składkowskiego
 Stawiszyn lata 1930-te. 
Burmistrz tak "ugadał" żonę
 premiera Jadwigę, że ufundowała zegar na ratuszu

Henryk Łowicki służył w wojsku carskim, był to czas zaborów. Prawdopodobnie uciekł z tego wojska, ponieważ później ukrywał się. Było to gdzieś na wschodzie. Pomagała mu Nina Janina Trunów ur. 1895 zm. 1964. Obiecał Ninie, że jak przeżyje, to zabierze ją do Polski i ożeni się z nią, co uczynił. Była wyznania prawosławnego. Nina jest pochowana w grobowcu rodzinnym na cmentarzu w Stawiszynie. 
Henry Łowicki 1889-1941

Jako burmistrz zajmował się sprawami sportu, z jego inicjatywy o w 1928 roku wybrano teren i rozpoczęły się pierwsze prace związane z budową boiska, szatni, ogrodzenia. Prace trwały 7 lat. W latach 1930 – 1936 był Prezesem klubu sportowego „Pogoń”.
Był prezesem, a później naczelnikiem straży pożarnej. Przyczynił się do jej rozwoju, usprawnienia i zmotoryzowania. Był sekretarzem Okręgowego Związku  Straży Pożarnych powiatu kaliskiego oraz komendantem rejonu. Za tę działalność został odznaczony  "Srebrnym Medalem Zasługi".
Henryk Łowicki był też założycielem Związku Strzeleckiego. Komendantem Strzelców był plutonowy Adam Bugaj, instruktorem Jan Głowiński zastępca plutonowy Władysław Jagiełło.

Zdjęcie ze zbiorów p .Leszka Bąclera , na odwrocie zdjęcia podpis: Marcin Majewski.
 Zdjęcie z lat 1930, na fotografii straż pożarna i może organizacja Strzelca.
Dzięki uprzejmości pana J. Widerskiego.

W obozie koncentracyjnym Dachau otrzymał numer w Dachau 6048. W dniu 5.06.1940 przeniesiony do Mauthausen-Gusen, gdzie został zamordowany 29.01.1942
Według pana Jerzego Widerskiego, jego prochy zostały przysłane przez Niemców do Stawiszyna i tu odbył się pogrzeb, który zgromadził wielu mieszkańców Stawiszyna i okolic. Po tym pogrzebie Niemcy zabronili urządzania pogrzebów osób zamordowanych w obozach koncentracyjnych.

Ochronka dla dzieci prowadzona przez siostry ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP sprowadzonych do Stawiszyna z Liskowa, fotografia z 1936 roku.

Na zdjęciu: Ochronka dla dzieci prowadzona przez siostry ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP sprowadzonych do Stawiszyna z Liskowa, fotografia z 1936 roku. Ochronka była w drewnianym parterowym domu przy kościele katolickim ul. Kościelna 10. Na fotografii siostra zakonna i burmistrz Stawiszyna Henryk Łowicki. Zdjęcie ze zbiorów rodzinnych p. Sławomira Karwackiego, dzięki uprzejmości p. J. Widerskiego

Wraz z panem Jerzym Widerskim chodzimy po cmentarzu, mimo wrześniowej pogody świeci piękne słońce. Pan Jerzy, skoligacony z wieloma znakomitymi starymi rodami w Stawiszynie, w tym z Łowickim - Henryk był bratem jego prababci, pokazuje mi grób Henryka Łowickiego i jego żony. Sam porządkuje grób, ufundował tablicę burmistrzowi, na tablicy znalazła się jednak błędna data śmierci, więc będzie okazja naprawić błąd. Pan Jerzy porządkuje także inne groby, usuwa zarośla, naprawia pęknięte tablice...


grób Henryka Łowickiego w Stawiszynie


Tablica nagrobna zamordowanego przez Niemców
burmistrza Stawiszyna

" Burmistrz Henryk Łowicki szczególną uwagę przywiązywał do higieny i czystości w mieście. W każdą sobotę przed każdym domem było sprzątane, ulice były brukowane kamieniami, były rynsztoki, które musiały być co sobotę pobielone wapnem. Za bałagan były kary. Wprowadzono też szarwark, każdy właściciel domu w Stawiszynie musiał przepracować dla miasta jeden dzień, jeżeli nie mógł to wynajmował kogoś kto za niego pracował. W ten sposób sporo zrobiono w mieście. Wiem że burmistrz pomagał ubogim. Sprzedał 50 mórg ziemi rodzinnej to ok 25 ha. z tych pieniędzy dawał zapomogę bezrobotnym. Był wesołym człowiekiem, lubił bale na których przewodził. Gdy został wybranym w 1924 roku prezesem, a w 1929 komendantem Straży Pożarnej w Stawiszynie to straż była u niego na pierwszym miejscu." Zródło: https://stawiszyn.istrefa.com/topic/stawiszyn-na-co-dzie%C5%84/historia-stawiszyna/6/

 

pierwszy od prawej Wiktor Łowicki - ojciec Henryka,
 a prapradziadek pana Widerskiego - przed budynkiem poczty


Burmistrz Łowicki nigdy nie został właściwie upamiętniony w Stawiszynie, a jego zasługi dla miasta oczekują na obszerną monografię. Ale to już pozostawiam historykom. Chociaż, jeśli czas pozwoli przeszukam archiwa, ponieważ jest to bardzo interesująca postać.

Sprawozdanie gospodarcze Samorządu Miejskiego  w Stawiszynie z wykonanych prac w 1935 i 36
Sprawozdanie gospodarcze Samorządu Miejskiego
 w Stawiszynie z wykonanych prac w 1935 i 36

Serdeczne podziękowania za podzielenie się wiedzą wyrażam panu Jerzemu Widerskiemu, nieocenionemu regionaliście i wielce szlachetnemu człowiekowi. 

autor: Dominika Pawlikowska

oraz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.