Etykiety

środa, 22 września 2021

Konstanty Grala, więzień Dachau numer 6243, ofiara "Akcji Inteligencja", Stawiszyn

autor: Dominika Pawlikowska

Długa jest lista osób aresztowanych w ramach "Akcji Inteligencja" w dniu 15 kwietnia 1940 ze Stawiszyna. 
To aż 26 mężczyzn. 
Burmistrz Henryk Łowicki, nauczyciele: Bronisław Bryński, Franciszek Bik, Władysław Kulas, Stanisław Herman, urzędnicy gminni jak Józef Krzewski i Józef Danielczyk, Władysław Krokorski, aptekarz Adam Kobza, właściciel drogerii Józef Napruszewski, działacze społeczni, rzemieślnicy, członkowie straży pożarnej, Związku Strzeleckiego, weterani wojny, posiadacze ziemscy: Franciszek Boncler i Kazimierz Janiszewski, kupcy: Zygmunt Konieczko, Tomasz Kołodziejczak, przemysłowcy. 

Na skutek wymordowania w obozach koncentracyjnych Dachau, Mauthausen-Gusen i innych zniknęła istotna tkanka społeczności tego miasteczka, jego elita intelektualna i materialna. 
Listy proskrypcyjne sporządzane były w największej tajemnicy przez miejscowych, zadomowionych tu  Niemców, przez miejscowy Selbstschutz. Oskarżeni byli o "uprawianie propagandy antyniemieckiej", "przekazywanie wiadomości mających charakter polityczny", "gromadzenie się na zebraniach", "postawę antyniemiecką". Pośród żyjących tu Niemców działali na rzecz ugruntowania polskości i to było poczytywane jako "działalność antyniemiecka". To przewrotne i kłamliwe określenie stosowano wobec tych, którzy w okresie międzywojennym działali na rzecz polskości oraz w stosunku do tych, którzy w pierwszych dniach inwazji Niemiec na Polskę wystąpili czynnie przeciwko dywersji niemieckiej.  
Synowie, ojcowie osieroconych rodzin nie doczekali się nawet wzmianki na kartach lokalnej historii, ponieważ w Stawiszynie nic nie przypomina o tych ludziach, o popełnionym na nich mordzie, poza obeliskiem, który poświęcono "poległym", nie wymienionym z nazwiska i nie wiadomo w jakich wojnach. Słowo "polegli" sugeruje, że poświęcono go czynnym żołnierzom, którzy walczyli na polu walki.
Takie obeliski służą lokalnej władzy do "odhaczenia" rocznic i zrobienia sobie zdjęć z kwiatami na ich tle. Niczego nie dowiemy się też o tym fragmencie lokalnej historii ze strony internetowej urzędu gminy, ani lokalnej biblioteki. Nie powstała na ten temat żadna książka ani broszura. Dlaczego przez 80 lat od wojny tego nie zrobiono? Proszę kliknąć w link: pamięć.


Dzięki wspaniałemu miłośnikowi lokalnej historii, regionaliście  - panu Jerzemu Widerskiemu docieram do rodziny Konstantego Grali, aby podzielić się z nią moją wiedzą na temat listy i posłuchać ich historii. Pani Anna Ulatowska, emerytowana nauczycielka szkoły w Kokaninie opowiada mi spokojnym, ciepłym głosem historię, po której do 3 nad ranem nie mogę zasnąć.
Jej ojciec przeżył obóz Dachau, w którym spędził 5 lat. Pani Anna mówi, że przed aresztowaniem ojciec prowadził nasłuch radiowy w zaufanym gronie.

Konstanty Grala, Gdynia, 1937

Konstanty Grala urodził się 19.10.1913 w Jankowie gm. Blizanów, jako syn Marcina i Marii z Kinów . W okresie młodzieńczym uczył się rzemiosła, później pracował w Gdyni i za zarobione tam pieniądze, po powrocie kupił zakład fryzjerski w Kaliszu. Później nadarzyła się okazja i odkupił zakład fryzjerski od Rudolfa-Hermana Buksza w Stawiszynie, ul Kaliska 2.  Buksz był felczerem i fryzjerem pochodzenia niemieckiego. 

Zakład fryzjerski w Stawiszynie, ulica Kaliska 2,
 odkupiony od Rudolfa Buksza przez K.Gralę. Widoczny napis - 
"Starszy felczer Buksz"
Uwagę zwraca siedzący na progu Żyd
.

Stawiszyn, ulica Kaliska 2, tak kamienica wygląda dzisiaj,
wrzesień 2021

Konstanty Grala znalazł się na liście proskrypcyjnej "wrogów Rzeszy", której fragment ze 160 nazwiskami ocalał. Wszyscy umieszczeni na tej liście zostali aresztowani  w dniu 15 maja 1940 roku, przetrzymywani w Hali Targowej braci Szrajer (dzisiejsza galeria handlowa Tęcza), a następnie "transportem łódzkim" zawiezieni do obozu Dachau.

Fragment listy proskrypcyjnej z nazwiskami ze Stawiszyna,
 nazwisko Konstantego Grali zostało przekręcone,
Niemcy pisali "ze słuchu"

Aresztowany wraz z setkami innych w okolicy w dniu 15 kwietnia 1940, 26 kwietnia transport przybył do obozu koncentracyjnego Dachau, Konstanty Grala otrzymał numer obozowy 6243.

W Dachau został przydzielony do komanda uprawiającego przyobozowe pole, na którym uprawiano warzywa. Na tym polu pracował niezależnie od pogody, w upale, deszczu i mrozie. Ciągle pilnowani jeńcy nie mogli na polu zjeść nawet jednego surowego ziemniaka. Trzy razy był sadystycznie torturowany karą słupka, polegająca na tym, że nieszczęśnika wieszano na haku na wysokości uniemożliwiającej oparcie się stopami o ziemię. We wrześniu 1942 wybrano go do przeprowadzenia na jego osobie eksperymentów pseudomedycznych, Wystawiano go na ukąszenia zarażonych tyfusem komarów. Jedna trzecia ofiar tego eksperymentu zmarła, a szczególnie tragiczny był los tych, którzy mieli być tylko dawcami zakażonej krwi - 95 proc. nie przeżyło. Więcej o eksperymentach tutaj. 

28.10.1975 rodzina otrzymała dokumenty na temat tych eksperymentów z Archiwum Arolsen: „W dniu 25 lutego 43 roku został przekazany do szpitala więziennego na blok tyfusowy obozu koncentracyjnego Dachau, w dniu 17 marca 43 roku zwolniony ze szpitala więziennego. W dniu 26 lipca 43 roku na podstawie prześwietlenia Rentgena poddany kontroli. W dniu 17 grudnia 43 roku ponownie przekazany do szpitala więziennego z temperaturą, w dniu 23 grudnia, jako zdolny do pracy, został zwolniony ze szpitala więziennego. W dniu 16 kwietnia 45 roku przekazany do szpitala więziennego, w dniu 4 maja 45 do szpitala ewakuacyjnego Dachau (szpital U.S.A) z rozpoznaniem: tyfusowa gorączka epidemiczna. W dniu 11 czerwca 45 roku przekazany do 127 szpitala ewakuacyjnego Dachau”. 

Dokument przysłany w 1975 z Archiwum Arolsen potwierdzający fakt
 przeprowadzania eksperymentów pseudomedycznych
na p. K. Grali w obozie Dachau

Po zakwalifikowaniu przez Niemców do doświadczeń pseudomedycznych został przeniesiony do pracy pod dachem, gdzie cerował obozowe pasiaki. Tam nie był bity i nie musiał uważac, czy za chwilę strażnik nie potraktuje go bykowcem.

W obozie spośród osób aresztowanych ze Stawiszyna największy kontakt miał z księdzem Kazimierzem Woźniakiem (1908-1975), który zataił w obozie fakt bycia księdzem i mieszkał w baraku z innym więźniami. Ksiądz Woźniak przeżył obóz i po wojnie został w Niemczech w Hamm.

Ks. Woźniak na fotografii podarowanej K.Grali w 1965,
z dopiskiem "Byłem tam w tym roku. Dziś stoi tu kaplica
przebłagania i z tyłu jest klasztor. Fotografia wykonana
 za blokiem 30 w Dachau, na przedłużeniu
 drogi obozowej - drogi śmierci".

29 kwietnia 1945 roku Amerykanie wyzwolili obóz, K. Grala nie pamiętał tego momentu, ponieważ był bardzo chory, zarażony tyfusem i nie był świadomy że nadeszła wolność. 

Po wojnie był gnębiony przez UB, ponieważ nie chciał się zgodzić na przejęcie zakładu przez państwową spółdzielnię.

Dopiero kiedy był już starszym, schorowanym człowiekiem chwycił za pióro i skreślił wspomnienie pierwszej wigilii spędzonej w obozie: „Postanowiliśmy urządzić po wieczornym apelu w bloku 16 w izbie 3 wieczór wigilijny nazywany jasełkami. Wybrano grupę około 20 osób do której włączono i mnie. Każdy z nas miał przydzieloną odpowiednią rolę. Jedni śpiewali kolędy, inni recytowali wiersze. Dano mi do odczytania wiersz napisany przez nieznanego mi autora. Ponieważ każda izba składała się z dwóch pomieszczeń jedno- sypialnia zapełniona łóżkami, a drugie to jadalnia gdzie stały stoły i taborety. Między jednym pomieszczeniem a drugim nad drzwiami był otwór, który tym razem posłużył za głośnik radiowy, jadalnia więc była widownią dla publiczności, a sypialnia sceną. My artyści, żeby odegrać swoje role nie mogliśmy widzieć widowni, która przedstawiała obraz nieopisanej rozpaczy. Nie chciałbym więcej widzieć i nikomu nie życzę oglądać zbiorowiska dorosłych ludzi, którzy daleko od swojej Ojczyzny, odseparowani od najbliższych, łkali i szlochali, jak małe dzieci”. Jeńcy recytowali wiersze, inni śpiewali kolędy, a cały program artystyczny tego podniosłego wieczoru ułożył spiker Polskiego Radia z Bydgoszczy, nieznany z nazwiska, który ułożył też orędzie, mające podtrzymać jeńców na duchu, zagrzewające do przetrwania. Następnego dnia ten człowiek już nie żył, przytoczę kolejny fragment wspomnień pana Grali: ”Jakie było nasze przygnębienie, gdy na drugi dzień, w pierwszy dzień Bożego Narodzenia oglądaliśmy go martwego, trzymającego się drutów wysokiego napięcia okalających nasz obóz. Był już wolny, a nam pozostały jeszcze 4 lata gehenny obozowej”

Wiersz mówiony przez K.Gralę podczas
pierwszej "Wigilii" w obozie Dachau

Córka zachowała dokumenty z pobytu ojca w obozie Dachau. Najwspanialszą pamiątką są jego listy. Pani Ulatowska zwraca uwagę na czułe zwroty w liście w stosunku do mamy, którą bardzo kochał. W chwili aresztowania był kawalerem.

Fragment listu wysłanego do rodziny w dniu 20 sierpnia 1944 roku: „Dziękuję za paczkę, którą otrzymałem 16 sierpnia, wszystko było w najlepszym porządku. Nie czuję żadnego głodu, nie musicie sobie za dużo robić kłopotu  z mojego powodu, uważajcie bardziej na siebie. Ja, dzięki Bogu, jestem zdrowy, czego i Tobie, najukochańsza mamo i cało rodzino, z całego serca życzę. Proszę, informujcie, co nowego u was, ponieważ z wielką tęsknotą wyczekuję listu z domu”

List Konstantego Grali do domu z obozu Dachau, 20 sierpnia 1944 

Po wojnie zeznawali jego koledzy, którzy zaświadczali o pobycie o obozie Dachau.

Oświadczenie Józefa Gulczyńskiego, który znalazł się na tej samej liście proskrypcyjnej:

Ja niżej podpisany Józef Gulczyński urodzony dn. 3.12.1909 r. zamieszkały w Stawiszynie Pl. Wolności nr.8, powiat Kalisz oświadczam pod osobistą odpowiedzialnością prawną co następuje:

W poniedziałek w dniu 15 kwietnia 1940 zostałem aresztowany przez Niemców razem z Konstantym Gralą w Stawiszynie. Przez kilka dni trzymano nas w hali targowej w Kaliszu i w dniu 26 kwietnia 1940 osadzono nas w obozie koncentracyjnym w Dachau. Tam oznaczono mnie Nr. 6046.

Dłuższy okres czasu przebywałem razem z Konstantym Gralą na blokach l0,19,16 i 14. 0 ile sobie przypominam, to w miesiącu wrześniu 1942 .na bloku 16, na którym byliśmy razem Konstantego Gralę skierowano na tak zwany "Rewir" na leczenie Konstanty Grala był wtedy zupełnie zdrów. W tym czasie pracowałem na "Rewirze" i miałem możność widzenia się z chorymi. Widziałem na własne oczy leżącego wraz z innymi Konstantego Gralę. Byłem świadkiem jak lekarz SS /nazwiska nie pamiętam/ podawał Konstantemu Grali pastylki o różnych kolorach i dawał zastrzyki. Konstanty Grala miał wysoką gorączkę i nieraz nie można było z nim rozmawiać Wiadomo mi było, że tak na Grali Konstantym jak i innych więźniach dokonywano doświadczenia pseudomedyczne. Konstanty Grala wyglądał bardzo niekorzystnie. Po wyjściu z "Rewiru" Konstanty Grala musiał chodzić na kontrolę lekarską do "Rewiru" i przydzielony został do Komanda Inwalidów tzw. "Lagerschneiderei" Po powrocie do kraju tak jak i Konstanty Grala zamieszkaliśmy w Stawiszynie do chwili obecnej.

Wiem, że Konstanty Grala po powrocie do kraju leczył się i leczy do chwili obecnej.

Biuro Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Stawiszynie stwierdza własnoręczność podpisu Ob. Gulczyńskiego Józefa zamieszkałego w Stawiszynie Plac Wolności Nr.9.

Stawiszyn, dnia 10 grudnia 1964r.

 

Oświadczenie Władysława Jagodzińskiego:

Niżej podpisany JAGODZINSKI Władysław ur. 02.05.1920 zamieszały w Kaliszu ul.Staszica 40 oświadczam co następuje:

W dniu 22 V 194 r. zostałem aresztowany przez władze niemieckie i osadzony w dniu 26.V.1940 w obozie koncentracyjnym Dachau, gdzie oznaczono mnie Nr 12328. Tam poznałem się z Grala Konstantym, z którym razem przez pewien czas pracowałem w grupie /Komando/ Kartofelkeler. Pamiętam, jak może było to w miesiącu wrześniu 1942r. między innymi wybrano Grale Konstantego na leczenie do "Rewiru" zupełnie zdrowego. Zainteresowało mnie to bardzo ponieważ zawsze był zdrów i postanowiłem dowiedzieć się o jego losie. Miałem wówczas na "Rewirze" znajomego sanitariusza o nazwisku Hampel Edward, do którego zwróciłem się o informacje choroby Grali Konstantego.  Hampel oświadczył mi, ze na Grali Konstantym i innych lekarze "SS" dokonują eksperymentów pseudomedycznych. Dzięki Hamplowi miałem możność odwiedzić na Rewirze dwukrotnie Grale Konstantego, który żalił się, że nie wie w jakim celu podawane mu różne pastylki i zastrzyki wywołujące temperaturę i inne dolegliwości. Podczas odwiedzin zauważyłem duże zmiany zewnętrzne u Grali. Stwierdzam również, że po wyjściu z "Rewiru" Grale Konstantego przydzielono do komanda inwalidzkiego "Lagerschneiderei" i uczęszczał na okresowe kontrole do lekarza "SS" na Rewirze". Do czasu oswobodzenia Grala Konstanty bardzo byt słaby i chorował.

Stawiszyn, dnia 9 grudnia 1964r.

Oświadczenie Władysława Jagodzińskiego nt. doświadczeń pseudomedycznych na K. Grali

Konstanty Grala zachował swój pasiak, powrócił z nim do domu, do dzisiaj w posiadaniu córki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.