Etykiety

niedziela, 20 sierpnia 2023

Zbiór materiałów dotyczących II wojny światowej utworzono w Archiwum w 2009. 64 lata po wojnie !!!

 

     Zespół Zbiór materiałów dotyczących II wojny światowej utworzono w Archiwum w 2009. 64 lata po wojnie !!!

Myślę, że dla rodzin, które tak bardzo ucierpiały w czasie wojny, to musi być informacja trudna do przełknięcia.
Opis zespołu pochodzący ze strony archiwum: Składa się z otrzymanych w latach 2000-2019 darów od osób prywatnych i organizacji kombatanckiej dotyczących II wojny światowej: Marcina Białożyta, Wiesława Jaszczaka, Zenona Jóźwiaka, Mirosławy Grzegorek, Leszka Grynda, Andrzeja Kurzyńskiego, Stanisława Perlińskiego, Zenona Sulwińskiego, Wirginii Wawrzyniak (wszyscy z Kalisza), Stanisława Kordona z Ostrowa Wielkopolskiego, Marka Wróbla z Kępna, Mieczysława Woźniaka z Poznania oraz Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych Koło Miejskie w Kaliszu.
A co tam odnalazłam?



Zał. 1 – Kopia oświadczenia nieznanego autora, bez daty, zamieszczonego wraz z listą w dokumencie: Hitlerowska lista proskrypcyjna Polaków z powiatu kaliskiego, Sygnatura 11/1359/0/-/65, Zespół: Zbiór materiałów dotyczących II wojny światowej. Archiwum Państwowe w Kaliszu. 


Treść oświadczenia dołączona do listy proskrypcyjnej:   

„Wykaz ten mój ojciec zabrał ze śmietnika w 1945 z budynku Starostwa, w czasie, gdy przystosowywano go dla nowej władzy. Oryginał przekazałem prawdopodobnie (nie pamiętam) do Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Łodzi, której byłem przez kilka lat Wiceprzewodniczącym. Zatrzymałem sobie xero. Wykaz ten był prawdopodobnie opracowywany w niemieckiej policji, na podstawie donosów przez kapusiów (chyba Polaków?) lub miejscowych Niemców. Bardzo ciekawe są charakterystyki osób ujęte w tym spisie. Nigdy nie miałem czasu, by sprawdzić w terenie u tych rodzin co stało się z osobami, które w oryginale były odkreślonymi „czerwonym ptaszkiem”. (…) Jest to moim zdaniem jeszcze dobry temat badawczy, który by wyjaśnił losy tych ludzi”.

    To oświadczenie tak mnie zszokowało, że zwróciłam się do kaliskiego archiwum z pytaniem, kim był ów darczyńca i kiedy przekazał listę? Otrzymałam odpowiedz, że był nim pan Mieczysław Woźniak z Poznania, były wicewojewoda kaliski, członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Listę dostarczył w 2019 roku i dopiero po prawie 80 latach uznał za dobry temat badawczy! A przecież to między innymi pan Mieczysław Woźniak był osobą do tego powołaną.


Ta informacja uświadomiła mi jak działała sowiecka cenzura. I jak nieprofesjonalni byli członkowie owej komisji, jak bardzo niedbale podchodzili do zachowanych dokumentów. Wskazuje na to zdanie w tym oświadczeniu: „Oryginał przekazałem prawdopodobnie (nie pamiętam) do Okręgowej Komisji”.
Jaki wniosek płynie z tego dla nas, członków rodzin pomordowanych? Taki mianowicie, że lista znaleziona na śmietniku pozostała tam przez prawie 80 lat! Taką wartość dla członka komisji badania zbrodni miało życie i śmierć polskich patriotów: nauczycieli, urzędników, wójtów, urzędników.
Poznański IPN w 2017 roku stwierdził że akcja "Inteligencja" nie zapisała się w pamięci Polaków. I to jest prawda. Nigdy nie zadbano o tę pamięć, ani o rzetelne opracowanie tematu przez lokalnych historyków.
Być może ta lista nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego, gdyby nie to, że kilka lat wcześniej opublikowałam ją na moim blogu www.historiawsepii.blogpot.com



wtorek, 15 sierpnia 2023

Tadeusz Wiewiórkowski. Srebrny krzyż Orderu Virtuti Militari w wojnie z bolszewikami.

   Tadeusz Wiewiórkowski był najstarszym synem Teodora Wiewiórkowskiego. Teodor był bratem mojego pradziadka Stanisława.
    Urodził się 14.02.1902 w Opatówku. W 1917  jako piętnastoletni chłopiec został wywieziony Niemców do obozu Essen w Westfalii w Niemczech, gdzie pracował w kopalni węgla*.


    Po powrocie do Polski 14 listopada 1918 wstąpił jako ochotnik do wojska polskiego w Sosnowcu. Został przydzielony do 4 Pułku Piechoty Legionów w Krakowie. 20 listopada 1918 wyjechał z 6 kompanią 4 Pułku Piechoty Legionów na front ukraiński pod Lwów, gdzie walczył do kwietnia 1919  Od 4 maja 1919  był na froncie bolszewickim.
23 sierpnia 1920 pod Hrubieszowem wraz z kilkoma innymi żołnierzami, torując sobie drogę granatami, zdobyli karabin maszynowy i zmusili bolszewików do ucieczki. Tym czynem umożliwili oddziałowi polskiemu wycofanie bez strat i przejście do kontrataku. Został za to odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy.
   Klimat tych dni oddaje "Zarys historji wojennej 4-go pułku piechoty legionów", do którego cyfrowej wersji dotarłam dzięki cennym wskazówkom autora bloga poświęconego genealogii http://www.kimonibyli.pl/
4 Pułk Piechoty Legionów został sformowany wiosną 1915 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Kadry tworzyły wydzielone pododdziały II Brygady Legionów. Służyli w nim głównie ochotnicy z Podhala i Królestwa Polskiego. Pułk został włączony w skład III Brygady Legionów Polskich./Za: Wikipedia/
    Został odznaczony srebrnym krzyżem Orderu „Virtuti Militari” V klasy za wojnę 1918-1920.
W 4 Pułku Piechoty Legionów służył do 1929 po czym wstąpił do Szkoły Podchorążych w Bydgoszczy. Po jej ukończeniu w 1932 otrzymał promocję na podporucznika i przydział do 69 Pułku Piechoty w Gnieźnie, gdzie służył do wybuchu wojny w 1939.
    W kampanii wrześniowej 1939 służył w 69 Pułku Piechoty jako dowódca Kompanii Zwiadu. Walczył 13 września pod Łęczycą i w dniach 16-21 września pod Kutnem. Po kapitulacji Warszawy dostał się 28 września 1939 do niewoli. Przez cały okres okupacji hitlerowskiej przebywał w obozach jenieckich w miejscowościach: Norymberga, Itzehoe, Sandbostel, Lubeka oraz w oflagu II D w Grossborn.
5 lutego przekradł się do 18 Pułku Piechoty Wojska Polskiego w Sypniewie na Pomorzu, a 10 lutego 1945 dobrowolnie zgłosił się do RKU w Gnieźnie, gdyż uważał, że jego miejsce jest w kraju i chce pracować dla narodu. Niestety nie przyjęto go do wojska, gdyż określono go jako „ideologicznie obcego”. 
     Po wojnie wyjechał do Gdańska, gdzie mieszkał i pracował jako urzędnik. Najpierw został powołany na stanowisko Naczelnika Wydziału Wojskowego, a w listopadzie 1945 mianowany Dyrektorem Zarządu Nieruchomości miasta Gdańska. 

Władze i mieszkańcy Gdańska w 1945 roku w świetle sprawozdań, Piotr Perkowski, 2013, 
Sprawozdanie sytuacyjne obrazujące problemy miasta Gdańska dotyczące faktycznych osiągnięć,
względnie wdrożonych czy zrealizowanych prac za miesiąc listopad 1945 r, str. 115.

     Jednak jego przeszłość wojskowa źle rzutowała na  postrzeganie go przez władze Polski Ludowej. Był prześladowany i musiał często zmieniać pracę zawodową. W rodzinie mówiło się, że zadenuncjował go jeden z członków rodziny o niechlubnej przeszłości, który był funkcjonariuszem MO w Gdańsku. Tę sprawę jeszcze zbadam, ponieważ zachowała się w IPN teczka tego osobnika po którą sięgnę.
   Był prześladowany i siedział w więzieniu. W wyniku wojennych przeżyć i powojennych prześladowań oraz chorób zmarł w Gdańsku 24 grudnia 1955 w wieku 53 lat.
Oprócz Krzyża Virtuti Militari V kl. posiadał Krzyż Walecznych, Brązowy i Srebrny Krzyż Zasługi, Medal za Wojnę 1918-1920 i Medal 10-Lecia Rzeczypospolitej Polskiej.

. Rok 1955. Zofia Wiewiórkowska, żona Tadeusza/druga z lewej/ z moją babcią Marią Wiewiórkowską,
 pierwsza po lewej moja mama Aleksandra, po mężu Adamczyk. Pierwsza z prawej Beata Wiewiórkowska, po mężu Szpak.

    Żona Tadeusza, Zofia /20.10.1905-10.03.1997/ przyjaźniła się z moją babcią, miały te same poglądy i podobną przeszłość, podobne dramaty rodzinne. Gościła moja babcię w Gdańsku. Po latach zaprosiła mnie, wówczas osiemnastolatkę do Gdańska. Poznałam tam jej córkę, zięcia oraz wnuka Radosza. Ciocia Zofia była pielęgniarką a jej córka i zięć lekarzami.
Ta rodzina okazała mi wiele dobroci.

2. Władze i mieszkańcy Gdańska w 1945 roku w świetle sprawozdań, Piotr Perkowski, 2013, Sprawozdanie sytuacyjne obrazujące problemy miasta Gdańska dotyczące faktycznych osiągnięć, względnie wdrożonych czy zrealizowanych prac za miesiąc listopad 1945 r, str. 115.  Władze i mieszkańcy Gdańska w 1945 roku w świetle sprawozdań | Piotr Perkowski - Academia.edu




"Zarys historji wojennej 4-go pułku piechoty legionów"oprac. major Adam Lewicki

  

 

piątek, 11 sierpnia 2023

Szadykierz

Szadykierz

    Szadykierz – część wsi Gostynie, położona w województwie wielkopolskim, w powiecie kaliskim, w gminie Ceków-Kolonia.

  Zaciekawił mnie pewien opuszczony dom. Typowa zabudowa, dość bogata, murowana. Cegła i dachówka zdrowe, mimo porzucenia przez mieszkańców. Nadciągający front wschodni spowodował masowy odpływ ludności niemieckiej z tych terenów. Uciekali w panice przed sowietami. Propagandę podsycali sami Niemcy nagłaśniając przypadki okrutnego postępowania Armii Czerwonej wobec niemieckiej ludności cywilnej. Zajrzałam do księgi ludności mieszkańców...

   Ich przodkowie umykali przed biedą i szukali ziemi do lepszego życie. Julianna Riedke urodziła się już tutaj, pochodziła z Szadykierza (ur. 06.01.1860).  Jej wybranek Jan Friedrich Fliegert (07.03.1885) przyszedł na świat nieopodal, w Kol. Teodorów. 140 lat temu, w 1883 roku  zawarli związek małżeński i zamieszkali w domu pod nr. 7. Ślubu udzielił pastor z Prażuch. Trzy lata później urodziło im się pierwsze dziecko-córka Emilia Fliegert. Potem jeszcze pięć córek i dopiero po nich trzech synów.

   W ten pochmurny dzień wiatr powoli rozgania nisko wiszące ciemne chmury i gdy wychodzi słońce, to miejsce wydaje się rajem. Przepiękne połacie pól w trakcie żniw, niektóre pola już skoszone. Oprócz śpiewu ptaków nie słychać żadnych odgłosów. Nie widać też ludzi, nie przejeżdża żaden samochód. Kilkadziesiąt metrów dalej rozpościera się ściana lasu. 

   Tu się rodzili, a trzysta metrów dalej chowali. W lesie, na grobach sadzili konwalie. Groby są już prawie niewidoczne, ale konwalie porosły cały cmentarz, przez co to miejsce odróżnia się od reszty lasu.

Szadykierz – część wsi Gostynie, położona w województwie wielkopolskim, w powiecie kaliskim, w gminie Ceków-Kolonia.
Szadykierz, nr 7.

W sąsiednich domach nr 8, 9 mieszkały rodziny także o nazwisku Fliegert

Szadykierz – część wsi Gostynie, położona w województwie wielkopolskim, w powiecie kaliskim, w gminie Ceków-Kolonia.






APK, księga ludności Szadykierza

Prawie na przeciwko tego domu, równo z linią lasu rozpościera się cmentarz ewangelicki, gdzie byli chowani mieszkańcy Szadykierza. 

Cmentarz ewangelicki w Szadykierzu


Trzeba mocno wytężać oczy, żeby dostrzec zarys muru okalającego dawny cmentarz. Cały cmentarz porośnięty jest konwaliami. Niestety czas sprawił, że ledwo widoczne są obrysy zaledwie kilku nagrobków.

Cały cmentarz porośnięty jest konwaliami


Ledwo widoczny zarys muru cmentarza


Źródło:

1. Geneteka baza Polskiego Towarzystwa Genealogicznego (genealodzy.pl)  akt ślubu.

2. APK, Księga ludności Szadykierz.





środa, 9 sierpnia 2023

Janków w gminie Żelazków, dworek Józefy ze Staszewskich i Józefa Sobczyńskich.

autor: Dominika Pawlikowska
d.pawlikowska@wp.pl

    W tej historii jest jeszcze dużo niewiadomych. Ale właśnie dlatego jest interesująca. Może z czasem wszystkie ogniwa ułożą się w cały łańcuszek. Może dzięki pomocy czytelników ?
    Był sobie dworek, jakich w okolicznych gminach: Ceków, Morawin, Goliszew, Żelazków jeszcze wiele się zachowało, choć niektóre z nich już w opłakanym stanie.
Zaczęłam interesować się najpierw Kuszynem, pomordowanymi przez Niemców, których nazwiska zachowały się na opisywanej przeze mnie liście proskrypcyjnej
   Wtedy zetknęłam się z nazwiskiem Paul Burberg. Był to powiernik, zarządca dóbr Kuszyn od momentu wejścia Niemców w 1939 do Polski. Wyszukałam to nazwisko i - o dziwo - znalazłam je na stronach Yad Vaschem, instytutu w Izraelu poświęconego żydowskim ofiarom Holocaustu. Tam zamieszczono artykuł o tym, że wnuczka Burberga Mechthild Wagenhoff z Frankfurtu w Niemczech, badała wojenną przeszłość swojego dziadka i odkryła, że już we wrześniu 1939 Burberg przejął na swoje potrzeby majątek żydowskiej rodziny Wiesława i Józefy Weyda z d. Staszewskiej I voto Sobczyńskiej w Jankowie 1, gmina Zborów.  

Józefa Weyda z d. Staszewska I voto Sobczyńska
 
z Jankowa, Zdjęcie ze strony Yad Vaschem


Wstrząśnięta tym odkryciem, ustaliła nazwiska członków tej rodziny i ich dalsze losy.
Z pomocą Urzędu Powiatowego i Archiwum Kaliskiego odkryła, że dziadek przejął majątek rodziny Weyda w Jankowie 1, którą wysłał do getta warszawskiego, po czym trafili na śmierć do obozów koncentracyjnych. I to jest bujda, ponieważ w Archiwum w Kaliszu znalazłam Zespole: Spuścizna Tadeusza Martyna jednostkę pt "Indywidualne i zbiorowe ankiety Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich dotyczące represji okupanta w stosunku do ludności polskiej w latach 1939-1945 i zbrodni hitlerowskich", Sygnatura 11/1241/0/7.8/367, z nazwiskiem Wiesława Weydy. Niestety, został rozstrzelany w Kaliszu, zaraz na początku wojny na cmentarzu Żydowskim w Kaliszu. Oczywiście nie świadczy to o tym, że był Żydem. Cmentarz był po prostu miejscem egzekucji.
Nie został więc wysłany do getta warszawskiego, ani do obozu koncentracyjnego.


Archiwum w Kaliszu, Zespół: Spuścizna Tadeusza Martyna jednostka pt "Indywidualne i zbiorowe ankiety Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich dotyczące represji okupanta w stosunku do ludności polskiej w latach 1939-1945 i zbrodni hitlerowskich", Sygnatura 11/1241/0/7.8/367, z nazwiskiem Wiesława Weydy.


Burberg zamieszkał w ich domu, korzystał z wyposażenia, zapraszał rodzinę i znajomych. Pławił się w cudzym dobrobycie. 


Zdjęcie ze strony Yad Vaschem, od wnuczki Burberga
 Mechthild Wagenhoff, opisane jako Janków 1. 


   Pojechałam do Jankowa poszukać domu nr 1, ale nie znalazłam domu jak na zdjęciu. Jednak w książce "Majątki wielkopolskie" tom VI, Stanisława Małyszko, odnalazłam informacje na temat Józefy Weyda z d. Staszewskiej I voto Sobczyńskiej. Otóż wcale nie była właścicielka jakiegoś domku, przed którym sfotografował się Burberg, ale właścicielką całego majątku Janków !
    Witold Garczyński sprzedał w 1891 roku majątek Janków Maciejowi Przedpełskiemu, a ten w 1913 odstąpił Józefie ze Staszewskich i Józefowi Sobczyńskim. Józef Sobczyński i Józefa Franciszka Staszewska zawarli ślub w Turku w 1892. Członkowie zasłużonego turkowskiego rodu Staszewskich pochowani są na cmentarzu katolickim „Na Lipce” (ul. Chopina).
    Po śmierci męża Józefa dostała 1/4 części jego połowy, a w 1921 resztę dokupiła od spadkobierców i została samodzielną właścicielką włości jankowskich. Później Józefa powtórnie wyszła za mąż za Wiesława Weydę i gospodarzyła do lat 40. XX wieku.
Dzisiaj dwór wygląda tak, jak na zdjęciach. I żadna z mieszkających tam osób nie zna historii tego miejsca.
    Zastanawiam się, czy Józefa Weyda faktycznie była Żydówką, ponieważ Niemcy rekwirowali wszystkie majątki, nie tylko Żydów. Ta historia czeka jeszcze na odkrycie. A może któryś z czytelników pomoże? 

Janków w gminie Zborów, dworek Józefy ze Staszewskich i Józefa Sobczyńskich.

https://goo.gl/maps/KvvGzLNq1kqzJcKo7


Fasada dworku 

Oficyna

Drzwi w oficynie

Obora - stajnia wzniesiona w 1927 według projektu Wiesława Weydy. Rozbudowana w latach osiemdziesiątych XX wieku, ja dotowana na Górnik, a później nadbudowana w części południowej. Murowana z cegły ceramicznej, parterowa i nakryta niskim dachem. Elewacje regularnie artykułowane ceglanymi przyporami, między którymi półkoliście zamknięte wnęki w otynkowany tych polach. W nich otwory okienne, zamknięte odcinkowo.


Stodola



Zródła:
1. Geneteka :Akt ślubu Józefy Staszewskiej z Józefem Sobczyńskim Geneteka baza Polskiego Towarzystwa Genealogicznego (genealodzy.pl)