Etykiety

niedziela, 29 października 2017

Lisków 1937. Opatówek. Historia w sepii.


Autor: Dominka Pawlikowska


W chwili wybuchu wojny mój dziadek i jego bracia byli młodymi, aktywnymi ludźmi, którzy pracowali w Opatówku koło Kalisza i położonym 15 km dalej Liskowie, skupieni wokół idei budowy II Rzeczypospolitej.
Wiedziałam, że sekretarzem gminy Lisków był szwagier mojego dziadka Mariana Wiewiórkowskiego, mąż jego siostry Heleny- Zygmunt Gadzinowski (17.02.1909-26.10.1941). Natomiast nie miałam wiedzy, że Jan Wiewiórkowski (1915-1979), brat dziadka, również był pracownikiem tej gminy. Dlatego zaskoczeniem było dla mnie odkrycie, dzięki uprzejmości rodziny, tego zdjęcia poniżej.
Jan zaczął pracę w Zarządzie Gminy Lisków w 1935r. W 1937 roku został powołany do wojska i w kampanii wrześniowej bronił kaliskiego nieba.
Przypuszczam, że na tym zdjęciu jest więcej moich członków rodziny, sądzę, że sprawa się powoli wyjaśni.

Wiewiórkowscy i Gadzinowski byli aktywnymi działaczami i społecznikami. Liskowianie i opatowianie działali z rozmachem, dokonywali rzeczy nieprawdopodobnych. W Liskowie znalazły swoją siedzibę: sierociniec Św. Wacława, przy sierocińcu działał szpital, kaplica, chór, orkiestra dęta, teatrzyk amatorski, biblioteka, drużyna harcerska. Ofiarność i społecznikostwo miejscowej ludności, ich otwartość wiedza, zapał i kompetencje były nieprawdopodobne. Wspaniałe efekty działań ks Blizińskiego na wsi liskowskiej nie byłyby możliwe bez osobistego zaangażowania wielu miejscowych.

T.Kaźmierczak ":W poszukiwaniu strategii(...)


Z.Gadzinowski z racji pełnionej funkcji brał czynny udział w przygotowaniach do wystawy Praca i Kultura Wsi (18.06-04.07.1937), za co został odznaczony.
Zabezpieczał logistycznie Kongres Eucharystyczny, który odbył się w Liskowie w dniach 6-8.06.1938r. Helena, jego żona, prowadziła tematyczne wykłady na Uniwersytecie Ludowym, była także skarbnikiem w Katolickim Stowarzyszeniu Kobiet.[i]


Lisków, Opatówek
1937 Jan Wiewiórkowski, Stanisław Wiewiórkowski-mój pradziad, ks. Kwiatkowski, współpracownicy.
Archiwum rodzinne.

To zdjęcie to dla mnie nowość, podobnie jak fakt, że do grona pracowników gminy w Liskowie należał też Jan Wiewiórkowski z Opatówka, brat mojego dziadka Mariana. Na zdjęciu powyżej siedzi w drugim rzędzie jako trzeci od prawej w jasnym garniturze, obok Jana siedzi jego ojciec Stanisław Wiewiórkowski (1883 - 1941).  
Pradziadek Stanisław Wiewiórkowski wraz ze swoim starszym bratem Teodorem przybyli tu spod Warszawy ( być może po 1900 sprowadził ich stamtąd ks. Bliziński) i  stanowią trzon ekipy budowniczych realizujących plany księdza. Pierwszym zadaniem jest dokończenie budowy kościoła, rozpoczętej przez poprzednika księdza. A później posypały się dalsze budowle: dom ludowy, szkoły, sierociniec, piekarnia itd.

 

Pradziadkowi Stanisławowi udziela się idea zakładania sklepów spółdzielczych i zakłada podobny w Opatówku. Prowadzeniem sklepu zajmuje się żona Leokadia.


www.historiawsepii.blogspot.com
Opatówek księga adresowa Polski 1929 rok
Spółdzielnia "Zgoda" Banasiak, Nowicki, Wiewiórkowski. Spożywcze artykuły. Opatówek.

 J. Miłuśka-Stasiak:

Można przypuszczać, że idea spółdzielczości powstała w Opatówku na początku XX w. Nie wiemy kiedy powstało Stowarzyszenie Spożywców "Zgoda" w Opatówku, ale działało już w 1909 r., bo zrzeszało 141 członków, sprzedawało towary i zatrudniało 1 subiekta. Do zarządu stowarzyszenia należał Stefan Giller. W 1909 r. stowarzyszenie zakupiło plac przy domu Gillerów i wybudowało tam sklep.
Jednym z założycieli stowarzyszenia był Ludwik Andrzejewski, ojciec Stanisława Andrzejewskiego.
Stowarzyszenie istniało w latach 20., ale nie wiadomo, czy do samej wojny.

Spółdzielczość w Liskowie  rozwijała się podobnie prężnie. Zdaniem księdza Blizińskiego sklepy spółdzielcze powinny być nie tylko składem towarów, ale nadto szkołą uspołecznienia, organizacją oświaty. Zarzut, że kramikarstwo to nie rzecz rolników, jest niesłuszny, bo sklep to najłatwiejsza forma współdziałania. Ideą zakładania sklepów spółdzielczych było wyeliminowanie pośrednika, wzajemna pomoc w dostarczaniu mieszkańcom dobrego i taniego towaru, a przez to wzmocnienie rolnika i jego gospodarstwa.



Głos Ziemi : gazeta tygodniowa R. 1, nr 9 (13 czerwca 1937)

1938-1939

Liskowianie i opatowianie obcowali z "wielką polityką" na co dzień. W 1937 r. w Liskowie gościli prezydenta Mościckiego oraz marszałka Rydza-Śmigłego podczas zorganizowanej tu przez księdza Blizińskiego wystawy:  „Kultura i praca wsi w Liskowie”.
W Sejmie liskowski proboszcz był posłem (1919-1922) i senatorem (1938-1939), jako poseł brał aktywny udział w pracach pięciu Komisji: Ochrony Pracy, Opieki Społecznej (przewodniczący), Skarbowo - Budżetowej, Spółdzielczej i Zdrowia Publicznego. Był przedstawicielem Sejmu w Obywatelskim Komitecie Wykonawczym Obrony Państwa. Jako człowiek bywały światły zaszczepiał w miejscowych idee duchowej i materialnej odnowy.
Marszałek Śmigły - Rydz przybył na zwiedzenie wystawy „Praca i kultura wsi”, w jego obecności uroczyście przekazano wojsku sprzętu zakupiony w ramach zbiórki na Fundusz Obrony Narodowej przez ludność województwa łódzkiego. Na otwarciu obecny był prezydent RP Mościcki, premier Sławoj - Składkowski, mężowie stanu. FOTO.
Wystawę odwiedziło 100 tys.ludzi. Jak to było możliwe, że z całej Polski dojechali ludzie do takiej małej wioski? Jak to zostało zorganizowane?  Post powiązany TUTAJ.

Rodzina Wiewiórkowskich  padła ofiarą pierwszej fali niemieckiej inwazji. Byli odważni, ale nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa, z tego że wojenna machina już się rozpędziła. Byli członkami "Sokoła", patriotami, manifestowali antyniemieckość  i przywiązanie do polskości.
Znaleźli się na  tzw. listach proskrypcyjnych.  Niemcy założyli, że eksterminacja polskich elit pozwoli zniszczyć polską tożsamość narodową i przekształcić polskie społeczeństwo w bierną  masę, służącą w najlepszym razie jako niewykwalifikowana siła robocza dla III Rzeszy.
Do grona inteligencji Niemcy nie zaliczali jednak wyłącznie osób należących z powodu wykształcenia do określonej warstwy społecznej, lecz wszystkich tych, wokół których z racji ich aktywności i postawy mógł się rozwijać ruch oporu – a więc ludzi, których cechowała aktywność i umiejętności kierownicze. Planowano także likwidację osób cieszących się autorytetem w polskim społeczeństwie. Nazistowscy decydenci używali w stosunku do tej szerokiej grupy określenia „polska warstwa przywódcza” (niem. Führungsschicht). 
Akcja "Inteligencja" dotknęła każdą osobę, która odgrywała istotną rolę w życiu politycznym, społecznym, ekonomicznym w danej społeczności.
Ksiądz Bliziński opuścił swoją parafię. 
W niemieckich obozach zginęła większość jego współpracowników,  w tym Zygmunt Gadzinowski, zniszczeniu uległa część liskowskich przedsięwzięć.

Stanisław Wiewiórkowski już 3 września 1939 otrzymał wiadomość o zestrzeleniu samolotu z jego synem Janem Wiewiórkowskim (na zdjęciu siedzi obok ojca), strzelcem pokładowym, w 1941 o zamordowaniu w obozie Mauthausen Gusen syna Mariana, w tym samym roku o zamordowaniu w tym samym obozie zięcia Zygmunta Gadzinowskiego. Stanisław umiera w 1941.  Nie dosięgnie go już wiadomość z śmierci córki Heleny w 1943, żony Zygmunta, o aresztowaniu, pobycie w Oświęcimiu i śmierci kolejnego syna Zygmunta Wiewiórkowskiego.

Niemcy zlikwidowali bank spółdzielczy, zniszczyli sierociniec.
Od 1948 roku komunistyczne władze zaczęły niszczyć liskowską spółdzielczość, przejmując aktywa miejscowych przedsiębiorstw.

Czas zatarł ślad....




Bardzo podobny los podzieliła rodzina Szewczyków z Liskowa.
Michał Szewczyk również należał do grona ścisłych współpracowników księdza.

LISKÓW, OPATÓWEK
Michał Szewczyk 1869-1943, współprac.ks Blizińskiego

Inteligencja liskowska została aresztowana w tym samym dniu, podczas tej samej akcji, co opatowska - 15 kwietnia 1940 roku.
O rodzinie Szewczyków z Liskowa dowiadujemy się  wiele z książki Dzieje gminy Lisków 1939-1945/ S.Ferenc . Roman Szewczyk/syn Michała/ kierownik kasy Stefczyka, aresztowany 15 kwietnia 1940, wywieziony do Mauthausen wraz z moim dziadkiem Marianem Wiewiórkowskim, naczelnikiem Urzędu Pocztowego w Opatówku, został zamordowany w obozie 28.03.1941. 

Antoni Szewczyk /syn Michała/, również aresztowany 15 kwietnia 1940 roku, też wywieziony do Mauthausen, zamordowany 6.04.1940. 
Są tu też wspomnienia pana Władysława Szewczyka /również syn Michała/- trzeciego z braci.
Pojawia się tu bardzo ciekawy wątek postawy miejscowych, osiedlonych tu wcześniej Niemców, którzy okazali się najgorszymi wrogami liskowskich Polaków. Znając miejscowe warunki najbardziej zaszkodzili.

Na kolejnych kartach książki odnajdujemy z kolei wspomnienia Stanisława Szewczyka z Liskowa/syn Antoniego/ urodzony w 1924 r w Liskowie. Dzięki panu Stanisławowi wiemy jak wyglądało samo aresztowanie, zawsze byłam tego ciekawa i prosiłam babcię, aby mi opowiedziała. Nie miałam jednak nigdy prawdziwego obrazu tego, ponieważ babcia zbaczała z tematu, być może nie chcąc do tego wracać wspomnieniami. Mówiła za to, że kazała dziadkowi uciekać, a dziadek odpowiedział, że przecież za dwa tygodnie wróci, bo pokonamy Niemców.
Pan Stanisław Szewczyk tak wspominał ten dzień w pamiętniku "Moje wspomnienia" napisanym w Australii w 2000 roku:
" (...)15 kwietnia przyjechali samochodami do wszystkich szkól ( było ich w Liskowie kilka) uzbrojeni i wszystkich nauczycieli brutalnie załadowali i wywieźli do obozów. Od tego czasu wszystkie szkoły były zamknięte. W Liskowie razem z nauczycielami aresztowali tez wszystkich pracowników, którzy byli na kierowniczych stanowiskach.  Naszego ojca, także brata ojca - Romana i jeszcze jakieś cztery osoby. 18-tu niemieckich bandytów z wymierzonymi karabinami załadowali naszych do malej furgonetki. Ja w ostatnich chwili dobiegłem i pożegnałem się z ojcem. Zaraz zatrzasnęli tylne drzwi i pojechali. Było ich tam kilkanaście osób. Po roku już żaden z nich nie żył. Wymordowali wszystkich w obozach, część w Mauthausen a część w Oświęcimiu. Ojciec był pierwszym. Otrzymaliśmy telegram, że zmarł na jakąś tam chorobę i był papier, podpisany przez jakiegoś lekarza we wrześniu 1940 roku. Zaproponowali, że możemy otrzymać prochy ojca, jeśli przyślemy pieniądze. Nie zapamiętałem sumy. Chyba 100 marek (...)" 
I dalej tamże: (...) Gdzieś w listopadzie przyszły prochy ojca z Mauthausen. Matka chciała pochować prochy ojca na cmentarzu. Niemcy nie pozwolili zrobić pogrzebu (...) za: Dzieje gminy Lisków 1939-1945/ S.Ferenc
Dla mnie są to bardzo cenne wspomnienia.



[i]z książki S.Ferenca "Dzieje Gminy Lisków 1939- 1945"

Źródła: Życie rolnicze Nr.27 3lipca 1937