Etykiety

piątek, 27 października 2017

Łambinowice. Stalag. Jan Wiewórkowski. Strzelec 34 Brygady Pozpoznawczej Armii Poznań.

    Autor: Dominika Pawlikowska

    Obóz jeniecki w Łambinowicach / po niem.Lamsdorf to też miejsce trochę zapomniane w świadomości narodowej. Jeden z największych w Europie obozów jenieckich Wehrmachtu w czasie II wojny światowej.
    Był to tak zwany Stalag (Stammlager für kriegsgefangene Mannschaften und Unteroffiziere) – dla podoficerów i szeregowych.  

    W 2002 roku został ustanowiony Miejscem Pamięci Narodowej, w 1968 wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa opolskiego, ze względu na rzadko dziś spotykane relikty poobozowe oraz wartość historyczną, naukową oraz edukacyjną.
    Terenami od strony merytorycznej opiekuje się Centralne Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu.

    Został zaplanowany jako obóz jeniecki  jeszcze przed wybuchem wojny i uruchomiony 26 sierpnia 1939 r. w południowo-wschodniej części poligonu Lamsdorf.
    Jeńcami byli  najpierw żołnierze Wojska Polskiego. Tutaj trafił też Jan Wiewiórkowski, brat mojego dziadka.

    JAN WIEWIÓRKOWSKI był żołnierzem kampanii wrześniowej 1939 roku. Znalazł się w 34 Eskadrze Rozpoznawczej Armii Poznań. Był jednym z 6 strzelców pokładowych tej eskadry. 
    Już 3 września 1939 roku kapral Jan Wiewiórkowski został ciężko ranny.
    Razem z por. Sławomirskim, kpr. pil. Orlikowskim wykonywał lot rozpoznawczy z lotniska w Gulczewie  w rejonie Gostyń-Kalisz-Krotoszyn. Cała załoga została wzięta do niewoli i umieszczona w obozie jenieckim. W Łambinowicach przebywał do 1943 roku.
    Więcej TUTAJ.



    Łambinowice, Opatówek, Dominika Pawlikowska
    Łambinowice. Lambsdorf. Obóz jeniecki. Jan Wiewiórkowski stoi czwarty z prawej.






    W 1944 roku trafiło tutaj ok 6 tyś. powstańców warszawskich (m.in. rotmistrz Witold Pilecki)

    Wobec żołnierzy pochodzących z krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych stosowano zapisy konwencji genewskiej z 1929 r., dzięki czemu mieli oni względnie dobre warunki życia. 

    Nieludzko Niemcy traktowali  jeńców radzieckich. Z tą samą sytuacją spotkałam się w innych obozach. Poniekąd można to tłumaczyć faktem, że ZSRR nie podpisał konwencji genewskiej z 27 lipca 1929 roku „O traktowaniu jeńców wojennych”, co stanowiło koronny argument stosowany przez Niemców dla usprawiedliwienia niehumanitarnego traktowania radzieckich jeńców. To nie jest jednak pełne uzasadnienie, Hitler planował wyniszczenie Słowian, a zdobyte przez Wehrmacht terytoria ZSRR miały w ciągu 25 lat zostać „oczyszczone” i skolonizowane. Hitler założył wojnę eksterminacyjną upatrując w ideologii komunistycznej ogromne zagrożenie ze strony Sowietów. Niemieckim żołnierzom mówiono, że karmienie jeńców jest równoznaczne odbieraniem pożywienia niemieckim dzieciom.
     Za Wikipedia: Ostatecznie „kropkę nad i” postawił sam Stalin, który w transmitowanym przez radio przemówieniu z okazji 24. rocznicy rewolucji październikowej (7 listopada 1941) oświadczył: „nie ma sowieckich jeńców wojennych, są tylko zdrajcy". Byłych jeńców z reguły czekał wyrok w trybie administracyjnym z artykułu 58 §1-b sowieckiego kodeksu karnego (w czasie wojny kara śmierci, według obowiązującej praktyki zamieniany najczęściej na 10 lat obozu pracy i 5 lat pozbawienia praw publicznych)

    Do 1945 r. do obozu trafiło ich ok. 200 tysięcy, z czego z powodu zimna, głodu i chorób zmarło ok. 40 tysięcy. Podczas gdy Brytyjczycy przebywali w murowanych barakach, to jeńcy ze Wschodu często nocowali pod gołym niebem. 

    To jest prawdopodobnie stalag VIII B.

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz

    Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.