poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Świadectwa ocalonych z Mauthausen / Gusen


Polecam obejrzenie i wysłuchanie wspomnień więźniów, którzy przeżyli transport i pobyt w obozie Mauthausen - Gusen. Są tu między innymi wspomnienia Polaków, w języku polskim, ale także ludzi różnych narodów.
Proszę kliknąć w poniższy link:

http://www.mauthausen-memorial.at/index_open.htmlhttp://www.mauthausen-memorial.at/index_open.html

Fragmentu wywiadu z p.Wiesławem Krawczykowskim – harcerzem Szarych Szeregów, powstańcem warszawskim i więźniem KL Mauthausen. Wywiad jest fragmentem powstającego filmu „German Death Camps” .

Pan Wiesław urodził się w Warszawie 22 września 1928 r. Jako 15 letni chłopiec został zaprzysiężony w Szarych Szeregach ZHP. Pod koniec sierpnia 1944r., uczestnicząc w kolejnej akcji, on i jego koledzy zostali złapani przez żołnierzy Wehrmachtu. Aresztowani następnego dnia – 28.08.1944r. wyjechali w nieznane. Kierunek: MAUTHAUSEN (Górna Austria) wspomina to tak :




A tu pamiętnik Karola Cholewińskiego, fragment książki " Podolszyce - tu wracałem ", która ukazała się w maju 2011r wydanej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego w Płocku:

http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,w-mauthausen,7994


O wystawie "Ocaleni z Mauthausen":http://www.dsh.waw.pl/pl/3_448

I wspomnienia Leona Ceglarza, przedwojennego nauczyciela, jednego z niewielu ocalonych z obozu:

http://www.audiohistoria.pl/web/index.php/swiadkowie/osoba/id/199




Podobne posty

Akt zgonu KZ Mariana Wiewiórkowskiego

Poczta polska, telegraf, telefon. Opatówek.

A było to tak. Konrad Wuensche.

Matka Niobe. Leokadia Wiewiórkowska.

Listy proskrypcyjne. Aresztowania w Opatówku 1940


Ciekawostki:
http://tierralatina.blox.pl/2007/08/Zaciska-sie-petla-wokol-rzeznika-z-Mauthausen.html
http://www.gusen.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=88&Itemid=69





niedziela, 29 kwietnia 2012

Poszukiwania więzniów w Dachau, Mauthausen



Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła moja rodzina w temacie poszukiwań informacji na temat mojego dziadka Mariana Wiewiórkowskiego /biogram tutaj/, zamordowanego w obozie Mauthausen Gusen w 1941 roku, było napisanie już w latach 60-tych do Bad Arolsen.

Stamtąd po jakimś czasie przyszły dokumenty.
Teraz dzięki technologii cyfrowej i internetowi sprawa jest prostsza. Wystarczy wypełnić po polsku formularz na następującej stronie i oczekiwać na wieści.

https://www.its-arolsen.org/pl/

Czym jest Bad Arolsen? Międzynarodowa Służba Poszukiwań (International Tracing Service - ITS) jest centrum dokumentacji losów ofiar reżimu narodowosocjalistycznego oraz ocalałych osób. Z ponad 30 milionów dokumentów zgromadzonych w archiwum, osoby prześladowane oraz ich potomkowie otrzymują od ITS informacje dotyczące doznanych represji; osadzenia w obozach, robót przymusowych, a także informacje zawarte w dokumentach, powstałych po wojnie w ramach programu wsparcia ze strony aliantów. Archiwum stanowi jednocześnie podstawę do prowadzenia badań naukowych i edukacji. Aby w pełni sprostać powierzonym zadaniom, ITS korzysta z międzynarodowej współpracy z miejscami pamięci, archiwami i innymi instytucjami prowadzącymi badania naukowe.
A tu adres pod którym można poszukiwać rzeczy zmarłych, typu:dokumenty,zagarki itp

https://digitalcollections.its-arolsen.org/010209/name/list?alpha=k

Pomocna w wyszukiwaniu więźniów Dachau (i nie tylko) może być wyszukiwarka Stephena Morse'a:

http://www.stevemorse.org/dachau/dachau.html

Znalazłam tam dane na temat mojego dziadka, niestety pod przekręconym nazwiskiem:

http://stevemorse.org/dachau/details.php?lastname=WIEZIERKOWSKI&firstname=Marian&title=&birthday=07&birthmonth=Aug&birthyear=1910&birthplace=Opatowek&from=&town=Dorf%20Josefow&street=Kr.%20Kalisch&number=6098&DateOfArrival=zug.%2026%20Apr%201940&disposition=%FC.%2005%20Jun%201940%20Maut.&comment=&category=Sch.P.&ID=299192&page=6517/Hn.%20Fa.&disc=5&image=1865

Kolejna przydatna wyszukiwarka . Nie trzeba być Żydem aby się tu logować i czerpać wiadomości. Jest to po prostu zasób Żydów, bardzo bogaty. Skorzystać może każdy, każą sobie płacić, ale dokumenty z II wojny są w większości bezpłatne

http://data.jewishgen.org

I tu znalazłam dane dziadka oraz jego brata Aleksandra, również pod zniekształconym nazwiskiem, niestety dane są widoczne po zalogowaniu


http://data.jewishgen.org/wconnect/wc.dll?jg~jgsearch~model2~[jg0050i]jg0050n
6517/Hn. Fa.WIEZIERKOWSKI, Alexander

24 Feb 1904

Spatenfelde 
Spatenfelde

Kr. Kalisch 
6095

Sch. P. 
zug. 26 Apr 1940

befr. Dachau 
6517/Hn. Fa.WIEZIERKOWSKI, Marian

07 Aug 1910

Opatowek 
Dorf Josefow

Kr. Kalisch 
6098

Sch.P. 
zug. 26 Apr 1940

ü. 05 Jun 1940 Maut. 


i poz raz kolejny w Dachau Entry Registers dane dziadka, jego brata oraz szwagra o przyjęciu do obozu w Dachau

http://www.fold3.com/document/232635935/

http://www.fold3.com/image/232635935/

  • Wiewiorkowski, Alex

  • Wiewiorkowski, Marian

  • Gadzinowski, Sigismund


Podobne posty

Poczta polska, telegraf, telefon. Opatówek.

A było to tak. Konrad Wuensche.

Matka Niobe. Leokadia Wiewiórkowska.

Listy proskrypcyjne. Aresztowania w Opatówku 1940



Totenschein. Akt zgonu więznia obozu koncentracyjnego Mauthausen Gusen Mariana Wiewiórkowskiego.



Mój dziadek był więźniem obozu koncentracyjnego Mauthausen Gusen. Został zamordowany 6 kwietnia 1941 roku.
Akcja "Zapal Znicz Pamięci"
Nie można oszacować dokładnych strat ludności zamordowanej w obozach koncentracyjnych. Realizacja programu jest trudna, ponieważ zaczął się on o wiele lat za późno. Dokumentacja dotycząca strat osobowych nie została stworzona bezpośrednio po wojnie, ani nawet kilkanaście lat po niej, gdy żyło jeszcze wielu bliskich krewnych ofiar.
Kontrowersje i polemiki doprowadziły do prób stworzenia jednolitej i ogólnodostępnej bazy danych zawierającej informacje na temat osób poszkodowanych przez II wojnę w Polsce. W 2006 roku IPN oraz Ministerstwo Kultury zainicjowało program „Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką”, mający precyzyjne oszacować i udokumentować rzeczywistą liczbę polskich ofiar nazizmu w latach 1939–1945 w okupowanej Polsce.


Totenschein czyli akt zgonu otrzymany z Mauthausen

Totenschein czyli akt zgonu otrzymany z Mauthausen. Podano informacje o dniu śmierci 6 kwietnia 1941 r. i wieku dziadka - 30 lat i 8 miesięcy.


Cytuję za Stanisławem Dobosiewiczem:
"...Najsurowiej karano za lenistwo w pracy, za nie aprobowane zgłoszenie się do lekarza, za wszelkie formy sabotażu (czym było np. wykorzystanie papieru z worka po cemencie lub niewyrobienie normy produkcyjnej). W 1940 r. śmiercią karano nawet za palenie papierosów,a przez cały czas za wszy, zgodnie z zasadą : wesz - twoja śmierć ( Eine Laus - dein Tod )
Podstawową formą wymierzania kary przez blokowego lub kapo było bicie ( ręką, kijem, pałką, styliskiem od łopaty), kopanie, deptanie, oblewanie zimna wodą lub pozbawienie jedzenia.
System kar wymierzanych na polecenie komendanta był bardzo bogaty: stójka, bicie pejczem, wieszanie na belce, osadzenie w bunkrze, skierowanie do karnej kompanii. Stosowano je bez względu na rodzaj przewinienia"
Marian Wiewiórkowski przebywał między innymi w bloku 15. Wspomnienie M.Głowki na temat boku 15 TUTAJ

Ze wspomnień i relacji innego więźnia zabranego wraz z moim dziadkiem Marianem Wiewiórkowskim do obozu wynika, że mój dziadek mógł być wspomnianą przez Dobosiewicza osobą. Babcia przywoływała czasem słowa wspomnianego ocalałego więźnia z Opatówka, z których wynikało, że dziadek znalazł papierowy worek i aby się trochę ogrzać włożył go sobie za pazuchę, pod ubranie. Niestety dostrzegli to strażnicy. Dziadek zmarł w skutek maltretowania
Okrucieństwo załogi obozu znajduje swój obraz we wspomnieniach osób, które przeżyły obóz. Więźniowie zapamiętali kapo o nazwisku Franz Zach, który wsławił się leczeniem chorych przez morzenie głodem, praktykował masową eutanazje chorych na tyfus, zabijając ich zastrzykami z benzyny, do historii jako "czerwony upiór" przeszedł także Heinrich Roth, który zachowywał się niepoczytanie, bił i dusił szczególnie okrutnie starszych wiekiem więźniów

Po wojnie historia znalazła swój finał przed amerykańskim Trybunałem Wojskowym w Dachau podczas procesu który toczył się w dniach 29 marca - 13 maja 1946 r.

O procesie i wyrokach załogi obozu można przeczytać pod tym linkiem:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_za%C5%82ogi_Mauthausen-Gusen_%28US_vs._Johann_Altfuldisch_i_inni%29

Dzieci nigdy nie otrzymały rekompensaty za śmierć ojca:





Inne posty powiązane:


Listy z obozu Gusen do żony Marii Wiewiórkowskiej z Opatówka






Listy Mariana Wiewiórkowskiego z obozu Mauthausen Gusen





Marian Wiewiórkowski w mundurze polskiego pocztowca


Listy dziadka Mariana Wiewiórkowskiego napisane z obozu Mauthausen Gusen, przekazane mi przez babcię Marię, żonę:



1.       List z 28.07.1940
2.       List z 22.09.1940
3.       List z 24.11.1940
4.       List z 05.12.1940
5.       List z 26.01.1941
6.       List z 25.03.1941
7.       List z 30.03.1941
8.       List z 30.04.1941
9.       I list babci do dziadka z dnia 05.04.1941 roku - odesłany. Dziadek już nie żył.

Dziadek przybył transportem do Dachau w dnu 26.04.1940. Pierwszy list wysłał Gusen 28.07.1940
List z 22 września 1940 r. z bloku XV, izba A: "Moja kochana Marysiu, dzieci i rodzice! Choruję trochę. Listów nie piszę i nie będę pisał. Boję się o Wasz los. Czy mamie...". List od dziadka zwraca uwagę obciętym dolnym fragmentem. Prawdopodobnie został ocenzurowany, a niedozwolona informacja została wycięta.

List z 24.11.1940. Moja kochana żono, dzieci i rodzice! Twój list z 29,09 otrzymałem. Cieszę się, ze jesteście zdrowi. Zostańcie w Józefowie(wioska pod Opatówkiem. Własność zaprzyjaźnionego z dziadkiem dziedzica Opatówka – Konrada Wuenschego) Kup Beatce coś na Boże Narodzenie i myśl o Olesi (tak mówił na najmłodszą , urodzoną krótko po Jego uwięzieniu w obozie, córeczkę -moją mamę). Wszystkim dobrym ludziom, którzy Ci pomagają serdeczne podziękowania. Bratu podziękuj za pozdrowienia. Jestem zdrowy. Całuję Was i całą rodzinę. Szczególnie mocno całuję dzieci. Pisz szybko. Marian
List z 05.12.1940 . Są to życzenia świąteczne. „Moi Kochani!. Jestem zdrowy. Przesyłam serdeczne życzenia świąteczne i noworoczne. Wasz Marian”

List z 26.01.1941 r. z bloku 2 izba B „Moja Ukochana! List z 4.04.1940 z paczką żywnościową i 10 Marek otrzymałem, za co serdecznie Wam dziękuję. Cieszę się, ze sklep funkcjonuje. Pamiętajcie o płaceniu podatków. Ja jestem zdrowy i pracuję. Mój adres dla przesyłek pieniężnych: więzień numer 6098, urodzony 07.08.1910. Blok 2 izba B.
List z 25.03.1941 jest bardzo lakoniczny. „Kochana żono. Jestem zdrowy i dobrze mi się powodzi. Pieniądze otrzymałem. List też. Z pozdrowieniami. Marian”

W dniu 30.03.1941 z bloku 8 izba B pisze: ”Kochana zono i mamo! List i pieniądze otrzymałem. Powodzi mi się dobrze, jestem zdrowy. Z okazji Świąt Wielkanocnych przesyłam Wam serdeczne życzenia. Pozdrawiam Was serdecznie. Wasz Marian”
List wysłany przez babcię w dniu 30.04.1941 r. nie zastał go już wśród żywych. Dziadek został zamordowany 06.04.1941 roku. List od babci został odesłany. Babcia pisała:

"Kochany Marianie! Twój list z 25.03.1941 otrzymałam. Cieszymy się, że jesteś zdrowy, to jest naszą największą troską. Sklep prowadzę tak dobrze, jak potrafię, zadaję sobie wiele trudu, ale mam nadzieję, że osiągnę swój cel. Nie stracę odwagi ani nadziei. Nie martw się i nie myśl źle. Dajemy sobie radę i tylko Ciebie nam brakuje. Jesteśmy wszyscy zdrowi. Nie wyobrażasz sobie, jak duże są nasze córeczki. Beatka ciągle mówi o Tobie. Mówi już Ojcze Nasz i prosi o zdrowie dla tatusia, jej i dla Olesi (chodzi o Aleksandrę Adamczyk-moją mamę). Mówi także, że kocha tatusia bardzo. Jest wszędzie, troszkę niegrzeczna, potrzebuje ręki ojca. Wyślemy ci pieniądze. Może potrzebujesz więcej. Życzymy Ci szczęśliwych Świąt Wielkanocnych, pozdrawiamy i całujemy Cię
Marysia z dziećmi i rodziną ”.


Dziadkowi nie dane już było go przeczytać, nie zobaczył też nigdy swojej młodszej córeczki Aleksandry, mojej mamy.
Aby zrozumieć, czym było pisanie listów w obozie przywołam wspomnienia Stanisława Dobosiewicza, z którego biografią można zapoznać się tutaj:

http://www.audiohistoria.dsh.waw.pl/audiohistoria/web/swiadkowie/osoba/id/76

"...Korespondencję obozową regulowały surowe przepisy, więzień miał prawo do napisania jednego listu w miesiącu i otrzymania jednego. Pisarze blokowi otrzymali szczegółowe zlecenia od blockfuehrerów odnośnie dopuszczalnych treści. Kierownik poczty obozowej zarządził, aby każdy list zawierał sformułowanie "jestem zdrów, powodzi mi się dobrze" oraz podziękowania za list, paczkę lub pieniądze. List nie mógł zawierać żadnych informacji o więźniu. Listy wzbudzające podejrzenia były niszczone."
List od dziadka zwraca uwagę obciętym dolnym fragmentem. Prawdopodobnie został ocenzurowany, a niedozwolona informacja została wycięta.

Mauthausen, Gusen
Konzentrationslager Gusen. Lagerkorrespondenz

Nigdy nie poznał swojej nowo narodzonej córeczki Oli. Moja mama nie dotknęła nigdy swego ojca, nie zaznała jego opieki, czułości.
Nie da się opisać słowami tego cierpienia i krzywd.

Nigdy nie poznała swojego ojca.
Moja mama Aleksandra 1940-2008

Marian Wiewiórkowski został zamordowany w obozie w Gusen w wieku 30 lat i 8 miesięcy.
Rodzinie przysłano urnę z rzekomymi prochami oraz aktu zgonu.





sobota, 7 kwietnia 2012

Poczta polska, telegraf, telefon... Opatówek 1937-1939

autor:Dominika Pawlikowska

Marian Wiewiórkowski był młodym człowiekiem, kiedy krótko przed wybuchem wojny powierzono mu odpowiedzialną funkcję naczelnika poczty w Opatówku.
Na zdjęciu poniżej widać jak  pięknie prezentowały się przedwojenne mundury pocztowców. Przypominały mundury wojskowe.

pracownicy poczty, Marian Wiewiórkowski siedzi drugi z lewej

Próbuję wyobrazić sobie nastrój tamtych dni, zbliżającej się wojennej zawieruchy, gdy na młodego człowieka spadła tak dużą odpowiedzialność.
W przeddzień wybuchu wojny na pewno miał dużo pracy. Świadczy o tym ten krótki komunikat wydany przez Prezydenta miasta Kalisza inż. I.Bujnickiego wydany w dniu 31 sierpnia.1939, który ukazał się w lokalnej gazecie, w Gazecie Kaliskiej R.47, nr 240 (31 sierpnia 1939)
Prezydent prosi mieszkańców, żeby  korzystali z rozmów telefonicznych tylko w szczególnych przypadkach, ponieważ personel jest przeciążony z powodu nawału pracy.
Centrale telefoniczne nie były wówczas elektroniczne lecz ręczne.
Na zdjęciu dziadek przy centrali telefonicznej w Opatówku w mundurze pocztowca.

Opatówek
Marian Wiewiórkowski przy centrali telefonicznej w mundurze pocztowca ok. 1935

W siedemdziesiątą rocznicę wybuchu II wojny Światowej, Biblioteka Narodowa udostępniła reprodukcje cyfrowe polskiej prasy, odezw, druków ulotnych i innych dokumentów znajdujących się w zbiorach BN, a ukazujących się od końca sierpnia do początków października 1939 r. na ziemiach II Rzeczypospolitej. Stanowią one niezwykłe źródło poznania sytuacji i nastrojów, jakie panowały w czasie wojny obronnej 1939 r.

Gazeta Kaliska : organ Ziemi Kaliskiej : pismo polityczne, poświęcone obronie interesów rolnictwa, handlu, przemysłu, rzemiosła oraz ogólnym sprawom Państwa R.47, nr 240 (31 sierpnia 1939)
To że zbliża się wojna mieszkańcy wiedzieli już z gazet:
"Rzesza niemiecka prowadzi od szeregu miesięcy agresywną politykę w stosunku do Rzeczypospolitej. Ostatnie działania na terytorium Wolnego Miasta zwrócone przeciw niezaprzeczalnym prawom i interesom Rzeczypospolitej oraz jawne pretensje terytorialne Niemiec wobec państwa polskiego nie pozostawiają wątpliwości, że istnieje zagrożenie Rzeczypospolitej" Gazeta Kaliska, czwartek 31 sierpnia 1939r.
Artykuł świadczy o tym, że kaliszanie byli w stanie pogotowania wojennego.


Gazeta Kaliska o groźbie wojny 21 sierpnia 1939
Dokument z 18-go grudnia 1937 roku wystawiony przez Dyrektora Poczt i Telegrafów w Warszawie powołujący Mariana Wiewiórkowskiego na stanowisko naczelnika poczty


Dokument z 18-go grudnia 1937 roku wystawiony przez Dyrektora Poczt i Telegrafów w Warszawie
A to wizytówka, która zachowała się w domowym archiwum
Poczta w Opatówku. Naczelnik: Marian Wiewiórkowski wraz z pracownikami poczty
Poczta w Opatówku. Naczelnik: Marian Wiewiórkowski wraz z pracownikami poczty
Zdjęcie wykonane w latach 1938/39. Dziadek siedzi w środku:

Maria i Marian Wiewiórkowscy przed budynkiem poczty w Opatówku ok. 1938


W wolnych chwilach goszczono przyjaciół i bliskie osoby, na poczcie bywał także często ksiądz Jerzy Bekier ( proboszcz w latach 1937-38), ks. Jan Wieczorek i ks. Edmund Perczak.
Wszyscy księża zostali przez Niemców wywiezieni do obozu koncentracyjnego w Dachau. Po wybuchu wojny kościół został zamknięty dla Polaków. Jesienią 1943 Niemcy w budynku plebanii umieścili żandarmerię.
Dziadek został aresztowany w kwietniu 1940 roku. Jego nazwisko wraz z innymi mężczyznami z mojej rodziny zostało umieszczone na listach proskrypcyjnych. Post na ten temat 1940 Listy proskrypcyjne dla okręgu Kalisza 
Następnie został przetransportowany do obozu w Dachau, a stamtąd do obozu Mauthausen Gusen, miejsca kaźni kilkudziesięciu tysięcy polskiej inteligencji, gdzie został zamordowany. Biogram Mariana Wiewiórkowskiego.
A tak wyglądał przed II wojną budynek poczty opisany na stronach Gminnej Biblioteki Publicznej w Opatówku:


http://www.biblioteka.opatowek.pl/zabytki/budynek-poczty.html
Opatówek
Rodzinna uroczystość, prawdopodobnie chrzciny pierworodnej córki Beaty, 1939.
 Pierwszą osobą z lewej na zdjęciu jest pan Antoni Strycharski– syn Ignacego i Józefy z Adamczewskich. 
Przy ul. Kościelnej miał zakład fryzjerski


I ciekawostka:
Pierwsze skrzynki pocztowe pojawiły się w Kaliszu w 1872 roku.
Zbudowane były z drewna i pomalowane na żółto. W 1879 roku były 32 skrzynki dla stałych odbiorców listów i gazet:) Każdy właściciel posiadał klucz i mógł o dowolnej porze opróżniać skrzynkę osobiście lub przez posłańca
To bardzo ułatwiało życie Choćby z uwagi na to że w 1883 roku 20 - tysięczny Kalisz posiadał tylko 2 listonoszy. Pierwszy telefon pokazano w Kaliszu w 1879 roku w Hotelu Wiedeńskim . Za "W Dawnym Kaliszu" E.Polanowski

Powrót do strony głównej


Podobne posty

Poczta polska, telegraf, telefon. Opatówek.

A było to tak. Konrad Wuensche.

Matka Niobe. Leokadia Wiewiórkowska.

Listy proskrypcyjne. Aresztowania w Opatówku 1940

https://historiawsepii.blogspot.com/2017/12/gdy-opatowek-zosta-spatenfelde.html

https://historiawsepii.blogspot.com/2017/11/kamienica-szalinskiego.html



piątek, 6 kwietnia 2012

Zaczęło się w Opatówku. Marianna Semperska i Marian Wiewiórkowski.

A oto historia moich dziadków ze strony mamy: Marianny i Mariana Wiewiórkowskich
24 kwietnia 1938 roku młoda para staje na ślubnym kobiercu. Panna młoda ma 23 lata, pan młody 28.
Marianna Semperska była córką Józefy z Rupotackich primo voto Semperskiej secundo voto Szalińskiej i Ludwika Semperskiego.
Post o Józefie Szalińskiej tutaj.

Ślub Marii i Mariana Wiewiórkowskich.


Wszelkie znaki na niebie i ziemi świadczyły o tym, że czeka ich długie i szczęśliwe życie. Dziadek Marian miał stabilną i dobrze płatną państwową posadę, był naczelnikiem pocztowym w Opatówku. Babcia ukończyła Państwowe Gimnazjum im.Anny Jagiellonki w Kaliszu.
Szkołę wspominała często, wymieniała z nazwiska nauczycielki i koleżanki.
Rodzice Marii niedawno kupili tu piękną kamienicę w centrum Opatówka, gdzie jej mama Józefa /tutaj więcej/ wraz z ojczymem Marii Bolesławem Szalińskim prowadzi restaurację. Przeprowadzili się tu z Kalisza, gdzie również zajmowali się restauratorstwem, prowadząc na ulicy Franciszkańskiej restaurację, mającą duże wzięcie wśród mieszkańców.
Rodzicom pana młodego - Stanisławowi i Leokadii udzieliła się idea zakładania sklepów spółdzielczych forsowana przez księdza Blizińskiego w Liskowie i prowadzili taki w centrum przy Placu Wolności w centrum Opatówka.
Bracia dziadka i on sam chodzili do dwóch gimnazjów męskich w Kaliszu. Do Gimnazjum Humanistycznego A.Asnyka lub do Państwowego Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki.
Dziadek Marian był uczniem Szkoły Handlowej, dzisiejszego liceum im.T.Kościuszki.

Marian Wiewiórkowski jako absolwent Szkoły Handlowej,
dzisiejszego liceum im.T.Kościuszki.


Więcej o szkole tutaj: Czasy szkolne
Rodziców Marii stać było na edukację córki. Ukończyła Państwowe Gimnazjum im. Anny Jagiellonki.

Państwowe Gimnazjum im. Anny Jagiellonki w Kaliszu ok.1930 r.
Babcia Marianna z koleżankami w mundurkach szkolnych - pierwsza z lewej

To zdjęcie poniżej przedstawia klasę dziadka Mariana Wiewiórkowskiego w 1926 roku. Urzekająca jest elegancja w ubiorze nauczycieli i uczniów.
W latach 20-30 tych chodzenie do szkoły nie było oczywistością. Wielu ludzi nie było stać na posłanie dzieci do szkół. Olbrzymia ilość dzieci nie kończyła nawet szkoły powszechnej.

Uczniowie Szkoły Handlowej w Kaliszu ok.1926 r.


W latach 30-tych babcia Marianna była pełną życia optymistką. Z pewnością miała swoje plany i marzenia. A te o przystojnym mężu i szczęśliwej rodzinie właśnie się spełniają. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego babcia na wszystkich zdjęciach jest raczej smutna, zamyślona?
To niesłychane, bo na co dzień była energiczną, wesołą, pełną pomysłów i lubiącą się śmiać dziewczyną. Czyżby przypuszczała, co zgotował dla niej los ?
Po hucznym ślubie i weselu dziadkowie udali się w podróż poślubną. Nie przypuszczali, że to ostatnia wspólna podróż w ich życiu.
Dziadek kochał  życie, wędrówki po górach… zdjęcie zrobione nad Morskiem Okiem w 1938r.

Marian Wiewiórkowski  nad Morskiem Okiem w 1938r.

Przez półtora roku wspólnego życia byli szczęśliwi jak każda młoda para. Na świat przyszła pierwsza córka Beatka.
Babcia wspominała słowa dziadka, które są pięknym wyrazem miłości: "Marysiu, gdybym wiedział, że będzie nam razem tak dobrze, to wcześniej poprosiłbym Cię o rękę". To szczęście trwa tylko 1,5 roku.
Posag panny młodej oraz pierwsze oszczędności odłożyli na książeczce oszczędnościowej, którą mam po dziś dzień. O tym tutaj
Marian Wiewiórkowski z zoną Marią przed budynkiem poczty na ulicy Kościelnej w Opatówku. Zdjęcie ok. 1938.

Marian Wiewiórkowski był młodym człowiekiem, kiedy powierzono mu odpowiedzialną funkcję naczelnika poczty w Opatówku. Na zdjęciu poniżej widać jak prezentowały się przedwojenne mundury pocztowców. Przypominały mundury wojskowe. Próbuję wyobrazić sobie nastrój tamtych dni, zbliżającej się wojennej zawieruchy, gdy na młodego człowieka spadła tak dużą odpowiedzialność. W przeddzień wybuchu wojny na pewno miał dużo pracy. Świadczy o tym ten krótki komunikat wydany przez Prezydenta miasta inż. I.Bujnickiego wydany w przeddzień wybuchu wojny, który ukazał się w lokalnej gazecie, w Gazecie Kaliskiej R.47, nr 240 (31 sierpnia 1939)
Prezydent prosi mieszkańców, żeby  korzystali z rozmów telefonicznych tylko w szczególnych przypadkach, ponieważ personel jest przeciążony z powodu nawału pracy.

Marian Wiewiórkowski przy centrali telefonicznej

Marian Wiewiórkowski, naczelnik poczty, Opatówek, ulica Kościelna,1939.

Marian Wiewiórkowski ze współpracownikami 1939.

Marian Wiewiórkowski ze współpracownikami, Opatówek, ulica Kościelna,1939.

Młode pokolenie być może nie zdaje sobie sprawy, że centrale telefoniczne nie były wówczas elektroniczne lecz ręczne.
Na zdjęciu dziadek przy centrali telefonicznej w mundurze pocztowca. W siedemdziesiątą rocznicę wybuchu II wojny Światowej, Biblioteka Narodowa udostępniła reprodukcje cyfrowe polskiej prasy, odezw, druków ulotnych i innych dokumentów znajdujących się w zbiorach BN, a ukazujących się od końca sierpnia do początków października 1939 r. na ziemiach II Rzeczypospolitej. Stanowią one niezwykłe źródło poznania sytuacji i nastrojów, jakie panowały w czasie wojny obronnej 1939 r.
To że zbliża się wojna mieszkańcy wiedzieli już z gazet:
"Rzesza niemiecka prowadzi od szeregu miesięcy agresywną politykę w stosunku do Rzeczypospolitej. Ostatnie działania na terytorium Wolnego Miasta zwrócone przeciw niezaprzeczalnym prawom i interesom Rzeczypospolitej oraz jawne pretensje terytorialne Niemiec wobec państwa polskiego nie pozostawiają wątpliwości, że istnieje zagrożenie Rzeczypospolitej" Gazeta Kaliska, czwartek 31 sierpnia 1939r. Artykuł świadczy o tym, że kaliszanie byli w stanie pogotowania wojennego.

Gazeta Kaliska R.47, nr 240 (31 sierpnia 1939)
Gazeta Kaliska o groźbie wojny 21 sierpnia 1939

Dokument z 18-go grudnia 1937 roku wystawiony przez Dyrektora Poczt i Telegrafów w Warszawie o powołaniu Mariana Wiewiórkowskiego na stanowisko naczelnika.

Dokument z 18-go grudnia 1937 roku wystawiony przez Dyrektora Poczt i Telegrafów w Warszawie
  A to wizytówka, która zachowała się w domowym archiwum
Poczta w Opatówku. Naczelnik: Marian Wiewiórkowski wraz z pracownikami poczty

W wolnych chwilach na poczcie goszczono przyjaciół i bliskie osoby, bywał także często ksiądz Jerzy Bekier ( proboszcz w latach 1937-38), ks. Jan Wieczorek i ks. Edmund Perczak(na zdjęciu)
Chrzciny córki Beaty. Wiewiórkowscy z chrzestnym Beaty-panem Strycharskim, fryzjerem. Pierwsza od prawej moja prababcia, mama Marii Wiewiórkowskiej - Józefa Szalińska. Obok niej ksiądz Jerzy Bekier. Drugi od lewej ksiądz Edmund Perczak (25.10.1909-12.08.1942 więzień Dachau, zagazowany w Hartheim), prefekt parafii Opatówek w latach 1937-41.  Marian Wiewiórkowski trzeci od lewej.

Księża zostali przez Niemców wywiezieni do obozu koncentracyjnego w Dachau. Po wybuchu wojny kościół został zamknięty dla Polaków. Jesienią 1943 Niemcy w budynku plebanii umieścili żandarmerię.
Historia niemiłosiernie wkroczyła do domu dziadków Wiewiórkowskich, do Wielkopolski. Hitler tłumaczył Niemcom "że tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone, da się zepchnąć do roli niewolników" i wskazał na konieczność masowego wyniszczenia polskiej inteligencji. Pytałam babcię, czy myśleli o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Ale im się to nie mieściło w głowie, brakowało im wyobraźni na to, co za rok stanie się faktem. Dziadek uspokajał babcię, twierdząc, w myśl ówczesnej propagandy, że "Jak tylko przyjdą, damy im łupnia". Jednak gestapowcy już łomoczą do drzwi.
Zostaliśmy nazwani Krajem Warty, którego namiestnikiem przez cały okres okupacji był Arthur Greiser. Województwo poznańskie wraz z częścią pomorskiego, łódzkiego i skrawkiem warszawskiego stało się Warthegau na podstawie dekretu Hitlera z 8 października 1939. Dążeniem Greisera była szybka i pełna germanizacja. Zakładano, że stanie się to w ciągu 10 lat.
"Hitler dążył do politycznego oczyszczenia gruntu, terminu tego użył podczas narady z dowódcami Wehrmachtu 12 września 1939. Celem miało być całkowite wyniszczenie elementów przywódczych.
W drugim etapie akcji politycznego oczyszczania gruntu , zwłaszcza w kwietniu i maju 1940 do obozów koncentracyjnych deportowano około 5000 osób, z których do końca wojny dożyło zaledwie kilka procent" cyt. z książki Polityczne oczyszczanie gruntu. Zagłada polskich elit w Wielkopolsce (1939-1941). A.Łuczak, A.Pietrowicz
Dziadkowi udało się przeżyć transport do Dachau.
Później przyszło już tylko kilka listów z obozu Mauthausen - Gusen, które babcia przechowywała jak relikwie. 

Blok 15, Stube (izba) A. Lista Mariana Wiewiórkowskiego z obozu Gusen. 28.07.1940

Dziadkowi udało się przeżyć w obozie tylko do 26 października 1941. Z obozu nie mógł pisać tego, co miał w sercu, co czuł w lodowatych kamieniołomach Alp, niszczony przez fizyczne katusze, głód i ziąb, i niepokój o dalsze losy rodziny, przeczuwając, to, co nieuchronne. Listy pisane były ręką obozowego pisarza i ograniczały się do zdawkowych pozdrowień.

Fragment listu Mariana Wiewiórkowskiego z obozu koncentracyjnego Gusen.

" Kochana żono i matko! List i pieniądze otrzymałem... Z okazji Wielkiej Nocy przesyłam Wam najlepsze życzenia. Pozdrawiam Was serdecznie. Wasz Marian." To była ostatnia wiadomość od dziadka. List wysłany przez babcię w kwietniu 1941 r. nie zastał go już wśród żywych. List od babci został odesłany. Babcia pisała:

"Kochany Marianie...
Dajemy sobie radę i tylko Ciebie nam brakuje. Jesteśmy wszyscy zdrowi. Nie wyobrażasz sobie, jak duże są nasze córeczki. Beatka ciągle mówi o Tobie. Mówi już Ojcze Nasz i prosi o zdrowie dla tatusia, jej i dla Olesi [mojej mamy]. Mówi także, że kocha tatusia bardzo..."

Dziadkowi nie dane już było go przeczytać, nie zobaczył też nigdy swojej młodszej córeczki.




Zmarł męczeńską śmiercią, zakatowany, zadręczony w kamieniołomach KL Gusen na austriackiej ziemi. Gusen było miejscem zagłady polskiej inteligencji aresztowanej na podstawie list proskrypcyjnych przygotowanych jeszcze przed wejściem Niemców do Polski. Tutaj.
Wspomnienia obozu odnalazłam w książce Grzegorza Timofiejewa "Człowiek jest nagi". Tutaj.
Bardzo za nim tęskniłam, choć go nie znałam. Żałuję wszystkiego, czego z jego pomocą nie dane mi było doświadczyć. Jego życiowej mądrości, opowieści, rad, miłości.. Ale są pamiątki, listy, zdjęcia.
Babcia poświeciła się rodzinie, dzieciom swoim i cudzym, po wojnie została nauczycielką, ale to już inna historia.
Zadbałam o pamięć tych wydarzeń i umieściłam historię Mariana Wiewiórkowskiego w Księdze Pamięci - Memorial Book for the Dead of the Mauthausen Concentration Camp and its Subcamps

Marian Wiewiórkowski nigdy nie zobaczył mojej mamy Aleksandry. Urodziła się już po jego aresztowaniu.

Od lewej: Starsza córka Wiewiórkowskich Beatka (ur. 1939) po mężu Szpak, obok moja mama- Aleksandra po mężu Adamczyk (1940-2008).



Ciąg dalszy tutaj.