czwartek, 28 października 2021

Jan Bachocki z Jastrzębnik i Władysław Pakulski z Jankowa, ofiary akcji Inteligencja - Zapal Znicz Pamięci

autor: Dominika Pawlikowska

Od 13 lat w październiku odbywa się akcja „Zapal znicz pamięci”, wspólna inicjatywa pionów edukacyjnych IPN w Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi i Bydgoszczy wraz z Radiem Poznań i lokalnymi rozgłośniami Polskiego Radia przypomina, kogo wówczas straciliśmy i gdzie są groby pomordowanych. Zachęca się do odwiedzenia miejsc pamięci i zapalenia symbolicznego znicza. Każdego roku opowiadane są nowe historie ludzi.
1 września 1939 zakończył szczęśliwy okres również w życiu mojej rodziny. Zabrał dzieciom ojców, Polsce światłych obywateli, dzieci uczynił sierotami. Zabrał życie, dach nad głową i cały dorobek materialny gromadzony przez pokolenia. 

Niemcy weszli do Polski z gotowymi listami proskrypcyjnymi, na których były nazwiska tych Polaków, którzy ich zdaniem zagrażali istnieniu wielkiej Rzeszy: nastawieni patriotycznie, weterani wojen, zdolni zbudować wokół siebie konspirację. Jak przebiegało to na Pomorzu doskonale przedstawił Filip Bajon w filmie „Kamerdyner”. Pokazano w nim, że miejscowa piąta kolumna wskazywała na listy proskrypcyjne (wrogów Rzeszy): nauczycieli, działaczy kulturalnych i politycznych, ziemian. W ramach akcja „Inteligencja” Funkcjonariusze SS oraz członkowie paramilitarnego Selbstschutzu rozstrzelali w lasach Piaśnicy ok. 50 tys. Polaków. Listy proskrypcyjne aktualizowano na bieżąco. Akcja „Inteligencja” objęła także mieszkańców Kalisza i okolic. Zachowała się lista z nazwiskami 160 osób. Są na niej 4 najbliższe mi osoby: mój dziadek, jego teść, kuzyn oraz szwagier. Uwięziono ich w prowizorycznym obozie na terenie dzisiejszej galerii handlowej „Tęcza”, a później w obozie Dachau. Tam brakowało już miejsca dla podobnych jak oni, więc pojechali do obozu na terenie Austrii Mauthausen-Gusen. Zanim zginęli, byli dręczeni katorżniczą pracą, głodzeni, bici i poniżani. W obozie Gusen zamordowano 27 tys. Polaków, a współcześnie większość Polaków nawet nie słyszała o tym obozie. Było to po Katyniu drugie największe miejsce kaźni polskiej inteligencji.

Próbuję odnaleźć rodziny osób z okolic Kalisza, których bliscy znaleźli się na tej liście. Z pomocą moich uczniów, znajomych i innych zaangażowanych osób (dziękuję - pani dyrektor biblioteki w Blizanowie Paulinie Wróblewskiej i p. Magdzie Płócienniczak) odnalazłam kolejne dwie takie rodziny. Żadna z nich nie wiedziała o istnieniu listy proskrypcyjnej.

Bachocki Jan, ur. 25.I.1920,
 nr obozowy w Dachau 6273,
5.VI.1940 przewieziony do Mauthausen,
wyzwolony 5.V.1945

O
Jan Bachocki urodził się w Jastrzębnikach 20.05.1920 roku. Był zdolnym i bardzo młodym człowiekiem, w chwili aresztowania miał zaledwie 19 lat! kochał przyrodę, grał na instrumentach, między innymi na pianinie, akordeonie, był uczniem liceum pedagogicznego w Krotoszynie, chciał zostać nauczycielem, przed wybuchem wojny zdążył skończyć pierwszą klasę. 

O Stefanie napisano na liście proskrypcyjnej: Rozprzestrzenia nieprawdziwe plotki, odbywa potajemne spotkania, podejrzewa się, że słucha zagranicznych rozgłośni. Zachowuje się bezczelnie. Na temat nauczyciela Jana Gajdy sporządzono notatkę: Często widziany w towarzystwie Bachockich - ojca i syna. Przypuszczalnie należy do organizacji.



O Stefanie napisano na liście proskrypcyjnej: Rozprzestrzenia nieprawdziwe plotki, odbywa potajemne spotkania, podejrzewa się, że słucha zagranicznych rozgłośni. Zachowuje się bezczelnie. Na temat nauczyciela Jana Gajdy sporządzono notatkę: Często widziany w towarzystwie Bachockich- ojca i syna. Przypuszczalnie należy do organizacji.
O Stefanie Bachockim napisano na liście proskrypcyjnej: 
Rozprzestrzenia nieprawdziwe plotki, odbywa potajemne spotkania, podejrzewa się,
że słucha zagranicznych rozgłośni. Zachowuje się bezczelnie.
 
Na temat nauczyciela Jana Gajdy sporządzono notatkę: Często widziany w towarzystwie Bachockich
- ojca i syna. Przypuszczalnie należy do organizacji.
Liste der Polenf
ührer und der polnischen Intelligenz

Córka Jana p. Anna Zatorska oraz wnuczka Stefana pani Alicja Salamon opowiadają mi o swoim ojcu i dziadku. Zachowały się zeszyty, w których zamieścił starannie wykonane rysunki przyrody.

Akt zgonu Stefana Bachockiego przysłany z obozu Mauthausen


Rodzice Jana - Stefan i Maria Bachoccy trzy lata wcześniej tj. w 1917 kupili w Jastrzębnikach dom i założyli w nim sklep, który prowadzili do wybuchu wojny (obecnie numer domu 57).  Stefan pochodził z Policka pod Koninem. 

W dniu 9.02.1940 sklep został zarekwirowany. Zachował się niezwykły dokument sporządzony w dniu 3.08.1941 tzw. Bescheinigung, który potwierdza fakt przejęcia sklepu przez Niemkę lub folksdojczkę Olgę Henke. Właściciel sklepu Stefan Bachocki, miał rzekomo otrzymać odszkodowanie z tego tytułu w wysokości 66 marek, co było śmiesznie niską sumą, na dodatek nie wiadomo, czy żona faktycznie je otrzymała, ponieważ Stefan Bachocki już nie żył, a na dokumencie brakuje jej podpisu.

 Bescheinigung,  potwierdza fakt przejęcia sklepu Bachockich przez
Niemkę lub 
folksdojczkę Olgę Henke

W księdze Dachau tzw. Zugangsbuch Jan Bachocki został zapisany pod numerem 6273, jego ojciec Stefan otrzymał numer 6274. Stefan został zamordowany 13.11.1940, w wieku 55 lat. Rodzina otrzymała tzw. Totenschein, czyli akt zgonu, w którym zwykle podawano fikcyjny powód śmierci. Niestety żadne listy Jana ani jego ojca Stefana z obozu Gusen nie zachowały się.

Karta więźnia Jana Bachockiego z obozu Mauthausen

Jako jeden z nielicznych przebywających od 1940 w obozie Mauthausen Gusen więźniów  Jan przeżył obóz. Na stronie Arolsen znajduje się zdigitalizowana karta dipisa Jana Bachockiego. Mianem dipisa (od ang. displaced persons 'osoby przemieszczone', w skrócie DPs) – alianci określali osoby, które w „wyniku wojny znalazły się poza swoim państwem i chcą albo wrócić do kraju, albo znaleźć nową ojczyznę, lecz bez pomocy uczynić tego nie mogą”.

Zdigitalizowana karta dipisa Jana Bachockiego.


Matka i siostra wyruszyły po niego do Austrii, gdyż nie był w stanie odbyć tej drogi samodzielnie. Był tak osłabiony, że nie był w stanie utrzymać łyżki, więc był karmiony przez matkę. Zamieszkał w Łodzi, pracował w fabryce włókienniczej.


Na liście proskrypcyjnej znalazł się także Władysław Pakulski/Pakuła  ur 2.12.1893 w Brudzewie.

Władysław
Pakulski/Pakuła

Mieszkał i pracował w Jankowie, w gospodarstwie zakupionym po powrocie z pracy we Francji od państwa Biadasiewiczów, stare zabudowania zostały wyburzone i pan Władysław wybudował nowe - dom i warsztat rzeźnicki /dzisiaj te zabudowania znajdują się po lewej stronie w kierunku na Blizanów. Był samoukiem, w rodzinie nie było do tej pory tego zawodu. 

Ojciec Władysława był kołodziejem w majątku dziedzica w Łaszkowie w tutejszej kuźni. Rodzinie dobrze się wiodło, więc Władysław dokupił w Choczu mleczarnię, a wyroby rzeźnicze i mleczarskie wysyłał do Poznania pociągiem z Kowalewa. 

Angażował się społecznie, dla dobra społeczności w której mieszkał, należał do straży, do koła łowieckiego. Po wybuchu wojny pięść niemieckiej agresji zacisnęła się nad głową rodziny i wymierzyła potworny cios. Niemcy poszukiwali Władysława oraz jego syna Stanisława ur. w 2.12.1918. Stanisław należał do Akcji Katolickiej, śpiewał w chorze w  kościele w Blizanowie, jego tez poszukiwano, jednak za każdym razem udawało mu się uciec.

Żandarmi przyszli ich aresztować - jak wszystkich, których nazwiska umieszczono na liście proskrypcyjnej, o świcie 26 kwietnia 1940 roku. Gdy załomotali do drzwi Władysław Pakuła poprosił żonę Józefę o ciepły sweter, zdjął kamizelkę, w której miał zegarek. Ten zegarek stanowi do dzisiaj rodzinną pamiątkę jego wnuczki pani Haliny Łuczak z Piotrowa, która spotkała się ze mną i z panią dyrektor biblioteki w Blizanowie i opowiedziała te historię. Kazano mu wsiąść na wóz, a gdy dojechali do zabudowań państwa Urbańskich, pod dachem wiaty stali już inni aresztowani: Roman Ruciński (syn Jana i Marianny z d. Sobczak) ur. 3.08.1887 w Szymanowicach nr w Dachau 6089, wójt Blizanowa, rolnik, mający 8 dzieci. O Rucińskim Niemcy sporządzili następującą notatkę:

 „Jako były sołtys ma duże zasługi w polonizowaniu tego okręgu. Zasłużył na nienawiść tutejszych folksdojczów przez preferowanie polskiej ludności. Podejrzewany o sianie jątrzącej propagandy i branie udziału w tajnych spotkaniach. Jest bardzo inteligentny i dysponuje wielkimi wpływami”

Pod wiatą byli już inni aresztowani z okolicy, byłam tam też Józef Wrzesiński - nauczyciel z Jankowa i kierownik Publicznej Szkoły Powszechnej w Blizanowie (ur. 20.06.1892 w Blizanowie). Na liście proskrypcyjnej napisano o nim: „Należy do wiodących mężczyzn we wsi, organizator niebezpiecznych Polaków, w Dachau otrzymał numer 6081, 5 czerwca 1940 transportowano go do Mauthausen, zginął 1.05.1941.

Pamiątki pani Haliny Łuczak z Piotrowa
po dziadku Władysławie Pakulskim

Zona Władysława Pakuły, Józefa poszła pieszo do Kalisza do Hali Targowej Braci Szrajer, gdzie przetrzymywano jeńców, aby podać mężowi ciepłe rzeczy i jedzenie przed rychłym transportem do obozu. 

Na zdjęciu poniżej: 

Moment wyprowadzania aresztowanych w ramach Akcji Inteligencja przez niemieckich żandarmów. Zdjęcie z książki Zbrodnie hitlerowskie na ziemi kaliskiej w latach 1939-1945, Redakcja: Antoni Czubiński, Adres wydawniczy: Kalisz, Federacja Towarzystw Kulturalnych Ziemi Kaliskiej, 1979


Moment wyprowadzania aresztowanych w ramach Akcji Inteligencja przez niemieckich żandarmów. Zdjęcie z książki Zbrodnie hitlerowskie na ziemi kaliskiej w latach 1939-1945, Redakcja: Antoni Czubiński, Adres wydawniczy: Kalisz : Federacja Towarzystw Kulturalnych Ziemi Kaliskiej, 1979
Moment wyprowadzania aresztowanych w ramach Akcji Inteligencja przez niemieckich żandarmów. Zdjęcie z książki Zbrodnie hitlerowskie na ziemi kaliskiej w latach 1939-1945, Redakcja: Antoni Czubiński, Adres wydawniczy: Kalisz : Federacja Towarzystw Kulturalnych Ziemi Kaliskiej, 1979


Władysław powiedział żonie, ze Niemcom podał zamiast swojego nazwiska Pakuła nazwisko Pakulski, żeby uchronić rodzinę przed represjami. 26 kwietnia został przywieziony do Dachau, gdzie otrzymał numer 6090. 1.06.1940 Władysław Pakułą zaniemógł w obozie Dachau i nie był w stanie wyjść do pracy. Kiedy pozostali osadzeni wrócili, nie zastali go już w braku.

Lista proskrypcyjna z nazwiskiem Władysława Pakulskiego/Pakuły
Lista proskrypcyjna z nazwiskiem Władysława Pakulskiego/Pakuły

Sąsiad Władysław Urbański, pozostający w bliskim kontakcie z Niemcami, po aresztowaniu Władysława Pakuły opróżnił jego warsztat, w którym pozostały tylko haki i wmurowana w ziemie wanna. Nie potrafił zrobić z tego użytku, ponieważ nigdy nie trudnił się rzeźnictwem. Po nadejściu armii rosyjskiej Urbański został oskarżony o ukrywanie Niemców - żandarmów z Blizanowa i zastrzelony. Pozostali Niemcy rozgrabili wszystkie sprzęty z domu, prawdopodobnie miedzy innymi do budynku żandarmerii, który urządzono na plebanii, gdzie do tej pory znajduje się dębowe lustro z domu państwa Pakułów.

 Lista proskrypcyjna z nazwiskami z Jastrzębnik

Vogelsang/Jastrzębniki


1.  Bachocki Jan, ur. 25.I.1920, technik włókienniczy, nr obozowy w Dachau 6273, 5.VI.1940 przewieziony do Mauthausen, wyzwolony 5.V.1945.

2.  Bachocki Stefan, ur.29.VIII.1885, kupiec. Na liście proskrypcyjnej napisano o nim: Rozprzestrzenia nieprawdziwe plotki. Odbywa potajemne spotkania. Zachodzi podejrzenie, że słucha zagranicznych rozgłośni. Zachowuje się bezczelnie. Nr obozowy w Dachau 6274, 5.VI.1940 przewieziony do Mauthausen, zm.13.XI.1940 w Gusen.

3.  Baranowski Józef, ur.23.II.1911, urzędnik, nr obozowy w Dachau 6079, 5.VI.1940 przewieziony do Mauthausen, zm.24.III.1941 w Gusen.

4. Gajda Jan, ur.30.X.1911, nauczyciel. Na liście proskrypcyjnej napisano o nim: Często widywany w towarzystwie Bachockich - ojca i syna. Przypuszczalnie należał do organizacji. Nr obozowy w Dachau 6272. 5.VI.1940 przewieziony do Mauthausen.

5. Kolański Witold, ur.15.I.1905, nauczyciel, kierownik szkoły w Rychnowie, oficer rezerwy, nr obozowy w Dachau 6270, zm. 15.11.1941 w Gusen.

6.    Proce Jan,ur.2.XI.1907, nauczyciel, zam. Zagorzyn. Na liście proskrypcyjnej napisano o nim: Politycznie podejrzany. Prawdopodobnie bierze udział w potajemnych spotkaniach. Wiodąca postać we wsi. Nr obozowy w Dachau 6078. 5.VI.1940 przewieziony do Mauthausen.


Post powiązany

poniedziałek, 25 października 2021

Zygmunt Kitt 1910-1942, komendant AK w Stawiszynie

oprac. Dominika Pawlikowska

W w lutym 1940 w Stawiszynie rozpoczęła działalność  ZWZ – AK, podporządkowana komendzie powiatowej w Kaliszu. Taka placówka powstała też w Długiej Wsi. Do placówki Stawiszyn należały wioski: Pólko, Werginki, Kiączyn Stary i Nowy, Filutów i Bolmów.

Komendantem placówki był Zygmunt Kitt, aresztowany we wrześniu 1941 przez „Gestapo” (tajna państwowa policja), rozstrzelany w Łodzi – Radogoszcz. Wytrzymał okrutne śledztwo i nikogo nie wydał. 
Stanowisko komendanta przejął po nim Władysław Pilarski, zastępcą został Leon Kitt.
Został rozstrzelany w Zgierzu 20.03.1942 r. 

Marta  Zygmunt Kitt 1938, żołnierze Armii Krajowej
Zygmunt Kitt z żoną Martą,  1938
Oboje byli żołnierzami Armii Krajowej

20 marca 2002 r. na sesji popularnonaukowej „W 60. rocznicę zbrodni zgierskiej 20 III 1942 r.” z okazji 60. rocznicy przypomniano o egzekucji i rozstrzelaniu przez niemieckie władze okupacyjne stu Polaków na Placu Stodół w Zgierzu. Wśród ofiar, wytypowanych z więzienia gestapo przy ul.Sterlinga w Łodzi oraz więzienia policyjnego w Radogoszczu, znalazł się Zygmunt Kitt.
Przygotowania do egzekucji rozpoczęły się już 17 marca. Na miejsce przybyła grupa hitlerowskich funkcjonariuszy, uznali oni, że najlepszym miejscem egzekucji będzie plac u zbiegu ulic Sienkiewicza i Piątkowskiej, nazywany wówczas przez mieszkańców Placem Stodół. 19.03.1942 polscy robotnicy musieli przygotować miejsce egzekucji, a grupa więźniów z Radogoszcza została zmuszona do kopania dużego dołu.  

W odwecie za zabicie dwóch gestapowców przez żołnierza podziemia – Józefa Mierzyńskiego, Niemcy przeprowadzili masową egzekucję stu osób narodowości polskiej. Zmusili również okoliczną ludność do oglądania przebiegu masakry. Na placu zgromadzono ok. 6 tysięcy osób. Byli to ludzie złapani przygodnie, wyrzuceni siła z tramwajów, mieszkańcy Zgierza oraz okolicznych wiosek, którym kazano stawić się na miejsce zbiórki. Miejscowi Niemcy głośno wyrażali swoja radość z oglądania tej sceny, nazywając ją "teatrzykiem dla Polaków". Idący na śmierć byli powiązani sznurami i mieli zawiązane do tyłu ręce. Przybyli też niemieccy oficjele, między innymi prezes rejencji łódzkiej Friedrich Uebelhoer, Walter Peltzhausen komendant policyjnego więzienia na Radogoszczu i inni. Do tłumu Polaków wygłosił przemówienie prawdopodobnie Kurt Eifrig burmistrz Zgierza, choć twierdzi się, że był to Friedrich Uebelhoer. W przemówieniu padły m.in. te słowa "..za jednego naszego człowieka padnie piętnastu, a jeśli się to powtórzy, padnie stu ..."
Zamordowani zostali pogrzebani w Lesie Lućmierskim.

Cała rodzina Kitt była żołnierzami Armii Krajowej w Stawiszynie

Kitt Leon

Kitt Józef

Kitt Marta – zaopatrzenie w leki i środki opatrunkowe

Kitt Zygmunt
Leon i Zygmunt Kitt ( w środku), Józef Tomaszewski Kalisz 1936

Więcej o ruchu oporu w Stawiszynie w latach okupacji we wspomnieniach pana Tadeusza Pilarskiego tutaj 

Na podstawie wspomnień Tadeusza Pilarskiego oraz "Egzekucja 100 Polaków 20 III 1942 w Zgierzu", Wyd. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Łodzi, Łódź 1982


czwartek, 7 października 2021

STAWISZYN PO UCIECZCE NIEMCÓW I WYZWOLENIU W STYCZNIU 1945, Wielkopolska Samodzielna Grupa Ochotnicza Warta


Opracowanie Dominika Pawlikowska 

 

      Serdeczne podziękowania dla pana Tadeusza Pilarskiego za udostępnienie nigdy nie publikowanego rękopisu wspomnień śp. ojca - Władysława. Są one interesującym przykładem indywidualnej pamięci  o przeżyciach okresu wojny oraz okresu stalinizmu. Zestawienie tych opisów - najpierw  okupacji niemieckiej, a następnie sowieckiej, pozwala porównywać losy jednostki w obliczu różnych form zniewolenia. Zachowano autentyczną pisownię. Zdjęcia pochodzą z kolekcji pana Jerzego Widerskiego. Część czwarta opowieści mieszkańca Stawiszyna, naocznego świadka wydarzeń z czasów okupacji.  

Wcześniejsze części:

Część I opowieści pana Pilarskiego tutaj: Kościół katolicki w Stawiszynie w latach okupacji hitlerowskiej wrzesień 1939 - styczeń 1945, Władysław Pilarski

Część II opowieści Stawiszyn w latach poprzedzających wybuch II wojny światowej w 1939 i w czasach okupacji hitlerowskiej 1939-1945 

Część III: Ruch oporu w czasie okupacji hitlerowskiej w Stawiszynie i okolicznych wioskach; Armia Krajowa


Część IV: STAWISZYN PO UCIECZCE NIEMCÓW I WYZWOLENIU W STYCZNIU 1945

 

Już w końcu 1944 nie było takiego Niemca, który by nie był przekonany o bliskiej klęsce Hitlera, o tym, że zbliża się dzień, w którym nastąpi wyzwolenie Stawiszyna i skończy się dla nas Polaków czas okrutnej okupacji hitlerowskiej. Nie byli oni już tak butni, jak w minionym czasie, kiedy to większość z nich wierzyła w ostateczne zwycięstwo Hitlera. Pozornie jednak nie było widać po nich jakiegoś lęku, strachu.

18 stycznia, na rozkaz miejscowych władz, zebrali się na rynku ze swoim dobytkiem, jaki mogli zabrać na wozy konne ci Niemcy, którzy nie chcieli pozostać i w należytym porządku odjechali do Niemiec. Na miejscu pozostała jeszcze tylko elita: Komisarz miasta i gminy, komendant żandarmerii, aptekarz i inni co ważniejsi. Urządzili sobie w gabinecie komisarza w ratuszu pożegnalną libacje zakrapianą alkoholem w czasie której strzelali do portretu Hitlera wiszącego na ścianie, tak dotąd uwielbianego, a teraz znienawidzonego. W końcu i oni też udali się samochodami na zachód do swojej ojczyzny. A no trzeba było opuścić Stawiszyn, gdzie przez 5 lat żyło się spokojnie i bardzo dostatnio. Trzeba tu zaznaczyć, że Niemcy pozostawili wszystko w należytym porządku, zabrali jedynie część dokumentów z urzędu miasta.

Zaraz też zawiązał się w mieście Obywatelski Komitet Ochrony Mienia Publicznego i utrzymania ładu i porządku w mieście. Na siedzibę Komitetu zajęto lokal po żandarmerii. Komendantem został wybrany jednogłośnie Władysław Pilarski. W komitecie byli przeważnie żołnierze Armii Krajowej. Praca Komitetu była bardzo trudna, ponieważ, z bólem trzeba stwierdzić, zaczęły się kradzieże i niszczenia mienia. Zrabowano, zanim rozpoczął swą działalność Komitet, izbę porodową, założoną przez Niemców w budynku starców przy ulicy Kaliskiej (obecnie poradnia dla dzieci), wspaniale wyposażoną i pozostawioną przez Niemców w należytym porządku. 20 stycznia 1945r przeszło przez Stawiszyn frontowe wojsko Armii Czerwonej, witane ze zmiennym uczuciem - radośnie że względu na koniec okrutnych lat okupacji i z obawą, co przyniesie najbliższa przyszłość, czy nie rozpocznie się druga okupacja. Z dnia na dzień zaczyna normować się życie w mieście. Powstaje Milicja Obywatelska, administracja miejska, którą kieruje, po rozwiązaniu Komitetu, Władysław Pilarski. Rozpoczynają swoją działalność partie polityczne: PPR (Polska Partia Robotnicza), PPS (Polska Partia Socjalistyczna), organizacje młodzieżowe: ZHP - drużyna pozaszkolna, ZMP ( Związek Młodzieży Polskiej). Do partii politycznych wstępują ludzie, którzy nie znają często programów działania tych partii. Otwiera też, zaraz po ucieczce Niemców, drzwi dla swoich wiernych Kościół Katolicki, który od września 1941r. służył tylko katolikom - Niemcom. Dla Polaków był wstęp surowo wzbroniony. Przybywa też do parafii ks. Aleksy Chrulewicz i obejmuje probostwa. Wznawia tez działalność chór kościelny pod dyr. org. Tomaszewskiego. Już w pierwszych dniach lutego 1945r. rozpoczęto naukę w szkole, która w czasie okupacji służyła tylko dzieciom niemieckim. Organizacją szkoły zajęły się nauczycielki: Janiszewska Genowefa, Herman Helena i Szmidt Maria. Rozpoczyna swą działalność służba zdrowia pod kierunkiem dr. Walentego Dolnego.

Wznawia swą działalność ochotnicza straż pożarna i jej orkiestra. Pierwszym  komendantem został Andrzej Majewski, a pierwszym prezesem burmistrz Władysław Pilarski. W czasie okupacji zorganizowały władze niemieckie przymusową straż pożarną, w skład której wchodzili byli członkowie straży Polacy - przymusowo wcieleni - oraz miejscowi Niemcy. Kapelmistrz orkiestry – Franciszek  Sporecki. Wznawia tez działalność Klub Sportowy "Pogoń". Organizacją Klubu zajął się gorliwy piłkarz Józek Tomaszewski oraz Władysław Napruszewski, Władysław Pilarski, Stanisław Bukiewski. Był to okres stanu wojennego, a władzę sprawował radziecki kapitan NKWD Kubanow. /luty-maj 1945 r. Niebawem tez, ma podstawie zarządzania władz powiatowych w Kaliszu, wybrano Miejską Radę Narodową. Na I sesji MRN pierwszym burmistrzem został wybrany jednogłośnie - Władysław Pilarski - bezpartyjny, zastępca burmistrza - Eugeniusz Kwiatkowski - członek PPS, przewodniczący Rady - Kazimierz Janiszewski - bezpartyjny. Zaczęło się też pomału normować życie w miasteczku. Bardzo trudne były początkowo warunki bytowe mieszkańców, lecz ludzie cierpliwie znosili trudne warunki życia. Panowała natomiast ogólna radość z przeżycia tych okropnych lat okupacji. Nie było prawie rodziny która by w jakiś sposób nie była dotknięta cierpieniem. I wreszcie koniec wojny – 9 maja ogłoszona dniem Zwycięstwa.

Płyną łzy radości i smutku. Wracają do swoich domów wypędzeni w czasie okupacji, wracają z obozów jenieckich ci, którzy z bronią w ręku pierwsi stawiali opór nawałnicy hitlerowskiej na wszystkich frontach W 1939 r. i dostali się do niewoli. Wracają też, lecz nieliczni, którzy przeżyli tak bardzo okrutne lata w obozach koncentracyjnych. Wyczerpani, wygłodzeni, słabi, ale także radośni i szczęśliwi. Przybywają też wywiezieni na przymusowe roboty do Niemiec. W lutym, po wybraniu burmistrza, napisał ktoś znowu - jak w czasie okupacji do żandarmerii niemieckiej - anonim do komisarza wojennego:

 „Władysław Pilarski organizował bandy w czasie okupacji, a teraz pnie się do władzy !

Komendant wezwał mnie od siebie I już nie jak zwykle uśmiechnięty, lecz ponury, zdenerwowany, zaczął – ku mojemu zdumieniu – przeprowadzać śledztwo, takie jak miałem na gestapo, tylko bez bicia. Pyta, czy należałem do konspiracyjnej organizacji. Tak- odpowiedziałem. Do jakiej ? – pyta. Do wolnościowej – odpowiedziałem.  No przecież miała nazwę – kontynuuje śledztwo. AL – odpowiadam. Utrzymywałem kontakt z Wszędobyłem z Kalisza, on też dawał mi gazetki, Wszędobył, człowiek AL – organizacji lewicowej, uznawanej przez władze radzieckie, jak sojuszniczej, odwiedzał mnie i namawiał, bym przeszedł z AK do AL – normalnie nie czyniłem tego. A jak wyglądała gazetka! – pyta dalej (…)  Spisałem dokładnie wygląd gazetki i powiedziałem, że był też orzeł – godło. A jaki ? – pyta. Bez korony – odpowiedziałem. Wtedy podał mi anonim od przeczytania. Chciałem zatrzymać, nie pozwolił, odebrał, podarł  i wrzucił do kosza. Nalał w kieliszki gorzałki i toast – taki był przy każdej okazji ,, Za Stalina i zwycięstwo !’’. Spadł mi kamień z serca, poczułem ulgę. Unikałem ponownego aresztowania i niewiadomego dalszego losu. Szukano przecież AK-wców. Czyż to znowu nie opatrzność Boża! Miałem jakiegoś ,,przyjaciela” i jestem przekonany, że to ten sam, który pisał anonim na żandarmerię. W obu anonimach użył wyrazu, określającego org. podziemną, ,,banda’’. Niech mu Bóg wybaczy! Nie długo dano nam się cieszyć wolnością i niepodległością. Z tygodnia na tydzień zaczyna działać reżym stalinowski. Nieograniczoną władzę przejmuje partia, a najwyższą władzą  w mieście jest komitet Miejski (…) na czele z I sekretarzem, który ma wszechstronną władzę. W tej sytuacji rozpoczynają w całej Polsce swą działalność tajne organizacje podziemne, których zadaniem była walka o niepodległy byt państwa Polskiego. W Wielkopolsce, w miejscu rozwiązanej w styczniu 1945 r. ,,Armii Krajowej” powstaje nowa organizacja podziemna Wielkopolska Samodzielna Grupa Ochotnicza „Warta”. Placówka tej organizacji, podporządkowanej komendzie w Kaliszu, powstaje też w Stawiszynie, a jej komendantem został Bolesław Brzęcki. W lipcu 1945 r rozpoczęły się, w Ostrowie Wlkp., Kaliszu, Turku i innych miejscowościach, aresztowania członków tej organizacji. Zostaje też aresztowany Brzęcki Bolesław i burmistrz Władysław Pilarski – członek organizacji. Ze Zbierska dyr. Cukrowni Janikowski, chemik – Cisowski Antoni elektryk – Sosinko Józef. Z Piątku W. – Pietras Bolesław, kier. Mleczarni w Stawiszynie – Wachowiak. W którym 1946 r odbył się pokazowy proces sądowy w Kaliszu. Na ławie oskarżonych zasiadło ponad 20 oskarżonych. Sąd wojskowy wydał rożne wyroki od kary śmierci dla komendanta powiatowego Albina Lisewskiego do 6 – 3 – 2 lat kary pozbawienia wolności Brzęcki Bolesław otrzymał karę 6 lat pozbawienia wolności, Pilarski Władysław 5 lat pozbawienia wolności i jemu na mocy amnestii kara została darowana całkowicie.

Brzęcki musiał jeden rok odsiedzieć w więzieniu, ponieważ sąd na mocy amnestii zmniejszył karę o 5 lat. Były to pierwsze ofiary okresu stalinowskiego, ale też nie ostatnie. Działały dalsze organizacje, w Stawiszynie również, ale ja już w nich nie uczestniczyłam i nie mogę nic o tym napisać.

Wycinek z gazety- relacja z rozprawy sądowej 6.02.1946 :

"Na karę śmierci skazał sąd wojskowy komendanta tajnej organizacji"

Wojskowy sąd okręgowy na sesji wyjazdowej w Kaliszu rozpatrywał ostatnio na rozprawie publicznej sprawę Albina Lisewskiego i 20 towarzyszy, oskarżonych o należenie do tajnej organizacji pod nazwą Wielkopolska Samodzielna Grupa Ochotnicza „Warta”, celem której było obalenie obecnego ustroju demokratycznego. Wykrycie organizacji nastąpiło wskutek przytrzymania korespondencji związkowej. Jak wykazał przewód sądowy, komendantem organizacji na obwód Kaliski był właśnie Lisewski b. sierżant armii polskiej z 1939. Sąd uznał działalność Lisewskiego za wysoce niebezpieczną dla państwa i skazał go na karę śmierci i pozbawienie praw na zawsze; Jamrozińskiego Józefa zastępcę komendanta na 6 lat więzienia  i pozbawienie praw na 3 lata, Mrozińskiego Bolesława, Brzęckiego Bolesława, Sosinkę Józefa, Pawlaka AndrzejaWieteckiego Edwarda za należenie do nielegalnej organizacji lub pomaganie jej członkom na 6 lat i pozbawienie praw na 2 lata. Na mocy amnestii sąd zmniejszył karę o 5 lat każdemu.

Naglera Antoniego, Stępienia Czesława, Pilarskiego Władysława, Osińskiego Tadeusza i Karwasińskiego Andrzeja za należenie do tajnej organizacji lub pomaganie członkom, po 5 lat więzienia. Na mocy amnestii kara została oskarżonym darowana całkowicie. Sąd skazał dalej Wolfa Józefa za ukrywanie Lisewskiego na 3 lata więzienia i pozbawienie praw na 2 lata, Krysiaka Wiktora za przenoszenie korespondencji organizacji na 3 lata więzienia i pozbawienie praw, Łukomskiego Tadeusza za udzielanie pomocy członkom organizacji na 3 lata więzienia, Marcinkowskiego Edwarda milicjanta za ostemplowanie 12 blankietów pieczątką milicji, a użytych przez tajną organizację – na 3 lata więzienia z zawieszeniem, Jureckiego Michała i Gabrysiaka Władysława sąd uznał winnymi, ale na zasadzie amnestii przestępstwo im darowano. Szymkiewicz Stefan, Ludwiczak Stanisława, Blachowicz Józefa zostali całkowicie uniewinnieni. Poza tym sąd rozpatrzył sprawę Szablewskiego Czesława, który za 6-cio krotne udzielenie pomocy bandzie działającej na terenie powiatu skazany został na 2 lata więzienia. Wszystkim skazanym przysługuje prawo apelacji do Najwyższego Sądu Wojskowego.


Polecam opracowanie:

Agnieszka Łuczak: Rozpracowanie Wielkopolskiej Samodzielnej Grupy Ochotniczej "Warta" przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu 

Pokrewny post 

Zygmunt Kitt 1910-1942, komendant AK w Stawiszynie

https://buycoffee.to/historia_w_sepii


poniedziałek, 4 października 2021

RUCH OPORU W CZASIE OKUPACJI HITLEROWSKIEJ W STAWISZYNIE I OKOLICZNYCH WIOSKACH, ARMIA KRAJOWA


      Serdeczne podziękowania dla pana Tadeusza Pilarskiego za udostępnienie nigdy nie publikowanego rękopisu wspomnień śp. ojca - Władysława. Są one interesującym przykładem indywidualnej pamięci  o przeżyciach okresu wojny oraz okresu stalinizmu. Zestawienie tych opisów - najpierw  okupacji niemieckiej, a następnie sowieckiej, pozwala porównywać losy jednostki w obliczu różnych form zniewolenia. Zachowano autentyczną pisownię. Zdjęcia pochodzą z kolekcji pana Jerzego Widerskiego. 

Część III   RUCH OPORU W CZASIE OKUPACJI HITLEROWSKIEJ W STAWISZYNIE I OKOLICZNYCH WIOSKACH, ARMIA KRAJOWA

Część I opowieści pana Pilarskiego tutaj: Kościół katolicki w Stawiszynie w latach okupacji hitlerowskiej wrzesień 1939 - styczeń 1945, Władysław Pilarski


Część II opowieści Stawiszyn w latach poprzedzających wybuch II wojny światowej w 1939 i w czasach okupacji hitlerowskiej 1939-1945 

WSTĘP:

Autorem poniższego tekstu na temat ruchu oporu jest p. Władysław Pilarski, którego życiorys został zamieszczony poniżej. Władysław Pilarski był uczestnikiem ruchu oporu na terenie Stawiszyna . 

Władysław Pilarski

Wielkopolska została bezpośrednio wcielona do III Rzeszy, stając się częścią tzw. Kraju Warty. Polacy od pierwszych dni okupacji angażowali się w działalność konspiracyjną, jednak działania te były paraliżowane przez fakt silnej inwigilacji Polaków przez licznie zamieszkujących te tereny Niemców.  W Stawiszynie i okolicznych wioskach mieszkało wiele osób niemieckiego pochodzenia, które szybko utożsamiły się z ideami narodowosocjalistycznymi, co z kolei stwarzało wielkie niebezpieczeństwo dla działalności konspiracyjnej. Dlatego też nie było możliwe prowadzenie takie działalności konspiracyjnej, jaka miała miejsce w tak zwanej guberni.

Niemcy - dawni koledzy i sąsiedzi - przygotowali listy proskrypcyjne tzw. "wrogów Rzeszy". Wszyscy stawiszynianie, którzy, ich zdaniem, byli zdolni do skupienia wokół siebie konspiracji zostali umieszczeni na tej liście, aresztowani wiosną 1940 i umieszczeni w obozach koncentracyjnych Celem polityki namiestnika Kraju Warty Arthura Greisera było całkowite wyniszczenie mieszkających tu Polaków. 

Niemcy byli doskonale poinformowani w lokalnych stosunkach. Już poczuli się "Herrenvolkiem" - panami tej ziemi i potrzebowali „przestrzeni życiowej”. Wiedzieli, kto działał w organizacjach patriotycznych czy paramilitarnych takich jak np. „Strzelec” czy „Sokół”, kto słucha polskiego radia, kto odgraża się, że tu jeszcze będzie Polska. Prawdopodobnie mieli dostęp do polskich archiwów i wiedzieli, kto był weteranem wojskowym, organizuje konspirację, posiada broń, majątek, który miejscowi Niemcy chcieli przejąć, kto posiada wykształcenie bądź autorytet wśród miejscowych etc. W każdej wsi, mieście i miasteczku sporządzili listę osób, którzy stali na przeszkodzie do zawładnięcia tą ziemią.

Długa jest lista osób umieszczonych w ramach "Akcji Inteligencja" na ocalałej liście wrogów Rzeszy i aresztowanych w dniu 15 kwietnia 1940 ze Stawiszyna. To aż 26 najważniejszych mężczyzn w miasteczku. Oprócz burmistrza Henryka Łowickiego nauczyciele: Bronisław Bryński, Franciszek Bik, Władysław Kulas, Stanisław Herman, urzędnicy gminni jak Józef Krzewski i Józef Danielczyk, Władysław Krokorski, radny Franciszek Kostera, aptekarz Adam Kobza, właściciel drogerii Józef Napruszewski, działacze społeczni, rzemieślnicy: Konstanty Grala, członkowie straży pożarnej, Związku Strzeleckiego, weterani wojny, posiadacze ziemscy: Franciszek Boncler i Kazimierz Janiszewski, kupcy: Zygmunt Konieczko, Tomasz Kołodziejczak, przemysłowcy.

Dominika Pawlikowska


RUCH OPORU W CZASIE OKUPACJI HITLEROWSKIEJ W STAWISZYNIE I OKOLICZNYCH WIOSKACH

Po zakończeniu działań wojennych w 1939 rozpoczął w całej Polsce swoją działalność ruchu oporu. Powstawały różne organizacje podziemne na terenie całej okupowanej przez Hitlera Polski: 

Leon i Zygmunt Kitt ( w środku), Józef Tomaszewski,
 Kalisz 1936


SZP – Służba Zwycięstwa Polski, od 13.11.1939 zmieniono nazwę na ZWZ – Związek Walki Zbrojnej, od lutego 1942 na AK – Armia Krajowa, AL – Armia Ludowa, BCH – Bataliony Chłopskie i inne. W Stawiszynie rozpoczęła działalność w lutym 1940 ZWZ – AK, podporządkowana komendzie powiatowej w Kaliszu. Taka placówka powstała też w Długiej Wsi. Do Placówki Stawiszyn należały wioski: Pólko, Werginki, Kiączyn Stary i Nowy, Filutów i Bolmów. 

Komendantem placówki był Zygmunt Kitt, aresztowany we wrześniu 1941 przez „Gestapo” (tajna państwowa policja), rozstrzelany w Łodzi – Radogoszcz. Wytrzymał okrutne śledztwo i nikogo nie wydał. Stanowisko komendanta przejął po nim Władysław Pilarski, zastępcą został Leon Kitt. 



Działalność nasza opierała się na czytaniu tajnych gazetek, które były redagowane i drukowane w Kaliszu, po które trzeba było jechać, przywieźć z zachowaniem wszelkiej ostrożności, zapoznać z ich treścią wszystkich członków organizacji, jak również godnych zaufania mieszkańców miasta i wiosek.

Stefan Graliński, 1942
- na podtrzymywaniu ducha w ludziach,

- na prowadzeniu tajnego nauczania,

- na dawaniu lewych dowodów osobistych tym, którzy musieli uciekać

Skorzystali z tego: Stefan Graliński, stawiszynianin, powstaniec warszawski, rozstrzelany przez NKWD radzieckie w lutym 1945 r. w Winiarach koło Kalisza, gdy wracał do rodzinnego miasta – Ignacy Wojtczak z Brudzewa, Adam Kobza ze Stawiszyna, Józef Karpiński ze Stawiszyna (senior), Piotr Reśliński z Bolmowa i Sabina Sieradzka z Kalisza.

- na zbieraniu, konserwowaniu i ukrywaniu broni i amunicji.

To tak niewiele można rzec, ale każda wpadka, schwytanie czy wykrycie czegoś przez Niemców groziła karą śmierci, lub w najlepszym przypadku wywiezieniem do obozu koncentracyjnego. A to przecież okupacja trwała  i wszystko mogło się zdarzyć, w każdej chwili groziło niebezpieczeństwo. Kiedy jedni odważali się przynależeć i działać w tajnej organizacji, znalazł się i taki, który odważył się na wydanie, można powiedzieć, wyroku śmierci na swych na pewno znajomych, a może też kolegów.

Otóż ktoś napisał do żandarmerii w Stawiszynie (niemieckiej policji) anonim. 

„Melduję, że w Stawiszynie jest banda – należą do niej: Bolesław Brzęcki, Józef Karpie (nazwisko było niedokończone) – Karpieko, Władysław Pilarski, Kazimierz Werbiński, mają ukryte maszynowe karabiny i czekają na moment, żeby kolportować swoje tajne gazetki”.

Niemcy nie wykorzystali tego donosu, dlaczego ? trudno to zrozumieć. A więc Polak doniósł, oskarżył, a Niemcy - i to żandarmeria- nie przekazała tego anonimu do „Gestapo” (tajna państwowa policja, której podlegały sprawy polityczne). Należy tu podkreślić, że dzięki Niemcom (byli też dobrzy, uczynni) wszyscy (wymienieni w donosie)(1) przeżyli okupację. Podły to czyn Polaka, a może też żołnierza AK? Było to wiosną 1941 roku. Anonim ten  znaleziono w pozostawionych aktach żandarmerii po ich ucieczce w 1945 roku. W czerwcu 1944 został też aresztowany przez „Gestapo” komendant Władysław Pilarski, też mu dano na śledztwie do przeczytania anonim podobnej treści, ale dotyczył tylko jego osoby. Przeszedł okrutne śledztwo, nie załamał się, wytrzymał tortury i też, jak Zygmunt Kitt, nic i nikogo nie wydał. Miał też to szczęście, że razem z 7-mioma towarzyszami z innych miejscowości (Łaszkowa, Opatówka, Rychnowa, Kalisza) aresztowanych w tej samej sprawie (też im dano anonim do przeczytania) został zwolniony z więzienia w Kaliszu. W ręku Zygmunta Kitta i Władysława Pilarskiego leżało życie ponad 60-ciu żołnierzy AK. Dzięki nie załamaniu się i wytrzymaniu okrutnych tortur w czasie śledztwa ocalili życie swych kolegów, przyjaciół i znajomych, a wśród nich też mężów i ojców rodzin. Zygmuntowi Kittowi nic nie udowodniono, zginął w dziesiątkowaniu. /Dziesiątkowanie – odwet za jakąś akcję podziemia. Niemcy wyznaczyli liczbę więźniów politycznych na rozstrzelanie. Ustawili więźniów  w szeregu i co dziesiąty był więźniem skazanym na rozstrzelanie./

Zygmunt Kitt został aresztowany razem z kilkoma ze Zbierska i Adamkiewiczem z Kiączyna Nowego – Ci wrócili. 

Minęło ponad 55 lat od zakończenia wojny, prawie wszyscy AK-owcy pomarli, nie doczekali czasów, kiedy to o AK można bezpiecznie mówić, można działać w organizacjach kombatanckich AK, bo w okresie stalinowskim nie było to, z bólem trzeba stwierdzić, możliwe i bezpieczne. 

Armia Krajowa została rozwiązana w styczniu 1945r. 


Żołnierze Armii Krajowej Placówki w Stawiszynie:                                    

Adamkiewicz – Kiączyn

Biesiada – Pólko

Bilski Leon

Bitner Stefan – Piątek Mały          

Bryńska Bożena - sanitariuszka

Brzęcki Bolesław

Eleonora i Józef Kit z dziećmi:
 Zygmuntem, Leonem, Jozefem i Heleną
 1926 Kalisz
Frydrych Józef - Werginki

Górny Józef                                      

Kitt  Leon                                       

Kitt Józef                                             

Kitt Marta – zaopatrzenie w leki i środki opatrunkowe

Kitt Zygmunt       

Kujawa Bronisław-Kiączyn

Kwiatkowski Feliks                           

Lewandowski Ignacy                       

Ludwik Sobiś                                     

Michalak – Janków

Michalski Edward

Michalski Józef

Napruszewski  Kazimierz                

Napruszewski Jan                              

Naskrecki Jan -Werginki

Pilarski Jan

Pilarski Władysław     

Popiołek Józef

Popiołek Marcin

Reśliński Piotr - Bolmów

Sieradzki  Antoni                              

Sieradzki Henryk                             

Słomian Szczepan                              

Sporecki Edward                                      

Sporecki Franciszek                    

Sporecki Józef                                    

Szcześniewski Jan

Sztylka Józef – do czasu wywiezienia do Niemiec

Tomaszewski Józef                            

Ulański Jan                                        

Ulański Czesław

Ulański Kazimierz

Wejman -Werginki

Wilkowski Ludwik

Wojtczak Ignacy - Brudzew

Wojtczak Józef – ojciec, Filutów                                        

Wojtczak Józef – syn, Filutów

Nagrobek Stanislawa i Stefana na cmentarzu w Brudzewie. Fot.T. Biesiada


Wojtczak Stanisław – ur.1918-02-08, Dębniałki, numer więźniarski: 15375, przywieziony do KL Auschwitz 2.5.1941 r. z więzienia w Łodzi, przeniesiony do KL Neuengamme, zginął w 1945*

Wojtczak Stefan – ur.1920-06-25, numer więźniarski: 15376, zginął w Auschwitz 1941*

           

Wojtczak, Stanisław

            

Władysław Pilarski



(1)- dopisek autorki


Życiorys Władysława Pilarskiego

Urodziłem się 02.04.1916 w Stawiszynie. Ojciec Antoni murarz, matka Marianna z domu Sporecka. W siódmym roku życia ginie w wypadku przy pracy we Francji ojciec, dokąd wyjechał z braku pracy w Polsce. Ja i moje siostry: Stanisława ur. 1912, Leokadia ur.1913, Natalia ur. 1920 i Sabina ur. 1922, zostajemy półsierotami. Rozpoczęło się bardzo trudne życie. Po ukończeniu siedmioklasowej Szkoły Powszechnej im. Wincentego Pola, kontynuowałem naukę w Państwowym Gimnazjum im. Adama Asnyka w Kaliszu. Po złożeniu egzaminu dojrzałości i otrzymaniu świadectwa maturalnego, otrzymałem pracę w internacie przy tymże gimnazjum. Miałem zamiar uskładać trochę gotówki i kontynuować naukę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Łodzi. Niestety wybuch wojny w 1939r. pokrzyżował moje plany.

W pierwszych dniach września udałem się do Warszawy, gdzie przebywałem aż do kapitulacji. Powróciłem do domu i w 1940, otrzymałem pracę w Urzędzie Gospodarki Mieszkaniowej, a od 1941 w Urzędzie Miejskim w charakterze pracownika biurowego. Otrzymanie pracy ułatwiła mi znajomość języka niemieckiego i poparcie Bertolda Buksza. W czasie okupacji prowadziłem tajne nauczanie i uczestniczyłem w ruchu oporu. W międzyczasie byłem aresztowany przez Gestapo i więziony od 15.06.1941 do 29.08.1944. Po wyzwoleniu Stawiszyna zostałem wybrany pierwszym burmistrzem m. Stawiszyna i  pierwszym prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej. 15 kwietnia 1945 zawarłem związek małżeński.

Zostałem aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa 8 lipca 1945r. za przynależność do tajnej organizacji, której celem była walka o byt niepodległego Państwa Polskiego. Po ośmiu miesiącach zostałem zwolniony z więzienia. Na mocy amnestii anulowano mi karę 5 lat pozbawienia wolności, jaką wymierzył mi Sąd Wojskowy. Po wyjściu z więzienia zostałem nauczycielem. Pracowałem 1 rok w Lipem, następnie w Stawiszynie. W 1948 złożyłem dodatkowy egzamin z przedmiotów pedagogicznych w Wągrowcu i otrzymałem świadectwo dojrzałości Liceum Pedagogicznego, uprawniając do nauczania w szkole podstawowej. Od 1951 przez 19 lat byłem kierownikiem szkoły, następnie aż do czasu przejścia na emeryturę – 20.08.1976r. zastępcą dyrektora Zbiorczej Szkoły Gminnej w Stawiszynie. Nie należałem do żadnej partii politycznej.           

W międzyczasie udzielałem się w pracy społecznej. Byłem członkiem zarządu Ochotniczej Straży Pożarnej, dwukrotnie prezesem, przez ponad 30 lat radnym Miejskiej Rady Narodowej i Prezydium Rady członkiem zarz. L.Z.S „Pogoń”, Rady Nadzorczej Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska, prowadziłem szkolny chór harcerski, 68 lat jestem członkiem Chóru Kościelnego, a ostatnie prawie 30 lat dyrygentem.                                                                                                                                                            

Za działalność w ruchu oporu i za wybitne osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej, otrzymałem odznaczenia i listy pochwalne.

Władysław Pilarski 

Posty powiązane


Henryk Łowicki 1889 - 1941, burmistrz Stawiszyna, ofiara Akcji Inteligencja, zamordowany w Mauthausen-Gusen

sobota, 2 października 2021

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945

      Serdeczne podziękowania dla pana Tadeusza Pilarskiego za udostępnienie nigdy nie publikowanego rękopisu wspomnień śp. ojca - Władysława. Są one interesującym przykładem indywidualnej pamięci  o przeżyciach okresu wojny oraz okresu stalinizmu. Zestawienie tych opisów - najpierw  okupacji niemieckiej, a następnie sowieckiej, pozwalają porównywać losy jednostki w obliczu różnych form zniewolenia. Zachowano autentyczną pisownię. Zdjęcia pochodzą z kolekcji pana Jerzego Widerskiego. 

Część I opowieści tutaj: Kościół katolicki w Stawiszynie w latach okupacji hitlerowskiej wrzesień 1939 - styczeń 1945, Władysław Pilarski

Zdjęcia pochodzą z kolekcji pana Jerzego Widerskiego.


Władysław Pilarski

CZ.II

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ 

W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945


STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Stawiszyn Rynek, obiad dla ubogich 26.08.1934 

Władze miejskie: Burmistrz, Zarząd Miejski i Miejska Rada Narodowa

Siedziba urzędu: Ratusz - Rynek 1 (obecny Pl. Wolności)

Pracownicy: Sekretarz biura, pomocnik biura, woźny i stróż nocny

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Rada miasta Stawiszyn , foto 1932 r. Fotografia ofiarowana przez p. Annę Hofman do muzeum harcerskiego.
 Do fotografii dołączono opis osób. Od prawej Janiszewski Jan, Laks Mojżesz, Grzmilas Szymon,
Łowicki Henryk - burmistrz, Kasprowicz Ignacy, Tomaszewski Adam, Sieradzki Władysław, 
U góry od prawej Brener Abe, Iwankiewicz Stefan, Bajdenkopf Józef, Sztark Ernest - ewangelik,
Kulas Władysław - kierownik szkoły, Keller Teofil, Małecki Jan, Glapiński Marcin.

Policja: Komendant i kilku (2-3) policjantów

Poczta: Naczelnik, 1 pomocnik i 1 listonosz

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Urząd Poczty w Stawiszynie zdjęcie z lat 1930 tych,
na zdjęciu naczelnik Wiktor Łowicki, asystent Stanisław Kowalski,
listonosz Tomasz Janczyk


Ludność: około 2600 mieszkańców, w tym około 300 Żydów, kilkanaście rodzin niemieckich i kilka ukraińskich.

Wyznanie: głównie rzymsko-katolickie dalej mojżeszowe, ewangelicko-augsburskie i prawosławne

Kościoły: rzymsko-katolicki, ewangelicki i synagoga żydowska (bożnica) rozebrana przez Niemców w czasie okupacji hitlerowskiej. Stała przy ulicy Bóżniczej (ob. ZWM, na placu stoi budynek prywatny)*

Cmentarz: katolicki, ewangelicki i żydowski - zdewastowany, jeszcze jest kilka nagrobków.

Ulice: Rynek (ob. Pl. Wolności), Toruńska (ob. 1 Maja), Piłsudskiego (obecnie Kaliska), 11 listopada (ob. Szkolna) Bóżnicza (ob. ZWM), reszta ulic miała nazwy jak obecnie. Nie było ulicy Słonecznej, Wiśniowej i Szosy Pleszewskiej, te tereny należały do Wyrowa i Długiej Wsi i należały do Gminy Zbiersk. Była jeszcze ul. Niwa (teren za Bawołem) - przedłużenie ul. Szkolnej i ul. Poduchowna - kilka nieruchomości na Wyrowie ( wtedy Przybyła, Bierzwiak,...?) obecnie te tereny nie wchodzą w skład obszaru miasta. Również kilka gospodarstw na Kiączynie Nowym należało do miasta (Piekarski, Fabisiak, Adamkiewicz,...?) obecnie też nie należą do miasta.

Stawiszyn Rynek 26.08.1934 rok, pierwszy z lewej dom Bryńskich

Opieka zdrowotna: 2 lekarzy, 2 felczerów, 2 położne (akuszerki), 1 lekarz weterynarii, apteka, skład apteczny, Przychodnia Miejska (Ośrodek Zdrowia), przy ul. Zamurnej (obecnie stoi na tym miejscu blok). W przychodni udzielali porad lekarskich lekarz i felczer.

Z porad korzystali ludzi najbiedniejsi i ich dzieci. Otrzymywali też wtedy bezpłatnie podstawowe leki. Nie było wtedy powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, prywatne usługi lekarskie i lekarstwa były drogie, więc ludzie wzywali lekarza jedynie już w koniecznym przypadku.

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Komitet Higieniczno - Lekarski miasta Stawiszyna z 1928 roku.
Tablo z muzeum harcerskiego w Stawiszynie.


Przy przychodni była też łaźnia miejska, z której korzystała też mała część społeczeństwa ze względu na pokaźną, jak na te biedne czasy, opłaty za korzystanie z łaźni. Jeden raz w roku korzystały z łaźni - bezpłatnie - dzieci miejscowej szkoły.

Elektrownia

elektrownia miejska (w budynku Och. Str. Pożarnej jest tam świetlica) pracowała od zmierzchu do godzi 24. W tym też czasie można było korzystać z oświetlenia elektrycznego. Dlatego też w każdym domu była nadal w użyciu lampa naftowa w czasie braku dopływu prądu elektrycznego. Nie wszyscy mieszkańcy korzystali z elektryczności, ponieważ nie każda rodzina miała możliwość założenia instalacji elektrycznej i opłacenia należności za wykorzystaną energię elektryczną. 

Oświata

7- klasowa Publiczna Szkoła Powszechna im. Wincentego Pola, wybudowana w 1913 r. przy ulicy Szkolnej 8 (po ostatnim kapitalnym remoncie budynku ma inny wygląd). Personel: kier. szkoły; 7 nauczycieli, katecheta, woźny. Do szkoły uczęszczały dzieci mieszkańców miasta, oraz do pl.7 dzieci (nie wszystkie) Z okolicznych wiosek należących do gminy Zbiersk, dla których była szkoła w Długiej Wsi  (Austeria mówiono „Usteria”). Lecz tylko 6-eż klasowa. Nauka była bezpłatna. Warunki nauki złe. 7 izb lekcyjnych w budynku szkolnym i jedna wyjątkowa prywatnego właściciela domu. Klasy przepełnione, ławy czteroosobowe, nauka dwuzmianowa. 


STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Szkoła Podstawowa w Stawiszynie zdjęcie z lat 1930 tych
Na zdjęciu kierownik szkoły p.Władysław Kulas
w otoczeniu dzieci

Brak pomocy naukowych, gabinetów przedmiotowych, brak sali gimnastycznej, uniemożliwiało to pełne realizowanie programów nauczania. Lekcje wychowania fizycznego odbywały się, jeżeli było to możliwe na wolnym powietrzu, przeciwnym razie - w klasach. Nie było też mowy o strojach gimnastycznych. Biblioteka szkolna była bardzo skromnie zaopatrzona. Podręczniki szkolne drogie, nie wszystkie dzieci mogły je kupić. Nie było w szkole szatni. Działała Spółdzielnia Uczniowska. Bardzo prężną organizacją szkolną była drużyna harcerska, tylko chłopięca.


Klasa 7, Szkoła Powszechna w Stawiszynie im. Wincentego Pola, 1920r.
W środku siedzi Wł. Kulas, dyr. szkoły (16.10.1885 Trzcianka-15.09.1940)
 zamordowany w ramach akcji "Inteligencja" w obozie Mauthausen-Gusen).
 Mieszkał w Stawiszynie na ulicy Konińskiej 1.
W ostatnim rzędzie od lewej-Stanisław Hermann (05.05.1888 Stawiszyn- 26.08.1940 zamordowany w obozie Mauthausen-Gusen), p. Jankowska, p. Rauszówna, Wilhelm Lorenc.

Był też chór szkolny który występował na akademiach szkolnych i środowiskowych. Przedszkole: jedno przy parafii rzym.-katolickiej w Domu Parafialnym, do którego uczęszczała niewielka grupka dzieci.

Rzemiosło

Zajęcia ludności: Najwięcej, bo ponad 30, było warsztatów szewskich: Część prowadziła wyrób nowego obuwia i naprawę, część tylko naprawę, a część trudniła się wyrobem pantofli domowych tak zwany potocznie „łapci” stolarskich - 13, cholewkarskich - 3, krawieckich - 5, rzeźniczych - 13 - 3 jatki z wołowiną, kowalskich - 4, piekarniczych - 6, fryzjerskich - 5, kołodziejskich - 4, bednarskich - 2, rymarskich - 3, zduńskich - 1, czapniczych - 3, blacharskich - 1, ślusarskich - 1, kilka zakładów krawieckich damskich, kilkunastu murarzy, rakarz - 1, kominiarze - 3, fotograf - 1, zegarmistrzów - 2, młynarze - 4, wiatraki, rolników - 11.

Handel

Sklepy spożywczo - kolonialne - 15, sklepy żelazne - 5, monopolowe - 2, odzieżowo-bieliźniarskie - 3, księgarnia - 1, restauracje - 3, herbaciarnia - 1, ciastkarnia - 1, kiosk ze słodyczami, napojami chodzącymi, lodami - 1, wytwórnię wód gazowanych -2, młyny -2, olejarnia -1, skład drewna budowlanych - 3, składy opałowy - 2, sklepy odzieżowe - 2.

W każdy czwartek był targ, a co miesiąc, w poniedziałek po 8-mym dniu miesiąca, wielki jarmark. Targi i jarmarki odbywały się na Rynku ( obecnie Pl. Wolności, nie był zadrzewiony) i na targowicy.

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Stawiszyn Rynek miasta zdjęcie z lat 1920 -tych

Ponieważ Rynek, szczególnie w jarmarki, nie mógł pomieścić wszystkich handlujących miejscowych i przyjezdnych, handlowano na wszystkich ulicach wychodzących z Rynku, oprócz ul. Kaliskiej i Konińskiej, które musiały być przejezdne. Były to olbrzymie jarmarki na które czekali wszyscy, którzy trudnili się handlem. Była to okazja do sprzedania większej ilości produktów, a dla kupujących nabycia tanich różnych towarów, ponieważ na targu i jarmarku było wszystko w miarę tańsze. Naturalnie każdy kupujący chciał kupić najtaniej, a sprzedający sprzedać najkorzystniej. Cen stałych nie było, więc trzeba było umieć się targować, by się nie dać oszukać.

Na targowicy można było kupić płody rolne, handlowano końmi, zwierzętami domowymi (krowy, cielaki, świnie, barany...). Ponieważ w dni jarmarczne było w mieście bardzo tłoczno, a szczególnie ulicą Szkolną i Zamurną przemieszczały się duże ilości pojazdów konnych, mechanicznych wtedy nie było, rodzice, ze względów bezpieczeństwa, nie posyłali dzieci w tym dniu do szkoły. Zajęć szkolnych nie prowadzono, a dla przybyłych organizowano zajęcia zastępcze.

Warunki mieszkaniowe:

Większość rodzin zajmowała tylko jedną izbę mieszkalną, wynajętą u prywatnego właściciela domu. Można sobie wyobrazić warunki życia w jednym i to niewielkim mieszkanku 4-ro, 5-cio, 7-mio i większej osobowej rodziny. Kto miał kuchenkę i jeden pokój, to był wtedy luksus. A o łazience, zlewie, wodzie nie było mowy. A i zamożniejsi właściciele domów też zajmowali kuchnię i jeden pokój, rzadko dwa-resztę wolnych pomieszczeń wynajmowali lokatorom. Gospodarki komunalnej  nie było.

Woda: Były 4 miejskie studnie-pompy: 2 na Rynku, 1-ul. Piłsudskiego (Kaliska), 1-w szkole. Prawie na każdym podwórzu przydomowym była studnia, lecz woda nie była badana przez stację sanitarno-epidemiologiczną i nikt nie wiedział, czy woda jest zdatna do picia i codziennego użytku i czy nie zagraża zdrowiu i życiu.

Organizacje:

·         Ochotnicza Straż Pożarna z własną orkiestrą.             

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945

Straż Pożarna ze Stawiszyna w Częstochowie 15.08.1939 r. 
Wł. I.Iwankiewicz

      
Straż Pożarna ze Stawiszyna 15.08.1939 r.
Wł. I.Iwankiewicz

·         Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (K.S.M).               

       

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży w Stawiszynie w 1935 r.
          

·         Strzelcy

·         Koło Rezerwistów.                      

                                   

STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Stawiszyn Związek Rezerwistów 1937 r.
           

·         Klub Sportowy ,,Pogoń'.             

 Pogoń I sza i II drużyna w Stawiszynie, pieczątka fotografia W. Świątczak w Stawiszynie 19 paź. 1924
 Na fotografii stoi 3 od lewej Adam Rzepczak ,4 Kazimierz Stasiak ,10 Danielczyk , 11 Jan Napruszewski.
siedzi 6 od lewej z piłką Mieczysław Jagodziński. Wł.I.Iwankiewicz

                                                     

·        Szkolna Drużyna Harcerska- Z.H.P


STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Drużyna harcerzy w Stawiszynie obóz na Szwedzkim Okopie 1931

·         Przy Parafii rzymsko-katolickiej Chór Kościelny im. Stanisława Moniuszki.      

·         Koło Ministrantów.                                                                         

·         Krucjata

Kultura:

Wszystkie organizacje przyczyniały się do pożytecznie i przyjemnie spędzania wolnego czasu nie tylko członków organizacji, lecz także mieszkańców Stawiszyna i okolicznych wiosek.

Ochotnicza Straż Pożarna

Ochotnicza Straż Pożarna, prócz zasadniczej działalności, do której była powołana, urządzała otwarte zabawy, wystawiała sztuki teatralne, w lecie urządzała letnie zabawy taneczne, tak zwane ,,majówki”, w lesie petryckim, potem w lasku miejskim. Prawie w każdą niedzielę były, na placu przy remizie strażackiej, pokazowe ćwiczenia, które przyciągały mieszkańców chętnych tam przyjemnie spędzać czas. Naturalnie przygrywała orkiestra strażacka. O.S.P urządzał również wieczorki towarzyskie dla swych członków i ich rodzin. Miała też bibliotekę, z której mogli korzystać też mieszkańcy miasta i okolicy.    


STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Orkiestra 1930

 

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży      

                                                                                                                                                             

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży; również, oprócz spotkań na zebraniach organizacyjnych, urządzała otwarte zabawy taneczne, wystawiała sztuki teatralne i urządzała różne okolicznościowe akademie. Co roku też odbywały się diecezjalne imprezy sportowe, w których Koło brało udział. Koło KSM miało bardzo prężną sekcję sportową – lekkoatletyczną i siatkówkę. Koło miało też własną bibliotekę. Przy KSM działał też chór czterogłosowy mieszany, który śpiewał nie tylko w kościele, lecz także na akademiach środowiskowych i brał udział w corocznych konkursach chórów Katolickich Stowarzyszeń Młodzieżowych powiatu Kaliskiego.

 

Klub Sportowy „Pogoń”

 

Klub Sportowy „Pogoń”, to klub przede wszystkim „piłki nożnej”.

Począwszy od wczesnej wiosny aż do późnej jesieni przyciągał na stadion wielką liczbę mieszkańców miasta i okolicznych wiosek, dzieci i młodzież na rozgrywane mecze.

Rozgrywano mecze z drużynami z Kalisza, Konina, Turku, Błaszek, Opatówka, Koźminka i Liskowa. Należy podkreślić bardzo kulturalne i sportowe zachowanie widzów tak dorosłych, jak młodzieży i dzieci. Żadne rozróby, bijatyki, czy też niesmaczne okrzyki nie miały miejsca. Nie była potrzebna policja. Prawie na każdym meczu przygrywała orkiestra Dęta Straży Pożarnej.


KS „Pogoń” miał również, liczącą się w powiecie kaliskim sekcję lekkoatletyczną.

Klub utrzymywał się wyłącznie z wpływów z wejściówek na mecze. Żadnych dotacji od nikogo nie otrzymywał. Musiał sam troszczyć się o ubiór i sprzęt sportowy i opłacać koszty wyjazdów drużyny na mecze do innych miejscowości.

Urząd Miejski miał za zadanie utrzymanie w należytym stanie murawy na boisku sportowym.

Koło Rezerwistów i Strzelce nie wykazywały większej działalności. Prócz spotkań organizacyjnych urządzali spotkania opłatkowe i spotkania towarzyskie.

Chór Kościelny, oprócz udziału w nabożeństwach, co było jego głównym zadaniem, urządzał wieczorki towarzyskie dla członków i rodzin, co roku, z okazji święta Patronki św. Cecylii – akademię. Chór brał też udział w akademiach środowiskowych ze swym bogatym repertuarem pieśni świeckich. Brał też udział w konkursach diecezjalnych chórów kościelnych.

Orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej

Orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej służyła nie tylko samej organizacji, lecz także całemu społeczeństwu. Przygrywała w przemarszach i defiladach z okazji świąt i uroczystości państwowych i kościelnych, przygrywała do tańca na zabawach letnich urządzanych w lesie, przygrywała podczas pokazowych ćwiczeń strażackich, oraz na imprezach sportowych. Urządzała też koncerty. Było też miejscowe, stałe kino.

 

WOLNY CZAS I WYPOCZYNEK MŁODZIEŻY

Wolny czas od zajęć szkolnych oraz ferie letnie i zimowe spędzały dzieci w domach. Nie było żadnych kolonii, obozów i innych organizowanych form wypoczynku. W czasie zimy spędzały dzieci wiele czasu na zimowych zabawach. Wszędzie na drogach i ulicach ( nie było takiego ruchu pojazdów, jak obecnie) można było widzieć dzieci jeżdżące na sankach, pełne też były dzieci i młodzieży lodowiska na stawach – szkolnym, strażackim na drugiej wsi, oraz na zamarzniętych wylewkach łąkach. Latem natomiast szczególnie chłopcy, uprawiali sport. Pełno ich było na boisku sportowym na ulicy Niecałej, Targowej, na placu przy remizie strażackiej  ( nie było tam jeszcze banku) oraz na błoniach. Grali w piłkę nożną, w palanta, dwa ognie i uprawiali sport lekkoatletyczny. Należy wspomnieć, że w Stawiszynie i okolicznych wioskach były podwórkowe drużyny piłki nożnej, które organizowały pomiędzy sobą .

Zawody piłki nożnej

Dziewczęta również zbierały się i organizowały przeróżne gry i zabawy w czasie zbierania jagód i grzybów można też było spotkać grupy dzieci w lesie.

Lasy były prywatna własnością dziedziców i przebywanie w lesie było zabronione, to tez często borowi szczuli zbieraczy jagód i grzybów psami, deptali koszyki, lub w najlepszym przypadku odbierali zbieraczom część zebranych jagód lub grzybów. W tamtych czasach nie było przecież telewizji, kaset, gier komputerowych, a radioodbiorniki posiadali tylko nieliczni – zamożniejsi.

Środki komunikacji.

Do Kalisza, Konina kursowały autobusy, lecz przejazdy były drogie. Ludzie nie podróżowali tak masowo jak obecnie. Wielu podróżowało pojazdami konnymi, ludzie chodzili do Kalisza nawet pieszo. Były też w użyciu rowery, lecz posiadanie roweru było luksusem.

Nawet na wioskach posiadanie bryczki było też luksusem I pojazd konny też posiadały jednostki, co zamożniejsi rolnicy. Do kościoła chodzili ludzie z wiosek pieszo.

Stawiszyn tych czasów, to miasteczko biedne, nie było zakładów pracy, w których mogłaby znaleźć zatrudnienie większa liczba ludzi. Było dużo bezrobotnych, którzy czekali na zdobycie dorywczej pracy lub sezonowej w rolnictwie w okresie wiosenno-letnio-jesiennym. Nieliczni wyjeżdżali do pracy sezonowej rolnej do Niemiec.

Ci zarobili sobie na przeżycie późnej jesieni, zimy i wczesnej wiosny. Wielu też chodziło na pola dziedzicowskie (Petryki, Jarantów, Piątek Wielki, Godziątków), gdzie już po zbiorach można było zebrać pozostałe kłosy zbóż, groch, ziemniaki, by mieć choć trochę żywności na zimę. O biedzie tych czasów może zaświadczyć i to, że noszono też chrust z lasu by zabezpieczyć trochę opału na zimę.

Starość ludzi też nie była wesoła. Emeryturę, rentę, wypracowali sobie jedynie pracownicy państwowi, samorządowi i ci, którzy byli zatrudnieni w przemyśle. Inni doczekawszy sędziwego wieku pozostawali na utrzymaniu rodziny, która najczęściej była też w bardzo trudnych warunkach materialnych. Dla bardzo biednych samotnych mieszkańców miasteczka była miejski przytułek dla starców przy ulicy Kościelnej. Były tam niewielkie 3 izby. Ile osób tam było nie pamiętam. Pomocy finansowej i to skromnej udzielał Urząd Miejski, a raz w miesiącu chodził z puszką co sprawniejszy starzec, po domach i zbierał ofiary. Drugi taki przytułek był przy ulicy Kaliskiej w budynku, w którym obecnie jest poradnia K, który prowadziły siostry zakonne. W tym przytułku byli już starcy zamożniejsi, bo trzeba było opłacać. Nie było też w nim żadnego mieszkańca Stawiszyna. Po zamknięciu kościoła dla Polaków i urządzeniu przez Niemców na plebanii przedszkola dla dzieci niemieckich skorzystał z gościny w tym domu ksiądz Bronisław Kozankiewicz. Oba te przytułki zlikwidowali Niemcy, a starców wraz z księdzem wywieziono tak zwanym czarnym autem w stronę Pleszewa. W drodze zostali zagazowani i pochowani w lasach gołuchowskich.


STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Pocztówka Stawiszyna z lat 1930 tych,
w miejscu ratusza jest hotel Wyrębowskich
W prawym górnym rogu jest bóźnica obsadzona drzewami akacji i obok
dom rabina i dom bet midrasz z mykwą

Duża część rodzin nie mogła sobie pozwolić na pochówek zmarłego z księdzem, bo to było kosztowne. Więc biedni za nosili zwłoki zmarłego do kościoła, tam ksiądz z organistą odprawiali modły i z kościoła już bez księdza wyruszał kondukt pogrzebowy na cmentarz i tam dopełniano pochówku. Należy też wspomnieć, że mieszkańcy Stawiszyna narodowości żydowskiej, niemieckiej i ukraińskiej nie byli dyskryminowani. Byli nauczycielami, zawodowymi oficerami Wojska Polskiego, felczerami, członkami miejskiej Rady Narodowej. Byli też członkami ochotniczej straży pożarnej i orkiestry i pełnili funkcje w komendzie straży. Prowadzili różne zakłady pracy i sklepy. Szczególnie handlem trudnili się Żydzi. Również dzieci tych rodzin nie były dyskryminowane tak w szkole, jak i środowisku. Dzieci polskie utrzymywały z nimi bliskie stosunki koleżeńskie, często przyjacielskie. Takie same wzajemne stosunki panowały we współżyciu młodzieży .

Owszem, był prowadzony w latach 1936 -37 bojkot handlowy prowadzony przez księdza wikariusza i Koło Narodowców. Malowano na płotach i murach hasła ,, Nie kupuj u Żyda”.

Ksiądz jak też katecheta w szkole, miał ogromny wpływ na dzieci szkolne. Gdy tylko się dowiedział ( a donosicieli miał), że któreś dziecko, wysłane przecież przez rodziców, było po zakupy u Żyda, było przez niego surowo karane. Lecz ten bojkot nie osiągnął żadnego skutku, Polacy kupowali u Żydów, bo ceny były niższe w sklepach żydowskich. Hurtownie w Kaliszu były żydowskie, w których musieli zaopatrywać się też Polacy, a ci otrzymywali niższy rabat niż Żydzi. Nadal też, choć cichaczem, kupowali u Żydów ci, którzy bojkot popierali.

 Wybuch II Wojny Światowej i okupacja hitlerowska zmieniły życie w Stawiszynie. Mieszkańcy narodowości niemieckiej, wszyscy stali się Niemcami, z których część stała się też jawnymi wrogami Polaków. W styczniu 1940 r. wywieziono wszystkich Żydów do gett, gdzie prawie wszyscy ponieśli śmierć. 

Stawiszyn budynek dawnego młyna przy ul. Zamurnej15
W czasie II wojny światowej w tym budynku Niemcy utworzyli
obóz pracy przymusowej dla żydów przywiezionych z Koźminka.
W obozie było ok.100 osób, więźniowie byli zmuszani do wykonywania prac
 melioracyjnych rzeczki Bawół. Obóz działał od lipca 1941 do stycznia 1942

W kwietniu 1940  r. wywieziono grupę Polaków do obozów koncentracyjnych, gdzie większość zginęła. Listę osób do wywozu sporządziła grupa miejscowych Niemców, tych przed kilkoma jeszcze miesiącami ich kolegów, przyjaciół i dobrych znajomych. Przewodniczącym Komisji był Sztark, wtedy burmistrz miasta.


STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
Dzwony krótko cieszyły swym donośnym dźwiękiem.
 W czasie II wojny światowej Niemcy zabrali dwa największe i 
wywieźli

Lista wywiezionych do obozów koncentracyjnych:

1.      Będziński Wacław (18.09.1911) – urzędnik pocztowy, deportowany do KL Dachau 06.05.1940 nr 7977



2.      Bik Franciszek – nauczyciel

3.      Bryński Bronisław – Kier. Szkoły, Długa Wieś

4.      Danielczyk Józef – sekretarz Urzędu Gminy Lisków

5.      Grala Konstanty – fryzjer

6.      Gulczyński Józef – rymarz

7.      Herman Stanisław – nauczyciel

8.      Janiszewski Kazimierz – rolnik

9.      Jarantowski Stanisław- rolnik St. Wieś

10.  Kałużny Zacheusz – bednarz

11.  Kołodziejczyk – sklepikarz

12.  Konieczko Zygmunt- sklepikarz

13.  Krzewski Edward- technik dentyst.

14.  Krzewski Józef – sekretarz Urzędu Miasta

15.  Kuberski Józef- rolnik St. Wieś

16.  Kulas Władysław - Kier. Szkoły

17.  Łowicki Henryk-burmistrz Stawiszyna

18.  Magnuszewski Stefan – kleryk

19.  Mikusiński Lucjan – stolarz

20.  Napruszewski Józef–

21.  Nowak Walerian –

22.  Sobczak Stanisław – szewc

23.  Wojciechowski Stanisław –

Na wojnie zginął jako żołnierz frontowy.

 

Stefan Jaskulski ze Stawiszyna Sobocki Józef i Rącki Marian z Wyrowa.                                                             

Już też w którymś jesiennym miesiącu 1939 r. wstrząsnęła całą społecznością polską miasteczka i okolicznych wiosek wiadomość o aresztowaniu miejscowego, powszechnie cenionego, wielkiego patrioty, działacza społecznego dr Zygmunta Dukalskiego.

Jak się okazało nie było to aresztowanie w celu przeprowadzenia jakiegoś śledztwa, lecz prowadzenie na wykonanie wyroku śmierci przez rozstrzelenie.

Wyprowadzono Go z domu, w którym mieszkał, Rynek 17 ( obecnie Plac Wolności 17) i zaprowadzono na dziedziniec budynku Urzędu miasta – Rynek 1. Tam, postawiony przed ścianą miejskiego aresztu, który tam się znajdował czekał na oddanie strzałów, gotowych na to żandarmów.

Na szczęście w ostatniej chwili wstrzymano wykonanie egzekucji i prawie już nieprzytomnego doktora zwolniono.

Wstawił się za Nim felczer Rudolf Buksz – Niemiec, który pracował jako pomoc lekarska, w miejscowej Miejskiej przychodni, której kierownikiem był dr Dukalski. W następstwie tych przeżyć dr Zygmunt Dukalski rozchorował się i zmarł w 1946. Pochowany jest w rodzinnym grobowcu na miejscowym  cmentarzu.

Wielu mieszkańców miasta, w tym również dzieci, wywieziono na przymusowe roboty do Niemiec.

Większość już pracowała w Kaliszu, u Niemców w Stawiszynie i w pobliskich wioskach. Szkoła dla dzieci była zamknięta, służyła dzieciom niemieckim.

Kościół katolicki został zamknięty dla katolików – Polaków, otwarty dla katolików – Niemców. Kilka rodzin zostało już wysiedlonych: Władysław Sieradzki, Leon Kwiatkowski, Woldański Józef, Zawacki Jan.

Pozbawiono już wszystkich Polaków, właścicieli domów, ich własności.

Wszyscy płacili czynsz mieszkaniowy. Handel przejęli wyłącznie Niemcy. Tak Polacy, jak i Niemcy otrzymywali kartki żywnościowe, lecz dla Niemców były zupełnie inne przydziały żywnościowe, tak ilościowe jak i jakościowe.

Były również kartki na środki czystości, odzież, obuwie i papierosy. Zezwolenie na zakup odzieży i obuwia można było otrzymać po złożeniu podania, że posiadane zostało całkowicie zniszczone. Przebywać poza domem można było od 6.00-20.00. Obowiązywała godzina policyjna. Spotkanemu żandarmowi trzeba było się kłaniać. Okna od zmierzchu aż do świtu musiały być zaciemnione. Podróżowanie też było utrudnione. Kursował autobus Kalisz - Konin, o zezwolenie na przejazd trzeba było zwrócić się do Urzędu Miasta, ale uzyskanie takiego było prawie niemożliwe.

Również na przyjazd na rowerze trzeba było mieć zezwolenie. Takie otrzymywali tylko ci, którzy dojeżdżali do pracy.

Na takim zezwoleniu było zamieszczone „Zezwolone na trasie Stawiszyn-Kalisz, Stawiszyn – Blizanów” itp. Na innej trasie nie można było jechać. Jednym dostępnym środkiem lokomocji była kolejka wąsko-towarowa Kalisz-Turek.

Zaznaczyć należy, że na tylnej ramie roweru na którym jeździł Polak musiała być namalowana biała opaska.

Naturalnie nie wprowadzały swej działalności żadne przedwojenne organizacje, jedynie działała straż pożarna pod komendą niemiecka. Nawet dzieci polskie nie mogły się bawić na placach. Początkowo zbierała się młodzież i piłkarze w niedziele na błoniach i tam grali w piłkę nożną, przychodzi też tam mieszkańcy Stawiszyna przyglądali się i odpoczywali na wolnym powietrzu. Niemcy niby nie dostrzegali tego i nie zabraniali , lecz pewnej niedzieli żandarmi i SA (org. niemiecka ) na koniach otoczyli wszystkich znajdujących się, zaczęli niemiłosiernie bić batami, szczególnie graczy, najwięcej dostał Józef Tomaszewski uznany za organizatora rozgrywek piłkarskich.

Józef Kit i Tomaszewski został natychmiast zwolniony z pracy w Urzędzie Miejskim  i wywieziono na przymusowe roboty do Poznania. Dobrze, że to tak się dla niego skończyło , bo mogli go też wysłać do obozu koncentracyjnego. Tak się skończyły spędzania wolnego czasu na błoniu. Spacery kilkuosobowe też były nie do pomyślenia, nie były też możliwe spotkania towarzyskie. Wszyscy Polacy różnie przeżywali  okrutne czasy rekrutacji, pocieszając się wzajemnie, że w końcu nadejdzie dzień klęski Hitlera. Duch nadziei podtrzymywał  też ruchu oporu, który rozpoczął już swą działalność w lutym 1940r. 

I nadszedł wreszcie, po ponad 5- letnim wyczekiwaniu, dzień końca tej strasznej okupacji, którego niestety nie wszystkim było dane doczekać 

Tak to w krótkim zarysie wyglądało życie w Stawiszynie w latach poprzedzających wybuch 2 Wojny Światowej i w latach okupacji hitlerowskiej

                                                                                   Władysław Pilarski

 

W załączeniu:

1.Wykaz zakładów rzemieślniczych, handlowych i usługowych (co zdołałem zapamiętać)

W tym też uwzględniłem istniejące  poza obszarem Stawiszyna na tak zwanej „Austerii” ( co oznacza karczma) i przedłużeniu ul. Kaliskiej  od nr.19 ( obecnie dom p. Gralowej), należące wtedy do gminy Zbiersk- oznaczone w wykazie zakłady żydowskie

2. Wykaz rodziny żydowskich – te zapamiętałem. Pisownia nazwisk też była inna.

 

Lekarze - Zygmunt  Dukalski

Felczer- Rudolf Buksz, Grzmilas oraz Hamburger (dwaj ostatni Żydzi)

Apteka i skład apteczny- Adam Kobza

Wytwórnia wód gazowanych - Adam Kobza oraz Król, pochodzenia żydowskiego

Młyny - Ingel, Alter (obaj pochodzenia żydowskiego)

Księgarnia -Bronisław Bryński

Wiatraki – Marian Jaskulski, Szymański, Andrzej Majewski, Walencki

Składy drewna budowlanego – Korek, Laks, Ingel (wszyscy poch. żydowskiego)

Składy opałowe – Antoni Chmiela, Liberski

Olejarnia - Goldstein

Zakłady szewskie   

Franciszek Sporecki                                                                               Michał Kupczak

Ignacy Lewandowski                                                                             Józef Górny

Antoni Ulatowski                                                                                   Antoni Góralski

Jan Pilarski                                                                                             Jan Milnikiel

Bernard Lelental                                                                                     Maksymilian Lilental

Jan Lelental

Teofil Lelental

Franciszek Grembowicz                                                                 Zakłady Cholewkarskie

Józef Sztylka                                                                                   Stefan Ulatowski

Józef Sztylka                                                                                   Jan Ulatowski

Franciszek Bukowski

Jan Świderski

Jan Generowicz                                                                                Zakłady krawieckie

Stefan Iwankiewicz                                                                          Bolesław Brzęcki

Kazimierz Napruszewski                                                                                Henke

Nikodem Chojnacki                                                                                        Litmann

Ulański                                                                                                            Wilczyński

Walerian Kołowrotkiewicz                                                                             Brade

Ludwik Wilkowski

Iwankiewicz                                                                                        Zakłady fotograficzne

Raszkowski                                                                                         Walenty Świątczak

Józef Sobczak

Mroziński

Stanisław Sobczak

Szczepan Słomian

Kwiatkowski

Stawiszyn dokument mistrza cechu Władysława Sieradzkiego z roku 1915.
Dokument ze zbiorów rodzinnych p.Tadeusza Pilarskiego

Zakłady rzeźnicze                                                                       zakłady stolarskie

Władysław Sieradzki                                                                  Józef Sporecki

Antoni Sieradzki                                                                         Teofil Bitner

Józef Sieradzki                                                                           Ludwik Soboń

Mieczysław Fogt                                                                                 Jezierski

Tadeusz Marcinkowski                                                                Franciszek Mikusiński

Ernest Sztark                                                                                Lucjan Mikusiński

Henryk Laskowski                                                                       Marian Ciszewski

Romuald Płonecki                                                                        Bronisław Legodziński

Józef Woldański                                                                                 ?            Lisiński

Michał Graliński                                                                                ?             Pilas

Nikodem Stawcki                                                                          Feliks Zakrocki

Michał Bończak                                                                             Jan Zakrocki

Olszanowski                                                                                   Feliks Kwiatkowski

Zakłady piekarnicze                                                                           ?        Magnuszewski

Zygmunt Sobczak                                                                          zakłady bednarskie

Roman Kiernożycki                                                                           ?        Kałużny

Jan Napruszewski                                                                           Józef Grzelka

Philip 

Aronowicz                                                                                       Mączkowski

Stefan Majtczak

                                                                                                        Zakłady rymarskie

Zakłady fryzjerskie                                                                      Józef Krzewski

Berthold Buksz                                                                               Kazimierz Krzewski

Konstanty Grala                                                                             Józef Gulczyński

Rudolf Buksz                                                                                 Zakłady ślusarskie

Grzmilas                                                                                         Jagodziński

Andrzej Kowalski                                                                                ?

Wołkowicz

Zakłady kołodziejskie

Franciszek Krzewski, Edward Rącki , Benon Rącki, Franciszek Grajnert, Adam Rącki

Zakłady kowalskie

Wincenty Popiołek, Leopold Grajnert, Bronisław Sip, (nieczytelne) , (nieczytelne)

Zakłady blacharskie

Gips

Zakłady zduńskie

Hieronim Kornych

Zakłady zegarmistrzowskie

Buchelt, Busch, (nieczytelne)

Zakłady kominiarskie

Rzepczak, Józef Kupczak, Rzepczak

Rakarz

Iwasiński

Czapnicy

Józef Przybyła, Stanisław Janiszewski, Jan Pietrzak

Sklepy kolonialno – spożywcze

Fogiel, Markwart, Michał Tyracz, Edward Jakubowski, Feliks Bartczak, Matylda (nieczytelne), Waleria Kwiatkowska, Zah, Chudy, Krymałowski , Piotr Kołodziejczyk, Schwarebar , Edwarda Rącka, Wdowczyk

Monopolowe

Zygmunt Konieczko, Anna Bezner

Sklepy skórzane

Adam Wojciechowski, Gelbart

Ciastkarnia – lody

Cadek

Restauracja

Wanda Wróblewska, ?, Rzepczak

Kiosk warzywno – owocowy, napoje chłodzące

Janina Staszak

Sklepy żelazne

Jan Zawacki, Piotr Nowak, Fogiel, Sztyytir, Brennir

Sklep ceramiczny

?            

Sklepy materiałowo – odzieżowe

Katarzyna Wojciechowska, Weinsztajn

 



Rodziny Żydowskie

1. Abramowicz

2. Alter

3. Arkusz

4. Aronowicz

5. Baumgart

6. Berek

7. Berkowicz

8. Binsztok

9. Brener

10. Burzyn

11. Cadek

12. Chudy

13. Julkenman

14. (nieczytelne)

15. (nieczytelne)

16. (nieczytelne)

17. Fogel

18. Fordoński

19. Grzmilas

20. Gelbart / Gelberd / Gelburd

21. Goldsztajn

22. Gibs

23. Goldberg

24. Haburger

25. Hole

26. Izbicki / Iszbicki

27. Gagła

28. Jakubowski/ Jakubowicz

29. Kirsztajn

30. Klinge

31. Korek

32. Krotowski / Krotofske

33. Kluczkowski

34. Krymałowski / Krymołowski

35. Król

36. Król

37. (nieczytelne)

38. Kot

39. Knop

40. Kohn

41. Laks

42. Lipiński

43. Listwa

44. Litman / Litmann

45. Margules / Marguły

46. Pik

47. Pilc

48. Pinkus

49. Piekarski

50. Rappoport

51. Rozem

52. Sadarkiewicz

53. Szwarebard

54. Schweitzer Kalman - rabin

55.Szwarc

56. Szpringer

57. Sztokman

58. Sztajer

59. Tapor

60. Tapor

61. Winter

62. Wajntarub

63. Wilczyński

64. Wajnsztajn

65. Widerski

66. Wigdor

67. Weleman

68. Wołkowicz

69. Zimnawoda / Zimnowoda

70. Zahn

71. Zajdenberdżak

72. Zaks

73. Zedelman

74. Fogiel /Fogel

75. Krzepicki

76. Zys

77. Wajnberg

78. Tauba

79. Grabina

80. Bojdenkopf

81. Józef Bułka -w czasie wojny był w polskich siłach zbrojnych.



*obecnie ulica Cicha


Post powiązany: Lista proskrypcyjna dla okolic Kalisza

Część I opowieści pana Pilarskiego tutaj: Kościół katolicki w Stawiszynie w latach okupacji hitlerowskiej wrzesień 1939 - styczeń 1945, Władysław Pilarski

Część II opowieści Stawiszyn w latach poprzedzających wybuch II wojny światowej w 1939 i w czasach okupacji hitlerowskiej 1939-1945 

 Część III Ruch oporu w czasie okupacji hitlerowskiej w Stawiszynie i okolicznych wioskach


Część IV Stawiszyn po ucieczce Niemców i wyzwoleniu w styczniu 1945 , Wielkopolska Samodzielna Grupa Ochotnicza Warta