Serdeczne podziękowania dla pana Tadeusza Pilarskiego za udostępnienie nigdy nie publikowanego rękopisu wspomnień śp. ojca - Władysława. Są one interesującym przykładem indywidualnej pamięci o przeżyciach okresu wojny oraz okresu stalinizmu. Zestawienie tych opisów - najpierw okupacji niemieckiej, a następnie sowieckiej, pozwalają porównywać losy jednostki w obliczu różnych form zniewolenia. Zachowano autentyczną pisownię. Zdjęcia pochodzą z kolekcji pana Jerzego Widerskiego.
Zdjęcia pochodzą z kolekcji pana Jerzego Widerskiego.
Władysław Pilarski
CZ.II
STAWISZYN W LATACH POPRZEDZAJĄCYCH WYBUCH II WOJNY
ŚWIATOWEJ
W 1939 I W CZASACH OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1945
|
Stawiszyn Rynek, obiad dla ubogich 26.08.1934 |
Władze miejskie: Burmistrz, Zarząd Miejski i Miejska Rada Narodowa
Siedziba urzędu: Ratusz - Rynek 1 (obecny Pl. Wolności)
Pracownicy: Sekretarz biura, pomocnik biura, woźny i stróż
nocny
|
Rada miasta Stawiszyn , foto 1932 r. Fotografia ofiarowana przez p. Annę Hofman do muzeum harcerskiego. Do fotografii dołączono opis osób. Od prawej Janiszewski Jan, Laks Mojżesz, Grzmilas Szymon, Łowicki Henryk - burmistrz, Kasprowicz Ignacy, Tomaszewski Adam, Sieradzki Władysław, U góry od prawej Brener Abe, Iwankiewicz Stefan, Bajdenkopf Józef, Sztark Ernest - ewangelik, Kulas Władysław - kierownik szkoły, Keller Teofil, Małecki Jan, Glapiński Marcin. |
Policja: Komendant i kilku (2-3) policjantów
Poczta: Naczelnik, 1 pomocnik i 1 listonosz
|
Urząd Poczty w Stawiszynie zdjęcie z lat 1930 tych, na zdjęciu naczelnik Wiktor Łowicki, asystent Stanisław Kowalski, listonosz Tomasz Janczyk |
Ludność: około 2600 mieszkańców, w tym około 300 Żydów,
kilkanaście rodzin niemieckich i kilka ukraińskich.
Wyznanie: głównie rzymsko-katolickie dalej mojżeszowe,
ewangelicko-augsburskie i prawosławne
Kościoły: rzymsko-katolicki,
ewangelicki i synagoga żydowska (bożnica) rozebrana przez Niemców w czasie
okupacji hitlerowskiej. Stała przy ulicy Bóżniczej (ob. ZWM, na placu stoi
budynek prywatny)*
Cmentarz: katolicki, ewangelicki
i żydowski - zdewastowany, jeszcze jest kilka nagrobków.
Ulice: Rynek (ob. Pl. Wolności),
Toruńska (ob. 1 Maja), Piłsudskiego (obecnie Kaliska), 11 listopada (ob.
Szkolna) Bóżnicza (ob. ZWM), reszta ulic miała nazwy jak obecnie. Nie było
ulicy Słonecznej, Wiśniowej i Szosy Pleszewskiej, te tereny należały do Wyrowa
i Długiej Wsi i należały do Gminy Zbiersk. Była jeszcze ul. Niwa (teren za Bawołem)
- przedłużenie ul. Szkolnej i ul. Poduchowna - kilka nieruchomości na Wyrowie ( wtedy Przybyła,
Bierzwiak,...?) obecnie te tereny nie wchodzą w skład obszaru miasta. Również
kilka gospodarstw na Kiączynie Nowym należało do miasta (Piekarski, Fabisiak,
Adamkiewicz,...?) obecnie też nie należą do miasta.
|
Stawiszyn Rynek 26.08.1934 rok, pierwszy z lewej dom Bryńskich |
Opieka zdrowotna: 2 lekarzy, 2
felczerów, 2 położne (akuszerki), 1 lekarz weterynarii, apteka, skład apteczny,
Przychodnia Miejska (Ośrodek Zdrowia), przy ul. Zamurnej (obecnie stoi na tym
miejscu blok). W przychodni udzielali porad lekarskich lekarz i felczer.
Z porad korzystali ludzi
najbiedniejsi i ich dzieci. Otrzymywali też wtedy bezpłatnie podstawowe leki.
Nie było wtedy powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, prywatne usługi
lekarskie i lekarstwa były drogie, więc ludzie wzywali lekarza jedynie już w
koniecznym przypadku.
|
Komitet Higieniczno - Lekarski miasta Stawiszyna z 1928 roku. Tablo z muzeum harcerskiego w Stawiszynie.
|
Przy przychodni była też łaźnia
miejska, z której korzystała też mała część społeczeństwa ze względu na
pokaźną, jak na te biedne czasy, opłaty za korzystanie z łaźni. Jeden raz w
roku korzystały z łaźni - bezpłatnie - dzieci miejscowej szkoły.
Elektrownia
elektrownia miejska (w budynku
Och. Str. Pożarnej jest tam świetlica) pracowała od zmierzchu do godzi 24. W
tym też czasie można było korzystać z oświetlenia elektrycznego. Dlatego też w
każdym domu była nadal w użyciu lampa naftowa w czasie braku dopływu prądu
elektrycznego. Nie wszyscy mieszkańcy korzystali z elektryczności, ponieważ nie
każda rodzina miała możliwość założenia instalacji elektrycznej i opłacenia
należności za wykorzystaną energię elektryczną.
Oświata
7- klasowa
Publiczna Szkoła Powszechna im. Wincentego Pola, wybudowana w 1913 r. przy
ulicy Szkolnej 8 (po ostatnim kapitalnym remoncie budynku ma inny wygląd). Personel: kier.
szkoły; 7 nauczycieli, katecheta, woźny. Do szkoły uczęszczały dzieci
mieszkańców miasta, oraz do pl.7 dzieci (nie wszystkie) Z okolicznych wiosek
należących do gminy Zbiersk, dla których była szkoła w Długiej Wsi (Austeria mówiono „Usteria”). Lecz tylko 6-eż
klasowa. Nauka była bezpłatna. Warunki nauki złe. 7 izb lekcyjnych w budynku
szkolnym i jedna wyjątkowa prywatnego właściciela domu. Klasy przepełnione,
ławy czteroosobowe, nauka dwuzmianowa.
|
Szkoła Podstawowa w Stawiszynie zdjęcie z lat 1930 tych Na zdjęciu kierownik szkoły p.Władysław Kulas w otoczeniu dzieci |
Brak pomocy naukowych, gabinetów
przedmiotowych, brak sali gimnastycznej, uniemożliwiało to pełne realizowanie
programów nauczania. Lekcje wychowania fizycznego odbywały się, jeżeli było to
możliwe na wolnym powietrzu, przeciwnym razie - w klasach. Nie było też mowy o
strojach gimnastycznych. Biblioteka szkolna była bardzo skromnie zaopatrzona.
Podręczniki szkolne drogie, nie wszystkie dzieci mogły je kupić. Nie było w
szkole szatni. Działała Spółdzielnia Uczniowska. Bardzo prężną organizacją
szkolną była drużyna harcerska, tylko chłopięca.
|
Klasa 7, Szkoła Powszechna w Stawiszynie im. Wincentego Pola, 1920r. W środku siedzi Wł. Kulas, dyr. szkoły (16.10.1885 Trzcianka-15.09.1940) zamordowany w ramach akcji "Inteligencja" w obozie Mauthausen-Gusen). Mieszkał w Stawiszynie na ulicy Konińskiej 1. W ostatnim rzędzie od lewej-Stanisław Hermann (05.05.1888 Stawiszyn- 26.08.1940 zamordowany w obozie Mauthausen-Gusen), p. Jankowska, p. Rauszówna, Wilhelm Lorenc. |
Był też chór szkolny który
występował na akademiach szkolnych i środowiskowych. Przedszkole: jedno przy parafii rzym.-katolickiej w Domu Parafialnym,
do którego uczęszczała niewielka grupka dzieci.
Rzemiosło
Zajęcia ludności: Najwięcej, bo
ponad 30, było warsztatów szewskich: Część prowadziła wyrób nowego obuwia i naprawę,
część tylko naprawę, a część trudniła się wyrobem pantofli domowych tak zwany
potocznie „łapci” stolarskich - 13, cholewkarskich - 3, krawieckich - 5,
rzeźniczych - 13 - 3 jatki z wołowiną, kowalskich - 4, piekarniczych - 6,
fryzjerskich - 5, kołodziejskich - 4, bednarskich - 2, rymarskich - 3, zduńskich
- 1, czapniczych - 3, blacharskich - 1, ślusarskich - 1, kilka zakładów
krawieckich damskich, kilkunastu murarzy, rakarz - 1, kominiarze - 3, fotograf
- 1, zegarmistrzów - 2, młynarze - 4, wiatraki, rolników - 11.
Handel
Sklepy spożywczo - kolonialne -
15, sklepy żelazne - 5, monopolowe - 2, odzieżowo-bieliźniarskie - 3,
księgarnia - 1, restauracje - 3, herbaciarnia - 1, ciastkarnia - 1, kiosk ze
słodyczami, napojami chodzącymi, lodami - 1, wytwórnię wód gazowanych -2, młyny
-2, olejarnia -1, skład drewna budowlanych - 3, składy opałowy - 2, sklepy
odzieżowe - 2.
W każdy czwartek był targ, a co
miesiąc, w poniedziałek po 8-mym dniu miesiąca, wielki jarmark. Targi i
jarmarki odbywały się na Rynku ( obecnie Pl. Wolności, nie był zadrzewiony) i
na targowicy.
|
Stawiszyn Rynek miasta zdjęcie z lat 1920 -tych |
Ponieważ Rynek, szczególnie w
jarmarki, nie mógł pomieścić wszystkich handlujących miejscowych i
przyjezdnych, handlowano na wszystkich ulicach wychodzących z Rynku, oprócz ul.
Kaliskiej i Konińskiej, które musiały być przejezdne. Były to olbrzymie
jarmarki na które czekali wszyscy, którzy trudnili się handlem. Była to okazja
do sprzedania większej ilości produktów, a dla kupujących nabycia tanich
różnych towarów, ponieważ na targu i
jarmarku było wszystko w miarę tańsze. Naturalnie każdy kupujący chciał kupić
najtaniej, a sprzedający sprzedać najkorzystniej. Cen
stałych nie było, więc trzeba było umieć się targować, by się nie dać oszukać.
Na targowicy można było kupić
płody rolne, handlowano końmi, zwierzętami domowymi (krowy, cielaki, świnie,
barany...). Ponieważ w dni jarmarczne było w mieście bardzo tłoczno, a
szczególnie ulicą Szkolną i Zamurną przemieszczały się duże ilości pojazdów
konnych, mechanicznych wtedy nie było, rodzice, ze względów bezpieczeństwa, nie
posyłali dzieci w tym dniu do szkoły. Zajęć szkolnych nie prowadzono, a dla
przybyłych organizowano zajęcia zastępcze.
Warunki mieszkaniowe:
Większość rodzin zajmowała tylko
jedną izbę mieszkalną, wynajętą u prywatnego właściciela domu. Można sobie
wyobrazić warunki życia w jednym i to niewielkim mieszkanku 4-ro, 5-cio, 7-mio
i większej osobowej rodziny. Kto miał kuchenkę i jeden pokój, to był wtedy
luksus. A o łazience, zlewie, wodzie nie było mowy. A i zamożniejsi właściciele
domów też zajmowali kuchnię i jeden pokój, rzadko dwa-resztę wolnych
pomieszczeń wynajmowali lokatorom. Gospodarki komunalnej nie było.
Woda: Były 4 miejskie
studnie-pompy: 2 na Rynku, 1-ul. Piłsudskiego (Kaliska), 1-w szkole. Prawie na
każdym podwórzu przydomowym była studnia, lecz woda nie była badana przez
stację sanitarno-epidemiologiczną i nikt nie wiedział, czy woda jest zdatna do
picia i
codziennego użytku i czy nie zagraża zdrowiu i życiu.
Organizacje:
·
Ochotnicza Straż Pożarna z własną
orkiestrą.
|
Straż Pożarna ze Stawiszyna w Częstochowie 15.08.1939 r. Wł. I.Iwankiewicz |
|
Straż Pożarna ze Stawiszyna 15.08.1939 r. Wł. I.Iwankiewicz |
·
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży
(K.S.M).
|
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży w Stawiszynie w 1935 r. |
·
Strzelcy
·
Koło Rezerwistów.
|
Stawiszyn Związek Rezerwistów 1937 r. |
·
Klub Sportowy ,,Pogoń'.
|
Pogoń I sza i II drużyna w Stawiszynie, pieczątka fotografia W. Świątczak w Stawiszynie 19 paź. 1924 Na fotografii stoi 3 od lewej Adam Rzepczak ,4 Kazimierz Stasiak ,10 Danielczyk , 11 Jan Napruszewski. siedzi 6 od lewej z piłką Mieczysław Jagodziński. Wł.I.Iwankiewicz |
· Szkolna Drużyna Harcerska- Z.H.P
|
Drużyna harcerzy w Stawiszynie obóz na Szwedzkim Okopie 1931 |
·
Przy Parafii rzymsko-katolickiej Chór Kościelny
im. Stanisława Moniuszki.
·
Koło Ministrantów.
·
Krucjata
Kultura:
Wszystkie organizacje przyczyniały się do pożytecznie i
przyjemnie spędzania wolnego czasu nie tylko członków organizacji, lecz także mieszkańców
Stawiszyna i okolicznych wiosek.
Ochotnicza Straż Pożarna
Ochotnicza Straż Pożarna, prócz zasadniczej działalności,
do której była powołana, urządzała otwarte zabawy, wystawiała sztuki teatralne,
w lecie urządzała letnie zabawy taneczne, tak zwane ,,majówki”, w lesie
petryckim, potem w lasku miejskim. Prawie w każdą niedzielę były, na placu przy
remizie strażackiej, pokazowe ćwiczenia, które przyciągały mieszkańców chętnych
tam przyjemnie spędzać czas. Naturalnie przygrywała orkiestra strażacka. O.S.P
urządzał również wieczorki towarzyskie dla swych członków i ich rodzin. Miała
też bibliotekę, z której mogli korzystać też mieszkańcy miasta i okolicy.
|
Orkiestra 1930 |
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży; również, oprócz
spotkań na zebraniach organizacyjnych, urządzała otwarte zabawy taneczne,
wystawiała sztuki teatralne i urządzała różne okolicznościowe akademie. Co roku
też odbywały się diecezjalne imprezy sportowe, w których Koło brało udział.
Koło KSM miało bardzo prężną sekcję sportową – lekkoatletyczną i siatkówkę.
Koło miało też własną bibliotekę. Przy KSM działał też chór czterogłosowy
mieszany, który śpiewał nie tylko w kościele, lecz także na akademiach
środowiskowych i brał udział w corocznych konkursach chórów Katolickich
Stowarzyszeń Młodzieżowych powiatu Kaliskiego.
Klub Sportowy „Pogoń”
Klub Sportowy „Pogoń”, to klub przede wszystkim „piłki
nożnej”.
Począwszy od wczesnej wiosny aż do późnej jesieni
przyciągał na stadion wielką liczbę mieszkańców miasta i okolicznych wiosek,
dzieci i młodzież na rozgrywane mecze.
Rozgrywano mecze z drużynami z Kalisza, Konina, Turku,
Błaszek, Opatówka, Koźminka i Liskowa. Należy
podkreślić bardzo kulturalne i sportowe zachowanie widzów tak dorosłych, jak
młodzieży i dzieci. Żadne rozróby, bijatyki, czy też niesmaczne okrzyki nie
miały miejsca. Nie była potrzebna policja. Prawie na każdym meczu przygrywała
orkiestra Dęta Straży Pożarnej.
KS „Pogoń” miał również, liczącą się w powiecie kaliskim sekcję
lekkoatletyczną.
Klub utrzymywał się wyłącznie z wpływów z wejściówek na
mecze. Żadnych dotacji od nikogo nie otrzymywał. Musiał sam troszczyć się o
ubiór i sprzęt sportowy i opłacać koszty wyjazdów drużyny na mecze do innych
miejscowości.
Urząd Miejski miał za zadanie utrzymanie w należytym stanie
murawy na boisku sportowym.
Koło Rezerwistów i Strzelce nie wykazywały większej
działalności. Prócz spotkań organizacyjnych urządzali spotkania opłatkowe i
spotkania towarzyskie.
Chór Kościelny, oprócz udziału w
nabożeństwach, co było jego głównym zadaniem, urządzał wieczorki towarzyskie
dla członków i rodzin, co roku, z okazji święta Patronki św. Cecylii –
akademię. Chór brał też udział w akademiach środowiskowych ze swym bogatym
repertuarem pieśni świeckich. Brał też udział w konkursach diecezjalnych chórów
kościelnych.
Orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej
Orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej
służyła nie tylko samej organizacji, lecz także całemu społeczeństwu.
Przygrywała w przemarszach i defiladach z okazji świąt i uroczystości
państwowych i kościelnych, przygrywała do tańca na zabawach letnich urządzanych
w lesie, przygrywała podczas pokazowych ćwiczeń strażackich, oraz na imprezach
sportowych. Urządzała też koncerty. Było też miejscowe, stałe kino.
WOLNY CZAS I WYPOCZYNEK
MŁODZIEŻY
Wolny czas od zajęć szkolnych
oraz ferie letnie i zimowe spędzały dzieci w domach. Nie było żadnych kolonii,
obozów i innych organizowanych form wypoczynku. W czasie zimy spędzały dzieci
wiele czasu na zimowych zabawach. Wszędzie na drogach i ulicach ( nie było
takiego ruchu pojazdów, jak obecnie) można było widzieć dzieci jeżdżące na
sankach, pełne też były dzieci i młodzieży lodowiska na stawach – szkolnym,
strażackim na drugiej wsi, oraz na zamarzniętych wylewkach łąkach. Latem
natomiast szczególnie chłopcy, uprawiali sport. Pełno ich było na boisku
sportowym na ulicy Niecałej, Targowej, na placu przy remizie strażackiej ( nie było tam jeszcze banku) oraz na
błoniach. Grali w piłkę nożną, w palanta, dwa ognie i uprawiali
sport lekkoatletyczny. Należy wspomnieć, że w Stawiszynie i okolicznych
wioskach były podwórkowe drużyny piłki nożnej, które organizowały pomiędzy sobą
.
Zawody piłki nożnej
Dziewczęta
również zbierały się i organizowały przeróżne gry i zabawy w czasie zbierania
jagód i grzybów można też było spotkać grupy dzieci w lesie.
Lasy były
prywatna własnością dziedziców i przebywanie w lesie było zabronione, to tez
często borowi szczuli zbieraczy jagód i grzybów psami, deptali koszyki, lub w
najlepszym przypadku odbierali zbieraczom część zebranych jagód lub grzybów. W
tamtych czasach nie było przecież telewizji, kaset, gier komputerowych, a
radioodbiorniki posiadali tylko nieliczni – zamożniejsi.
Środki komunikacji.
Do Kalisza,
Konina kursowały autobusy, lecz przejazdy były drogie. Ludzie nie podróżowali
tak masowo jak obecnie. Wielu podróżowało pojazdami konnymi, ludzie chodzili do
Kalisza nawet pieszo. Były też w użyciu rowery, lecz posiadanie roweru było
luksusem.
Nawet na
wioskach posiadanie bryczki było też luksusem I pojazd konny też posiadały
jednostki, co zamożniejsi rolnicy. Do kościoła chodzili ludzie z wiosek pieszo.
Stawiszyn tych
czasów, to miasteczko biedne, nie było zakładów pracy, w których mogłaby
znaleźć zatrudnienie większa liczba ludzi. Było dużo bezrobotnych, którzy
czekali na zdobycie dorywczej pracy lub sezonowej w rolnictwie w okresie
wiosenno-letnio-jesiennym. Nieliczni wyjeżdżali do pracy sezonowej rolnej do
Niemiec.
Ci zarobili sobie na przeżycie późnej jesieni, zimy i
wczesnej wiosny. Wielu też chodziło na pola dziedzicowskie (Petryki, Jarantów, Piątek
Wielki, Godziątków), gdzie już po zbiorach można było zebrać pozostałe kłosy
zbóż, groch, ziemniaki, by mieć choć trochę żywności na zimę. O biedzie tych
czasów może zaświadczyć i to, że noszono też chrust z lasu by zabezpieczyć
trochę opału na zimę.
Starość ludzi też nie była wesoła.
Emeryturę, rentę, wypracowali sobie jedynie pracownicy państwowi, samorządowi i
ci, którzy byli zatrudnieni w przemyśle. Inni doczekawszy sędziwego wieku
pozostawali na utrzymaniu rodziny, która najczęściej była też w bardzo trudnych
warunkach materialnych. Dla bardzo biednych samotnych mieszkańców miasteczka była
miejski przytułek dla starców przy ulicy Kościelnej. Były tam niewielkie 3
izby. Ile osób tam było nie pamiętam. Pomocy finansowej i to skromnej udzielał
Urząd Miejski, a raz w miesiącu chodził z puszką co sprawniejszy starzec, po
domach i zbierał ofiary. Drugi taki przytułek był przy ulicy Kaliskiej w
budynku, w którym obecnie jest poradnia K, który prowadziły siostry zakonne. W
tym przytułku byli już starcy zamożniejsi, bo trzeba było opłacać. Nie było też
w nim żadnego mieszkańca Stawiszyna. Po zamknięciu kościoła dla Polaków i urządzeniu
przez Niemców na plebanii przedszkola dla dzieci niemieckich skorzystał z
gościny w tym domu ksiądz Bronisław Kozankiewicz. Oba te przytułki zlikwidowali
Niemcy, a starców wraz z księdzem wywieziono tak zwanym czarnym autem w stronę
Pleszewa. W drodze
zostali zagazowani i pochowani w lasach gołuchowskich.
|
Pocztówka Stawiszyna z lat 1930 tych, w miejscu ratusza jest hotel Wyrębowskich W prawym górnym rogu jest bóźnica obsadzona drzewami akacji i obok dom rabina i dom bet midrasz z mykwą |
Duża część rodzin nie mogła sobie
pozwolić na pochówek zmarłego z księdzem, bo to było kosztowne. Więc biedni za
nosili zwłoki zmarłego do kościoła, tam ksiądz z organistą odprawiali modły i z
kościoła już bez księdza wyruszał kondukt pogrzebowy na cmentarz i tam dopełniano pochówku. Należy też wspomnieć, że mieszkańcy Stawiszyna narodowości
żydowskiej, niemieckiej i ukraińskiej nie byli dyskryminowani. Byli
nauczycielami, zawodowymi oficerami Wojska Polskiego, felczerami, członkami
miejskiej Rady Narodowej. Byli też członkami ochotniczej straży pożarnej i
orkiestry i pełnili funkcje w komendzie straży. Prowadzili różne zakłady pracy
i sklepy. Szczególnie handlem trudnili się Żydzi. Również dzieci tych rodzin
nie były dyskryminowane tak w szkole, jak i środowisku. Dzieci polskie
utrzymywały z nimi bliskie stosunki koleżeńskie, często przyjacielskie. Takie
same wzajemne stosunki panowały we współżyciu młodzieży .
Owszem, był prowadzony w latach 1936 -37
bojkot handlowy prowadzony przez księdza wikariusza i Koło Narodowców. Malowano
na płotach i murach hasła ,, Nie kupuj u Żyda”.
Ksiądz jak też katecheta w szkole, miał
ogromny wpływ na dzieci szkolne. Gdy tylko się dowiedział ( a donosicieli
miał), że któreś dziecko, wysłane przecież przez rodziców, było po zakupy u
Żyda, było przez niego surowo karane. Lecz ten bojkot nie osiągnął żadnego
skutku, Polacy kupowali u Żydów, bo ceny były niższe w sklepach żydowskich.
Hurtownie w Kaliszu były żydowskie, w których musieli zaopatrywać się też
Polacy, a ci otrzymywali niższy rabat niż Żydzi. Nadal też, choć cichaczem,
kupowali u Żydów ci, którzy bojkot popierali.
Wybuch II Wojny Światowej i okupacja
hitlerowska zmieniły życie w Stawiszynie. Mieszkańcy narodowości niemieckiej,
wszyscy stali się Niemcami, z których część stała się też jawnymi wrogami
Polaków. W styczniu 1940 r. wywieziono wszystkich Żydów do gett, gdzie prawie
wszyscy ponieśli śmierć.
|
Stawiszyn budynek dawnego młyna przy ul. Zamurnej15 W czasie II wojny światowej w tym budynku Niemcy utworzyli obóz pracy przymusowej dla żydów przywiezionych z Koźminka. W obozie było ok.100 osób, więźniowie byli zmuszani do wykonywania prac melioracyjnych rzeczki Bawół. Obóz działał od lipca 1941 do stycznia 1942 |
W kwietniu 1940
r. wywieziono grupę Polaków do obozów koncentracyjnych, gdzie większość
zginęła. Listę osób do wywozu sporządziła grupa miejscowych Niemców, tych przed
kilkoma jeszcze miesiącami ich kolegów, przyjaciół i dobrych znajomych.
Przewodniczącym Komisji był Sztark, wtedy burmistrz miasta.
|
Dzwony krótko cieszyły swym donośnym dźwiękiem. W czasie II wojny światowej Niemcy zabrali dwa największe i wywieźli |
Lista wywiezionych do obozów
koncentracyjnych:
1.
Będziński
Wacław (18.09.1911) – urzędnik pocztowy, deportowany do KL Dachau 06.05.1940 nr 7977
2.
Bik
Franciszek – nauczyciel
3.
Bryński
Bronisław – Kier. Szkoły, Długa Wieś
4.
Danielczyk
Józef – sekretarz Urzędu Gminy Lisków
5.
Grala Konstanty – fryzjer
6.
Gulczyński
Józef – rymarz
7.
Herman
Stanisław – nauczyciel
8.
Janiszewski
Kazimierz – rolnik
9.
Jarantowski
Stanisław- rolnik St. Wieś
10. Kałużny Zacheusz –
bednarz
11. Kołodziejczyk –
sklepikarz
12. Konieczko Zygmunt-
sklepikarz
13. Krzewski Edward-
technik dentyst.
14. Krzewski Józef –
sekretarz Urzędu Miasta
15. Kuberski Józef-
rolnik St. Wieś
16. Kulas Władysław -
Kier. Szkoły
17. Łowicki Henryk-burmistrz Stawiszyna
18. Magnuszewski
Stefan – kleryk
19. Mikusiński Lucjan
– stolarz
20. Napruszewski Józef–
21. Nowak Walerian –
22. Sobczak Stanisław
– szewc
23. Wojciechowski
Stanisław –
Na wojnie zginął
jako żołnierz frontowy.
Stefan Jaskulski
ze Stawiszyna Sobocki Józef i Rącki Marian z Wyrowa.
Już też w
którymś jesiennym miesiącu 1939 r. wstrząsnęła całą społecznością polską
miasteczka i okolicznych wiosek wiadomość o aresztowaniu miejscowego,
powszechnie cenionego, wielkiego patrioty, działacza społecznego dr Zygmunta
Dukalskiego.
Jak się okazało
nie było to aresztowanie w celu przeprowadzenia jakiegoś śledztwa, lecz
prowadzenie na wykonanie wyroku śmierci przez rozstrzelenie.
Wyprowadzono Go
z domu, w którym mieszkał, Rynek 17 ( obecnie Plac Wolności 17) i zaprowadzono na
dziedziniec budynku Urzędu miasta – Rynek 1. Tam, postawiony przed ścianą
miejskiego aresztu, który tam się znajdował czekał na oddanie strzałów,
gotowych na to żandarmów.
Na szczęście w
ostatniej chwili wstrzymano wykonanie egzekucji i prawie już nieprzytomnego
doktora zwolniono.
Wstawił się za
Nim felczer Rudolf Buksz – Niemiec, który pracował jako pomoc lekarska, w
miejscowej Miejskiej przychodni, której kierownikiem był dr Dukalski. W
następstwie tych przeżyć dr Zygmunt Dukalski rozchorował się i zmarł w 1946.
Pochowany jest w rodzinnym grobowcu na miejscowym cmentarzu.
Wielu
mieszkańców miasta, w tym również dzieci, wywieziono na przymusowe roboty do
Niemiec.
Większość już
pracowała w Kaliszu, u Niemców w Stawiszynie i w pobliskich wioskach. Szkoła
dla dzieci była zamknięta, służyła dzieciom niemieckim.
Kościół katolicki
został zamknięty dla katolików – Polaków, otwarty dla katolików – Niemców.
Kilka rodzin zostało już wysiedlonych: Władysław Sieradzki, Leon Kwiatkowski,
Woldański Józef, Zawacki Jan.
Pozbawiono już
wszystkich Polaków, właścicieli domów, ich własności.
Wszyscy płacili
czynsz mieszkaniowy. Handel przejęli wyłącznie Niemcy. Tak Polacy, jak i Niemcy
otrzymywali kartki żywnościowe, lecz dla Niemców były zupełnie inne przydziały
żywnościowe, tak ilościowe jak i jakościowe.
Były również kartki na środki
czystości, odzież, obuwie i papierosy. Zezwolenie na zakup odzieży i obuwia
można było otrzymać po złożeniu podania, że posiadane zostało całkowicie
zniszczone. Przebywać poza domem można było od 6.00-20.00. Obowiązywała godzina
policyjna. Spotkanemu żandarmowi trzeba było się kłaniać. Okna od zmierzchu aż
do świtu musiały być zaciemnione. Podróżowanie też było utrudnione. Kursował
autobus Kalisz - Konin, o zezwolenie na przejazd trzeba było zwrócić się do
Urzędu Miasta, ale uzyskanie takiego było prawie niemożliwe.
Również na
przyjazd na rowerze trzeba było mieć zezwolenie. Takie otrzymywali tylko ci,
którzy dojeżdżali do pracy.
Na takim
zezwoleniu było zamieszczone „Zezwolone na trasie Stawiszyn-Kalisz, Stawiszyn –
Blizanów” itp. Na innej trasie nie można było jechać. Jednym dostępnym środkiem
lokomocji była kolejka wąsko-towarowa Kalisz-Turek.
Zaznaczyć
należy, że na tylnej ramie roweru na którym jeździł Polak musiała być
namalowana biała opaska.
Naturalnie nie
wprowadzały swej działalności żadne przedwojenne organizacje, jedynie działała
straż pożarna pod komendą niemiecka. Nawet dzieci polskie nie mogły się bawić
na placach. Początkowo zbierała się młodzież i piłkarze w niedziele na błoniach
i tam grali w piłkę nożną, przychodzi też tam mieszkańcy Stawiszyna przyglądali
się i odpoczywali na wolnym powietrzu. Niemcy niby nie dostrzegali tego i nie
zabraniali , lecz pewnej niedzieli żandarmi i SA (org. niemiecka ) na
koniach otoczyli wszystkich znajdujących się, zaczęli niemiłosiernie bić
batami, szczególnie graczy, najwięcej dostał Józef Tomaszewski uznany za
organizatora rozgrywek piłkarskich.
Józef Kit i
Tomaszewski został natychmiast zwolniony z pracy w Urzędzie Miejskim i wywieziono
na przymusowe roboty do Poznania. Dobrze, że to tak się dla niego skończyło ,
bo mogli go też wysłać do obozu koncentracyjnego. Tak się skończyły spędzania
wolnego czasu na błoniu. Spacery kilkuosobowe też były nie do pomyślenia, nie
były też możliwe spotkania towarzyskie. Wszyscy Polacy różnie przeżywali okrutne czasy rekrutacji, pocieszając się
wzajemnie, że w końcu nadejdzie dzień klęski Hitlera. Duch nadziei
podtrzymywał też ruchu oporu, który
rozpoczął już swą działalność w lutym 1940r.
I nadszedł
wreszcie, po ponad 5- letnim wyczekiwaniu, dzień końca tej strasznej okupacji,
którego niestety nie wszystkim było dane doczekać
Tak to w
krótkim zarysie wyglądało życie w Stawiszynie w latach poprzedzających wybuch 2
Wojny Światowej i w latach okupacji hitlerowskiej
Władysław
Pilarski
W załączeniu:
1.Wykaz zakładów rzemieślniczych, handlowych i usługowych
(co zdołałem zapamiętać)
W tym też uwzględniłem istniejące poza obszarem Stawiszyna na tak zwanej
„Austerii” ( co oznacza karczma) i przedłużeniu ul. Kaliskiej od nr.19 ( obecnie dom p. Gralowej), należące
wtedy do gminy Zbiersk- oznaczone w wykazie zakłady żydowskie
2. Wykaz rodziny żydowskich – te zapamiętałem. Pisownia
nazwisk też była inna.
Lekarze - Zygmunt Dukalski
Felczer- Rudolf Buksz, Grzmilas
oraz Hamburger (dwaj ostatni Żydzi)
Apteka i skład apteczny- Adam
Kobza
Wytwórnia wód gazowanych - Adam
Kobza oraz Król, pochodzenia żydowskiego
Młyny - Ingel, Alter (obaj
pochodzenia żydowskiego)
Księgarnia -Bronisław Bryński
Wiatraki – Marian Jaskulski,
Szymański, Andrzej Majewski, Walencki
Składy drewna budowlanego –
Korek, Laks, Ingel (wszyscy poch. żydowskiego)
Składy opałowe – Antoni Chmiela,
Liberski
Olejarnia - Goldstein
Zakłady
szewskie
Wincenty Popiołek, Leopold
Grajnert, Bronisław Sip, (nieczytelne) , (nieczytelne)
Fogiel, Markwart, Michał Tyracz,
Edward Jakubowski, Feliks Bartczak, Matylda (nieczytelne), Waleria Kwiatkowska,
Zah, Chudy, Krymałowski , Piotr Kołodziejczyk, Schwarebar , Edwarda Rącka,
Wdowczyk