Etykiety

niedziela, 19 października 2025

Maria Wiewiórkowska (1915–2001)

 Tekst powstał z okazji prelekcji w bibliotece w Opatówku z okazji  obchodów 80-tej rocznicy zakończenia II wojny 

Maria Wiewiórkowska (1915–2001)

Wspomnienie wnuczki Dominiki Pawlikowskiej

   Kiedy myślę o mojej babci, Marii Wiewiórkowskiej, widzę kobietę niezwykłej siły, cichej odwagi, żelaznych zasad, wierności ideałom według których została wychowana.

Urodziła się 10 kwietnia 1915 roku w Noskowie – dziś dzielnicy Kalisza – w rodzinie Ludwika Semperskiego i Józefy z Rupotackich. Dorastała w świecie, który po odzyskaniu niepodległości budował Polskę od nowa. Młodość Marii przypadła na lata wolnej II Rzeczypospolitej – czas wiary w naukę, kulturę i rozwój.

   Ukończyła Państwowe Gimnazjum im. Anny Jagiellonki w Kaliszu na kierunku matematyczno-przyrodniczym, zdając tzw. „dużą maturę”, która otwierała drogę do pracy w administracji lub na uczelni. Znała biegle język francuski, a po wojnie ukończyła studia matematyczne. Była z pokolenia, które koleżanki szkolne wspominało ze łzą spływającą po policzku, ponieważ wiele z nich nie przeżyło wojny.

   Była dla mnie wzorem pracowitości. Połowę Opatówka uczuła matematyki. Umiała robić na szydełku i drutach, a po wojnie tym właśnie dorabiała do nauczycielskiej pensji – robiąc swetry dla połowy miasteczka. Przez wiele lat była cenionym metodykiem przedmiotów ścisłych i dzieliła się wiedzą i doświadczeniem, aby pomóc innym pedagogom w osiąganiu lepszych wyników w pracy z uczniami.

 

Maria Wiewiórkowska (1915–2001)
Zdjęcie dedykowane przyjaciółce Zofii Wiewiórkowskiej
- żonie Tadeusza Wiewiórkowskiego, zamordowanego przez komunistów


Młodość i małżeństwo

   W kwietniu 1938 Maria wyszła za mąż za Mariana Wiewiórkowskiego, naczelnika poczty w Opatówku. Byli młodzi, szczęśliwi i pełni planów. Zamieszkali w służbowym mieszkaniu przy ulicy Kościelnej, w urzędzie pocztowym. Dom był pięknie urządzony – z meblami i porcelaną ćmielowską, które podarowali jej rodzice, Szalińscy, znani w Opatówku restauratorzy i właściciele kamienicy w centrum miasteczka.

   W 1939 roku przyszła na świat ich pierwsza córka, Beata. Marian żartował wówczas: „Marysiu, gdybym wiedział, że będzie nam razem tak dobrze, wcześniej poprosiłbym Cię o rękę.”
Szczęście młodej rodziny trwało jednak krótko. Maria przez dwa lata była mężatką, a przez 60 lat wdową.

Wojna

   Wrzesień 1939 roku przyniósł nie tylko wojnę, lecz także koniec ich wspólnego życia. Gdy Niemcy zajęli Opatówek, Marian – jak wielu urzędników państwowych – pozostał na stanowisku do końca. Z rodziną próbował ewakuować się na wschód, lecz kolumny uciekinierów bombardowane przez niemieckie samoloty zamieniły drogi w śmiertelne pułapki. 

   Po powrocie została wysiedlona z kamienicy rodziców, uczynił to osobiście niemiecki Amstkomissar Brake. Była wówczas w zaawansowanej ciąży i opiekowała się małą córką w wózku. Trzymając w ramionach dziecko i próbując znieść wózek po schodach, została gwałtownie popchnięta i kopnięta. W ostatniej chwili zdołała chwycić się poręczy i uniknąć upadku. Przerażenie i bezradność sparaliżowały ją tak, że przez długą chwilę nie mogła się ruszyć. Pomoc przyszła od sąsiadów, którzy zareagowali na jej krzyk i uratowali ją oraz dziecko przed tragedią.

   Kolejnego schronienia udzielił rodzinie Konrad Wünsche, administrator majątku w Józefowie. To właśnie tam, 15 kwietnia 1940 roku, Niemcy aresztowali Mariana Wiewiórkowskiego w ramach akcji Intelligenzaktion, wymierzonej w polską inteligencję i lokalną kadrę kierowniczą. Miesiąc później, już samotnie, urodziła drugą córkę – Aleksandrę, moją mamę która nigdy nie poznała swojego ojca.

   Nie pogodziła się z losem. Próbowała ratować męża, pisała do gestapo w Łodzi, powołując się na znajomość z osobami niemieckiego pochodzenia, które mogłyby potwierdzić jego niewinność. W jednym z listów prosiła: „Jestem młodą kobietą z dwojgiem dzieci, rok i pół roku. Drugie urodziło się podczas nieobecności mojego męża, a mój mąż znajduje się od kwietnia 1940 r. w obozie koncentracyjnym w St. Georgen Gusen. Był spokojnym, nieposzlakowanym człowiekiem, nie angażującym się politycznie. Wstrząsnęło mną, że cierpi niewinnie.” A pod spodem własną ręką dopisała: „Matkę mam niezdolną do pracy, którą wysiedlono z domu i interesu. Zostałam bez środków utrzymania, wyprzedałam wszystko, co mogłam, żyję z tego, co mi dobrzy ludzie dadzą.”

Ten list nigdy nie został wysłany – zanim znalazła pośrednika, nadeszła wiadomość o śmierci Mariana.

List, który wrócił

Do końca życia babcia przechowywała Jego listy z obozu Mauthausen-Gusen. Zawierały zaledwie kilka zdań, bo więźniowie nie mogli pisać sami. Wszystkie zaczynały się od słów: „Jestem zdrów, powodzi mi się dobrze.” W ostatnim liście, który Maria wysłała 30 kwietnia 1941 roku – nie wiedząc, że mąż już nie żyje – napisała:

„Kochany Marianie! Twój list z 25 marca 1941 otrzymałam. Cieszymy się, że jesteś zdrowy, to jest naszą największą troską. Sklep prowadzę tak dobrze, jak potrafię, zadaję sobie wiele trudu, ale mam nadzieję, że osiągnę swój cel. Nie stracę odwagi ani nadziei. Nie martw się i nie myśl źle. Dajemy sobie radę i tylko Ciebie nam brakuje. Beatka ciągle mówi o Tobie. Mówi już Ojcze Nasz i prosi o zdrowie dla tatusia i dla Olesi. Mówi także, że kocha tatusia bardzo. Jesteśmy wszyscy zdrowi. Życzymy Ci szczęśliwych Świąt Wielkanocnych. Pozdrawiamy i całujemy Cię. Marysia z dziećmi i rodziną.”

List wrócił nieotwarty, z pieczęcią obozową. Marian został zamordowany 6 kwietnia 1941 roku, w Niedzielę Palmową. 

Po wojnie

  Po wojnie Maria nie pozwoliła, by rozpacz ją złamała. Już w styczniu 1945 roku rozpoczęła pracę przy organizowaniu szkoły w Opatówku. Przez pierwsze miesiące uczyła bez wynagrodzenia, z pasją i przekonaniem, że edukacja jest najskuteczniejszym lekarstwem na biedę i wojenne rany. Początkowo zajęcia odbywały się w dawnej preparandzie nauczycielskiej, później w pałacu Schlössera. Materiały na nowy budynek szkolny pochodziły z rozbiórki poniemieckich budynków w Borowie. Dzięki ofiarności mieszkańców, którzy podczas „Tygodnia budowy szkół” zebrali niemal 20 tysięcy złotych, 1 grudnia 1951 roku oddano do użytku nową szkołę. 

Maria Wiewiórkowska została jej wicedyrektorem. Gdy w późniejszych latach przyszło podpisać deklarację przynależności do PZPR – odmówiła. „Do żadnej partii nie należałam i należeć nie będę” – napisała. Złożyła inną – deklarację uczciwości wobec siebie, z przekonania.
Przeżyła wojnę, widziała upadek wartości i cierpienie niewinnych ludzi. Straciła męża, który zginął w obozie za wierność Polsce, a teraz od niej samej żądano podpisu pod lojalnością wobec systemu, który odrzucał tę Polskę, za jaką on oddał życie. Komunizm uważała za taki sam totalitarny, zniewalający system jak faszyzm. 

Dom otwarty

   Jej mieszkanie przy Placu Wolności było miejscem, do którego zawsze można było wejść bez zapowiedzi. Przychodzili dawni uczniowie, sąsiedzi, kobiety z okolicznych wsi. Czasem po poradę, czasem pożyczyć cukier, czasem tylko porozmawiać, zwierzyć się lub zatelefonować, bo wówczas nieliczni mieli telefon. Na stole zawsze czekała herbata, mleko, ser, a czasem fruwało pierze kur przywiezionych na targ przez matki uczniów. Babcia doradzała, pisała podania, udzielała korepetycji z matematyki, robiła swetry i czapki.

   Nie przywiązywała wagi do rzeczy. Wojna nauczyła ją, że to, co trwałe, mieści się w głowie i w sercu. W domu, obok prostych mebli, stała biblioteka pełna książek. Gdy pożyczała komuś książkę i ta nie wracała, tylko się uśmiechała: „Znaczy, potrzebna była bardziej jemu niż mnie.”

Pamięć

   Nigdy nie mówiła o sobie jako o bohaterce. A przecież nią była. W obliczu wojny zachowała spokój, w biedzie – godność, w żałobie – nadzieję. Uczyła, że najważniejsze to „nie stracić odwagi ani nadziei” – tak, jak napisała do męża w ostatnim liście. Odeszła w 2001 roku, mając 86 lat. Do końca życia pozostała wierna swoim zasadom: pracy, uczciwości, wierności i pomocy ludziom.

   Kiedy dziś patrzę na jej zdjęcie z 1937 roku, młodą, uśmiechniętą, z błyskiem w oku – widzę kobietę, która przeżyła wszystko, co najtrudniejsze. Była dla mnie i dla wielu – przyjaciółką, powierniczką, cichą bohaterką. Kobietą, która w trudnych czasach potrafiła ocalić w sobie człowieczeństwo.

 


Autor: Dominika Pawlikowska


Leokadia Wiewiórkowska (1885–1968)

 Tekst powstał z okazji prelekcji w bibliotece w Opatówku z okazji  obchodów 80-tej rocznicy zakończenia II wojny 

Dlaczego musiałam o Niej napisać?


Wspomnienie prawnuczki Dominiki Pawlikowskiej


   Bo w każdej rodzinie jest ktoś, kto niesie w sobie powinność przypomnienia — tego, że za każdym domem, za każdym nazwiskiem, za każdym starym zdjęciem kryje się żywy los człowieka.
Pisząc o Niej, przywracam głos kobiecie, której historia mogła zniknąć w cieniu wielkich wydarzeń i męskich biografii.
Kiedy pisałam biogram mojego dziadka, Jej syna, Mariana Wiewiórkowskiego na prośbę Klubu Byłych Więźniów Politycznych Obozu Koncentracyjnego Mauthausen-Gusen w celu zamieszczenia jej w księdze pamięci, uderzył mnie bezmiar Jej straty i cierpienia jako Matki.
 
   Jej życie nie mieściło się w podręcznikach historii – ale to właśnie z takich żyć – cichych, codziennych i wiernych, zbudowana jest Polska.
Musiałam o Niej napisać, bo nikt inny by tego nie zrobił. Bo tylko ja, Jej prawnuczka, mogłam usłyszeć w rodzinnych opowieściach ton Jej głosu, zrozumieć ból i siłę, które płyną z bycia matką w czasach, gdy Polska znów się rodziła i umierała na oczach swoich dzieci. 
Opisując Jej los – ocaliłam Ją od zapomnienia.

   Leokadia Wiewiórkowska nie ma pomnika ani orderów. Jej pomnikiem są żyjące pokolenia – ci, którzy wiedzą, że Jej łzy nie były oznaką słabości, lecz siły.
Była kobietą z krwi i kości, a dla mnie postacią niemal mityczną – Niobe, Demeter i Hekate w jednej osobie, która przetrwała wszystko: stratę, śmierć, ruinę. I mimo to pozostała wierna sobie, Bogu i rodzinie.
   Jak mityczna Niobe, matka boleści, straciła niemal wszystkich swoich synów – jednych zabrała wojna, innych obozy i choroby. I choć prawie skamieniała w żalu, Jej serce biło dalej – dla wnuków, dla pamięci o tych, którzy odeszli, lecz żyli we wspomnieniach.
   Była w Niej – siła i łagodność, rozpacz i nadzieja. W Jej codziennym trudzie można było dostrzec cień Demeter, która po utracie córki nie przestała troszczyć się o ziemię i o życie innych.
   Jak bogini urodzaju, Leokadia pielęgnowała w ludziach wiarę i dobro – choć sama przeżyła zgliszcza.
W późnych latach przypominała Hekate, strażniczkę domowego ogniska i pamięci zmarłych. Codziennie modliła się – za tych, których już nie było. W jej sercu wciąż trwało to, co najważniejsze: miłość.


Leokadia Wiewiórkowska (1885–1968)
Leokadia Wiewiórkowska (1885–1968)


Dzieciństwo i młodość

W Opatówku w roku 1885 przyszła na świat Leokadia Sowa – córka Łukasza Sowy i Marianny z Muszyńskich. Były to czasy zaboru rosyjskiego, gdy Opatówek znajdował się w granicach tzw. Królestwa Polskiego, zwanego potocznie Kongresówką, podporządkowanego carowi Mikołajowi II. W domach takich jak ten, w którym dorastała Leokadia, wciąż mówiono po polsku, uczono dzieci pacierza i historii ojczystej, choć w szkołach obowiązywał język rosyjski. Wychowana w duchu pracowitości, religijności i szacunku do tradycji, wyrastała w przekonaniu, że obowiązek wobec rodziny i wiara są najpewniejszym oparciem w trudnych czasach.

Małżeństwo i działalność społeczna


W październiku 1907 roku, mając dwadzieścia dwa lata, stanęła przed ołtarzem w kościele św. Doroty w Opatówku. Jej wybrankiem był Stanisław Wiewiórkowski (ur. 1883 w Cieksynie – zm. 1941) – młody działacz społeczny i patriota, przybyły z Warszawy.

Do Opatówka uciekł przed zsyłką na Sybir za udział w strajku szkolnym 1905 roku. Był członkiem Narodowego Związku Robotniczego, organizacji narodowo-chrześcijańskiej, która przeciwstawiała się rusyfikacji. Zamieszkali w Opatówku, w domu przy ulicy Starokaliskiej, w którym wkrótce pojawiły się dzieci: Stanisław (1908–1990), Marian (1910–1941), Helena (1912–1943), Jan (1915–1979), Zygmunt (1917–1948) i Zofia (1923–1987). Stanisław działał aktywnie w życiu społecznym miasteczka: uczestniczył w zebraniach wojewódzkich NZR, współorganizował Macierz Szkolną, bibliotekę i straż pożarną. W jego domu często odbywały się spotkania z innymi działaczami.

W latach dwudziestych XX wieku Leokadia włączyła się w prace Narodowej Organizacji Kobiet (NOK) – organizacji kobiecej o profilu katolickim, związanej ze Stronnictwem Narodowym. Jej siedziba mieściła się w tzw. Domku Gotyckim przy ulicy Kościelnej.
Tu opatowianki zbierały fundusze na rzecz ochronki dla dzieci, ubogich rodzin i działań oświatowych. Dzięki ich pracy w 1923 roku powstała w Opatówku ochronka, którą NOK utrzymywała z własnych składek.
Leokadia była kobietą przedsiębiorczą. Wraz z mężem prowadziła sklep galanteryjno-pasmanteryjny z artykułami mleczarskimi przy Placu Wolności 13 (później sklep gs-owski a obecnie prywatny). W sklepie sprzedawano materiały, wstążki, nici i tkaniny oraz artykuły spożywcze – wszystko, co potrzebne w gospodarstwie i domu.
W domu dbała o wychowanie i naukę dzieci. Wszyscy synowie uczęszczali do kaliskich gimnazjów: Gimnazjum Humanistycznego im. Adama Asnyka i Gimnazjum Handlowego. Edukacja była dla niej świętością. Choć każde czesne i szkolny mundurek wymagały od rodziców wyrzeczeń, powtarzała, że „wykształcenie to jedyne, czego człowiekowi nie można odebrać.”


Czas wojny

We wrześniu 1939 roku na rodzinę Wiewiórkowskich spadła tragedia, jakich tysiące przeżywały polskie rodziny. Już 3 września przyszła wieść, że Jan Wiewiórkowski, strzelec pokładowy w 34 Eskadrze Rozpoznawczej Armii „Poznań”, zginął zestrzelony przez Niemców nad Brzezinami.
Leokadia przywdziała żałobę, nie wiedząc, że syn żyje i dostał się do niewoli.

Wkrótce potem, 15 kwietnia 1940 roku, Niemcy aresztowali kolejnego syna Leokadii – Mariana Wiewiórkowskiego, naczelnika poczty w Opatówku, oraz jej zięcia Zygmunta Gadzinowskiego (1909–1941), sekretarza gminy w Liskowie. Obaj trafili do obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen w Austrii, z którego nigdy nie wrócili. Leokadia miała świadomość że zginęli śmiercią męczeńską, kąsani 30-stopniowym zimnem, bici i gryzieni przez esmańskie psy.
W 1941 roku zmarł Stanisław Wiewiórkowski, mąż Leokadii – przeziębił się w drodze, szukając towaru do sklepu, tak lichego, że nawet Niemcy go nie odebrali. W tym czasie handel był reglamentowany i prywatne sklepy ledwie funkcjonowały.
Rok później zmarła córka Helena Gadzinowska, której serce nie wytrzymało, gdy w małej urnie otrzymała prochy męża z Gusen.

„Jak u Wiewiórkowskich zaczęto wynosić trumny, to nie było końca” – wspominali po latach mieszkańcy Opatówka.
Leokadia zajęła się osieroconymi wnukami – Teresą i Leszkiem Gadzinowskimi, którzy nie mieli już ani ojca, ani matki. Wychowywała ich z czułością, jak własne dzieci. Każdego dnia modliła się z nimi przy łóżku, a w niedziele prowadziła na cmentarz.

Podczas wojny Niemcy zburzyli dom Wiewiórkowskich przy ulicy Starokaliskiej (obecnie skrzyżowanie ulicy Łódzkiej i św. Jana), przebudowując drogę z Łodzi do Kalisza. Rodzina została wysiedlona, pozbawiona dachu nad głową i środków do życia. Przez kolejne lata tułali się po wynajmowanych izbach.


Ostatnie lata

Po wojnie Leokadia nie odzyskała już dawnej siły. Czas i cierpienie odcisnęły na jej twarzy głębokie ślady.
Wciąż miała sklep przy Placu Wolności z zapleczem. Tam umieściła najmłodszego syna Zygmunta, o którym mówiono, że był najzdolniejszy. Ogrywał wszystkich w szachy, dużo czytał, a w lipcu 1939 roku ukończył kurs podchorążych w Poznaniu. W 1945 roku powrócił z obozu koncentracyjnego Buchenwald, dokąd trafił za działalność w Armii Krajowej. Po wyjściu z obozu ciężko zachorował na gruźlicę i inne choroby poobozowe. Pielęgnowany przez matkę, skonał na Jej oczach.

Kiedy w 1945 roku ucichły ostatnie strzały, Leokadia Wiewiórkowska miała sześćdziesiąt lat – wiek, w którym człowiek powinien już zbierać owoce swojego życia: patrzeć, jak dorastają wnuki, cieszyć się spokojem w domu, który zbudował.
Tymczasem Ona nie miała już ani domu, ani męża, ani większości dzieci. Straciła niemal wszystkich mężczyzn swojego rodu – synów, męża, zięcia. Przeżyła to, co dla matki jest niewyobrażalne: pochować własne dzieci, jedno po drugim, czasem nawet bez trumny, bez pożegnania.
Jej dom – ten przy ulicy Starokaliskiej, tętniący życiem – zniknął. Na jego miejscu ciągnęła się nowa droga, szeroka, pusta i obca. Jakby ktoś wymazał nie tylko Jej adres, ale i całe życie, jakie tam przeżyła.

Władza, która przyszła po wojnie, mówiła o równości i sprawiedliwości, ale dla takich jak Ona – Dla kobiet, które całe życie spędziły w domu, w sklepie, w gospodarstwie, nie przewidziano miejsca w systemie. Nie miała emerytury ani pracy. Państwo, za które Jej synowie walczyli, nie dało nic w zamian: ani wsparcia, ani pociechy, ani zrozumienia. Niebawem sklep przy Placu Wolności przejęła Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”, w ramach upaństwowienia prywatnego handlu. Podobnie, jak wielu dawnych właścicieli, straciła źródło utrzymania.

W 1957 roku sprzedała działkę po wyburzonym przez Niemców domu nowym właścicielom, by kupić chleb swoim wnukom i opłacić ich edukację. Dopiero wówczas, po tzw. „odwilży gomułkowskiej”, pojawiła się możliwość regulowania prywatnych własności i sprzedaży działek po zburzonych posesjach.

Schyłek życia spędziła otoczona troską i opieką rodziny.
Zmarła w 1968 roku. Spoczęła na cmentarzu w Opatówku – wśród tych, których kochała najbardziej. Pozostała w pamięci rodziny jako kobieta silna, wierna, ofiarna – matka, która przetrwała wszystko: wojnę, biedę i śmierć swoich dzieci.


Przypisy

1. Kościół parafialny św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Opatówku – neogotycka świątynia wzniesiona w latach 1905–1912 z inicjatywy ks. Antoniego Marczewskiego, konsekrowana w 1912 r.

2. Narodowy Związek Robotniczy (NZR) – legalna organizacja polityczna i społeczna założona w 1905 r. w Warszawie. Jej celem była obrona praw robotników w duchu katolickim i narodowym.

3. Domek Gotycki – zabytkowy budynek w centrum Opatówka, należący pierwotnie do rodziny Schlösserów, właścicieli miejscowej fabryki sukna. Od 1923 r. mieściła się tam siedziba Narodowej Organizacji Kobiet i ochronka dla dzieci.

4. Gimnazjum im. Adama Asnyka i Gimnazjum Handlowe w Kaliszu – renomowane szkoły średnie w okresie międzywojennym, wychowujące młodzież w duchu patriotyczno-religijnym.

5. W 1939 r., podczas budowy nowej szosyŁódź–Kalisz, Niemcy dokonali przebudowy centrum Opatówka, wyburzając m.in. domy przy dzisiejszej ul. Kaliskiej i Św. Jana.

6. Po II wojnie światowej tysiące kobiet takich jak Leokadia Wiewiórkowska — żon, matek i wdów — znalazło się poza systemem pomocy państwowej. Nie miały prawa do emerytur, bo nie były zatrudnione etatowo ani objęte ubezpieczeniem społecznym. Państwo ludowe przyznawało świadczenia głównie pracownikom instytucji państwowych, robotnikom i urzędnikom. Dla kobiet, które całe życie spędziły w domu, w sklepie, w gospodarstwie, nie przewidziano miejsca w systemie.


sobota, 18 października 2025

Jak z filmu Barei - Koło Gospodyń Wiejskich w Opatówku 1975, czyli lud wiejski uczestniczy w pseudokulturze.


Dominika Pawlikowska

  Poniższy  wpis to klasyczny przykład kroniki Koła Gospodyń Wiejskich z okresu PRL, dokumentujący życie społeczne i kulturalne wsi w latach 70-80. Jego znaczenie wykracza poza sam opis wydarzenia – jest świadectwem epoki, w której kobiety wiejskie były aktywnie włączane w działalność propagandową PRL-u, a ich praca była prezentowana jako wzór dla innych. 

Opatówek, Koło Gospodyń Wiejskich



„Wieczornica z okazji Dnia Matki” – Koła Gospodyń Wiejskich jako przystawka PZPR

„Dnia 28 maja 1975 r. została zorganizowana wspólna wieczornica związana ze świętem Matki.
Na uroczystość złożyło się szereg ciekawych propozycji. Przyjechał do nas pisarz – autor z bardzo ciekawym odczytem z Warszawy, Stefan Atlas.( późniejszy teść dziennikarki Katarzyny Dowbor-dopisek autorki).
Była degustacja ciast, wiersze i piosenki dzieci, oraz wręczenie wszystkim matkom kwiatów.
Wśród nich były zaproszone matki żołnierzy, matki wielodzietne i zasłużone. Ogółem było 54 osoby. Byli również goście z powiatu.
Zaszczyciła nas również pani z zagranicy, mianowicie z Francji. Była zachwycona, obiecała przekazać to, co widziała i słyszała tamtejszym kobietom–matkom.”¹

Ten kronikarski zapis, sporządzony z pozorną prostotą, jest doskonałą ilustracją funkcjonowania Kół Gospodyń Wiejskich (KGW) w systemie Polski Ludowej. Za fasadą swojskiej serdeczności, ciast drożdżowych i kwiatów dla matek krył się precyzyjnie zaplanowany mechanizm propagandy, którego celem było kształtowanie „socjalistycznej świadomości” kobiet na wsi.

Humor epoki i teatralność systemu

Z dzisiejszej perspektywy notatka brzmi niemal jak scena z filmu Stanisława Barei – elegancka Francuzka wśród gospodyń, dzieci śpiewające piosenki o matce, a w tle prelegent z Warszawy. Ale w 1975 roku to nie był żart. To była forma politycznej edukacji masowej, ubrana w kostium „kultury i tradycji ludowej”.

Określenie „pisarz–autor z bardzo ciekawym odczytem z Warszawy” – jakby „z centrali” – nie było przypadkiem. KGW podlegały ścisłej kontroli struktur partyjnych, a każda ich inicjatywa miała wymiar wychowawczy. Wizyta Stefana Atlasa, publicysty radiowego i autora prelekcji o tematyce społecznej, wpisywała się w nurt „oświaty ideologicznej”, której celem było kształtowanie obywatela-lojalisty wobec państwa ludowego.²

Reforma i symboliczny koniec „gości z powiatu”

Warto zauważyć zbieżność dat: 28 maja 1975 roku, kiedy w kronice odnotowano spotkanie z okazji Dnia Matki, Sejm PRL uchwalił reformę administracyjną, likwidującą powiaty i tworzącą 49 nowych województw.³ Był to krok ku dalszej centralizacji państwa, mający uniezależnić aparat lokalny od tradycyjnych struktur samorządowych i podporządkować go bezpośrednio władzom wojewódzkim – czyli partii. Trwały intensywne przygotowania do zmiany konstytucji, mającej wpisać na stałe „kierowniczą rolę PZPR” oraz „nierozerwalny sojusz z ZSRR”.

Zapis o „gościach z powiatu” ma więc dziś znaczenie symboliczne – to ostatni ślad epoki, która właśnie znikała pod naporem nowego modelu władzy, opartego na pionowym podporządkowaniu i kontroli społecznej.

Kobieta socjalistyczna – projekt polityczny

W systemie PRL Koła Gospodyń Wiejskich stanowiły element inżynierii społecznej – były jednym z narzędzi, za pomocą których władza chciała przekształcić tradycyjną wieś i podporządkować ją swojej ideologii.

Oficjalnie ich celem było „aktywizowanie kobiet na wsi” i „podnoszenie kultury życia codziennego”. W praktyce oznaczało to włączanie gospodyń w państwowy system wychowawczy, oświatowy i polityczny.⁴ KGW organizowały kursy kroju i szycia, pokazy racjonalnego żywienia, spotkania o higienie i wychowaniu dzieci – wszystko w duchu modernizacji i postępu. Ale każde z tych działań miało wymiar wychowawczy, zgodny z linią partii. KGW wpisywały się w oficjalną narrację państwa o „nowoczesnej kobiecie socjalistycznej” – aktywnej, pracowitej, społecznie zaangażowanej i lojalnej wobec władzy ludowej. Ich działalność była ściśle monitorowana przez struktury partyjne, a przewodniczące kół często współpracowały z lokalnymi komitetami PZPR. Właśnie w takich ramach rozwijały się Koła Gospodyń Wiejskich – organizacje kobiece, które w praktyce stanowiły jeden z najważniejszych filarów tzw. „polityki kulturalnej wsi”. Formalnie działały przy Kółkach RolniczychZwiązkach Samopomocy Chłopskiej i Gminnych Spółdzielniach „Samopomoc Chłopska”, będąc ściśle powiązane z aparatem państwowym i strukturami PZPR. 

Poprzez KGW partia komunistyczna i instytucje państwowe mogły docierać do kobiet wiejskich, włączając je w procesy społeczne i polityczne na warunkach narzuconych przez władzę. 

Kobieta wiejska miała przestać być strażniczką tradycji, a stać się „kobietą socjalistyczną” – nowoczesną, zaangażowaną społecznie i lojalną wobec władzy ludowej.⁵

Nieprzystąpienie do Koła bywało źle widziane. W małych społecznościach wiejskich mogło oznaczać „nieufność wobec ustroju” lub „brak zaangażowania społecznego”.⁶ 

W praktyce więc członkostwo w KGW było nie tyle kwestią wyboru, ile formą politycznego konformizmu, pozwalającą funkcjonować „bezpiecznie” w ramach systemu.

Propaganda przez ciasto i śpiew

Wieczornice, pokazy kulinarne i konkursy świąteczne – pozornie niewinne formy integracji – były nośnikami symboliki socjalistycznej wspólnoty. Każda uroczystość miała w tle element propagandy: odczyty o roli kobiety w budowie nowego ustroju, wiersze o pokoju, cytaty z Gierka czy Lenina.

Z dzisiejszej perspektywy brzmi to groteskowo, ale wówczas było częścią codzienności – systemu, który wchodził w życie prywatne, w kuchnię, w rodzinę i w święta. Nawet Dzień Matki stawał się narzędziem propagandy sukcesu i lojalności wobec władzy.

Między lojalnością a autentyzmem

Paradoksalnie jednak, właśnie w ramach tych oficjalnych struktur często rozwijała się prawdziwa wspólnota kobiet. Gospodynie potrafiły wykorzystać przestrzeń KGW do realizacji celów nie zawsze zgodnych z linią partii: wspólnej pomocy, przekazywania tradycji kulinarnych i wychowawczych, czy po prostu ludzkiego spotkania.

Bywało więc, że w oficjalnym systemie – w którym każda uroczystość miała być „socjalistyczna w treści i ludowa w formie” – kobiety wsi potrafiły zachować własną tożsamość, religijność i solidarność. To właśnie ta dwuznaczność czyni z Kół Gospodyń Wiejskich zjawisko tak fascynujące i symboliczne: były jednocześnie przystawką komuny i enklawą kobiecej niezależności, ponieważ tylko tutaj " miały głos ".


Przypisy

  1. Kronika Koła Gospodyń Wiejskich,  wpis z dnia 28 maja 1975 r.

  2. Stefan Atlas (1920–1985) – dziennikarz i publicysta radiowy, związany z Polskim Radiem i tygodnikiem Przekrój. W latach 60. i 70. prowadził cykle prelekcji w ramach działalności oświatowej Frontu Jedności Narodu.

  3. Ustawa z dnia 28 maja 1975 r. o dwustopniowym podziale administracyjnym państwa oraz o zmianie ustawy o radach narodowych (Dz.U. 1975 nr 16 poz. 91).

  4. M. Fidelis, Kobiety, komunizm i industrializacja w powojennej Polsce, Warszawa 2010, s. 147–150.

  5. E. Kaczmarek, Wieś w PRL – codzienność i polityka, Poznań 2008, s. 212–215.

  6. Archiwalne materiały Związku Kółek Rolniczych, Program pracy ideowo-wychowawczej Kół Gospodyń Wiejskich na rok 1974/1975, Warszawa 1974, s. 5–7.



środa, 1 października 2025

Jaki był Opatówek w 1976? Jaka była Polska? Protokół zebrania ZBoWiD 22.02.1976 w Opatówku

Kolejny ciekawy protokół z zebrania koła ZBoWiD w Opatówku.

"W dniu 22 lutego 1976 roku z niewiadomych przyczyn Koło ZBoWiD w Opatówku zostało rozwiązane, a członków przeniesiono do Koła nr 1 w Kaliszu.
Zebranie w dniu 22 lutego 1976 r. miało całkiem inny przebieg od planowanego. Opiekun Koła, pułkownik Borowski, zakomunikował wszystkim członkom decyzję Zarządu Wojewódzkiego ZBoWiD w Kaliszu o likwidacji tutejszego Koła. Było to dla nas niespodziewane i zaskakujące. Tę decyzję wydano bez uzgodnienia z nami i wbrew życzeniu członków.
Wystosowano więc wniosek, poparty przez wszystkich członków i przedstawiony do Prezesa Zarządu Wojewódzkiego ZBoWiD pułkownikowi Pasternakowi.
Przez cały rok Zarząd Wojewódzki ZBoWiD nie dał odpowiedzi. W związku z czym członkowie zwrócili się z prośbą do Zarządu Głównego w Warszawie, udowadniając, że Koło powstało z inicjatywy byłego Zarządu Oddziału Powiatowego w Kaliszu w dniu 14 II 1957 r., zgodnie z § 28 Statutu, w początkowej liczbie 18 członków.
W okresie od 1973 do 1975 roku stan członków wzrastał i w dniu rozwiązania Koła, tj. dnia 22 II 1976 r., stan wszystkich członków wynosił 37 członków rzeczywistych i 6 kandydatów, których wniosek był w toku przygotowania do zatwierdzenia dokumentów.
W prośbie tej przedstawiono rysunek działalności Koła, prosząc o zbadanie całej sprawy i przyjęcie z powrotem w rejestr członków Koła. Na skutek tej prośby i dzięki sprzyjającym stosunkom m.in. członków Wojewódzkiego PZPR w Kaliszu, Gminnego Sekretarza PZPR w Opatówku, Naczelnika Gminy w Opatówku i Zarządu Wojewódzkiego ZBoWiD w Kaliszu, przywrócono ponownie działalność naszego Koła."

Protokół z zebrania koła ZBoWiD w Opatówku
 22.02.1976 

Zastanowiło mnie, jak można było tak instrumentalnie potraktować członków koła i bez informowania ich, przesuwać jak pionki. Co mogło być powodem? odwołałam się do sytuacji w kraju. 

Polska w 1976 roku


   Rok 1976 był momentem przełomowym w historii PRL. Polska Rzeczpospolita Ludowa znajdowała się wówczas pod rządami Edwarda Gierka, który kilka lat wcześniej obiecywał „drugą Polskę” – modernizację i wzrost dobrobytu oparte na kredytach zagranicznych. Sytuacja gospodarcza gwałtownie się pogarszała: narastał deficyt handlowy, brakowało podstawowych towarów, a społeczeństwo coraz mocniej odczuwało rosnące zadłużenie państwa.

   10 lutego 1976 roku Sejm uchwalił nowelizację Konstytucji PRL, wprowadzającą do ustawy zasadniczej zapisy o „kierowniczej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej” oraz „nierozerwalnym sojuszu z ZSRR”. Wzbudziło to protest środowisk inteligenckich i podpisanie tzw. Listu 59 – pierwszego w tej epoce aktu jawnego sprzeciwu wobec władz. /Ustawa z 10 II 1976 r. o zmianie Konstytucji PRL (nowela wpisująca „kierowniczą rolę PZPR” i „sojusz z ZSRR”); zob. tekst Konstytucji PRL z 1952 r. z późn. zm., nowela z 10 II 1976./

   Kolejnym punktem zwrotnym były wydarzenia 25 czerwca 1976 roku, gdy ogłoszono radykalne podwyżki cen żywności. Wywołało to falę strajków i demonstracji, szczególnie w Radomiu, Ursusie i Płocku. Protesty zostały brutalnie stłumione przez ZOMO, aresztowano tysiące osób. Choć władza szybko wycofała się z podwyżek, represje wobec uczestników protestów były dotkliwe. W odpowiedzi powstał Komitet Obrony Robotników (KOR), organizujący pomoc prawną i materialną dla represjonowanych – była to zapowiedź kształtowania się opozycji demokratycznej w Polsce. /„List 59” – treść i okoliczności: KOR. Komitet Obrony Robotników 1976–1981. Wybór dokumentów, red. A. Friszke, Warszawa: Wyd. Krytyki Politycznej, 2014./

Propagandowa narracja władz PRL. Źródło www.dzieje.pl

   W tym samym czasie następowały konsekwencje reformy administracyjnej z 1975 roku, która zniosła powiaty i powołała aż 49 województw. /Ustawa z 28 V 1975 r. o dwustopniowym podziale administracyjnym państwa/Władze dążyły do centralizacji i pełnej kontroli nad organizacjami społecznymi, w tym także kombatanckimi. W praktyce oznaczało to likwidowanie lub „przesadzanie” mniejszych kół i stowarzyszeń, często bez konsultacji z członkami. Takie działania miały usprawnić nadzór polityczny, a zarazem eliminować inicjatywy uznane za zbyt niezależne ideowo. /R. Wnuk (red.), PRL i pamięć. Polityka historyczna władz komunistycznych, Lublin–Warszawa 2014/

   W tym kontekście należy rozpatrywać decyzję z lutego 1976 roku o rozwiązaniu Koła ZBoWiD w Opatówku i włączeniu jego członków do koła w Kaliszu. Była to typowa dla ówczesnej praktyki próba centralizacji i administracyjnego podporządkowania działalności kombatanckiej.
Po reformie administracyjnej z 1975 roku Kalisz stał się stolicą nowo utworzonego województwa kaliskiego. Wiązało się to z rozbudową struktur partyjnych i administracyjnych: powołano Komitet Wojewódzki PZPR w Kaliszu, a w poszczególnych gminach – jak Opatówek – działały Komitety Gminne PZPR. Struktury te miały nie tylko funkcje administracyjne, ale także kontrolne wobec życia społecznego, kulturalnego i kombatanckiego.


oprac. Dominika Pawlikowska

niedziela, 14 września 2025

Dr Kazimierz Siwiński. Dlaczego w Opatówku nie ma ulicy poświęconej doktorowi? (1910–1942)

D.Pawlikowska

Z protokołu ZBoWiD w Opatówku: "W dniu 20 lutego 1979 roku odbyto się zebranie całego Zarządu i Komisji Rewizyjnej naszego Koła. Na zebraniu przyjęto przedstawicieli Zarządu Wojewódzkiego ZBoWiD w Kaliszu w osobach: mjr. Czesław Sawicki, dr Józef Makowiec i dr Dariusz Asperski.
Przedstawiciele Zarządu Wojewódzkiego proponowali uczczenie dr Kazimierza Siwińskiego aresztowanego podczas okupacji w 1944 r. w Opatówku, którego Niemcy rozstrzelali w dniu 20.02.1945 r. w Kaliszu, przez umieszczenie tablicy pamiątkowej oraz nazwaniu jednej z ulic w Opatówku Jego imieniem.
Podczas tej dyskusji zarodziła się myśl, aby uczcić nie jedną osobę, ale wszystkie ofiary poległych i pomordowanych w czasie II wojny światowej". Czyli odrzucono pomysł posiecenia ulicy doktorowi Siwińskiemu. Dlaczego?

Kim był doktor Kazimierz Siwiński? Urodził się 1 marca 1910 r. w Mniszkach, syn Jana i Franciszki z d. Skoniecznej). Był lekarzem medycyny, praktykującym w Opatówku w okresie międzywojennym i okupacji niemieckiej.Po ukończeniu studiów medycznych osiedlił się w Opatówku, gdzie przyjmował pacjentów w tzw. „Cukierence”, niewielkim, neogotyckim domku przy ulicy Kościelnej. Cieszył się zaufaniem i sympatią miejscowej ludności, prowadząc szeroką praktykę lekarską. W czasie okupacji zaangażował się w działalność konspiracyjną w strukturach ZWZ–AK, udzielając pomocy i schronienia osobom zagrożonym represjami. 1 września 1941 r. został aresztowany przez Gestapo w swoim mieszkaniu i gabinecie w Opatówku. Osadzony w więzieniu gestapowskim, przeszedł brutalne śledztwo.20 marca 1942 r. znalazł się wśród stu Polaków straconych przez Niemców w Zgierzu podczas tzw. „Zbrodni Zgierskiej” – jednej z największych publicznych egzekucji na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej. Ciała rozstrzelanych wywieziono do Lasu Lućmierskiego i tam potajemnie pogrzebano.

Dlaczego na zebraniu ZBoWid zaproponowano uczczenie Jego pamięci nazwą ulicy, a następnie odstąpiono od tego zamiaru?

Niestety w Opatówku ludzie dali się szybko nabrać na komunistyczną propagandę. W latach 70 i 80 trwał okres stabilizacji i późniejszego kryzysu PRL, a propaganda szczególnie mocno eksponowała tradycje GL/AL i „ludowego” Wojska Polskiego. Upamiętnianie „neutralnych” postaci lokalnych, które nie wpisywały się w tę narrację, było traktowane podejrzliwie. Władza obawiała się, że takie inicjatywy staną się pretekstem do przywracania pamięci o Armii Krajowej i antykomunistycznym podziemiu, co było politycznie niebezpieczne. Doktor Kazimierz Siwiński nie wpisywał się w obowiązującą w PRL narrację kombatancką, która gloryfikowała bojowników komunistycznych i ich sojuszników, a marginalizowała lub wręcz piętnowała postacie związane z tradycją niepodległościową poza komunistycznym nurtem. Pamięć o takich osobach była niewygodna dla ideologicznej tożsamości ZBoWiD, zdominowanej przez hasło walki z „faszyzmem i reakcyjnym podziemiem”. W PRL pamięć o bohaterach II wojny światowej była ściśle filtrowana przez ideologię komunistyczną. Liczyło się nie tyle bohaterstwo wobec okupanta niemieckiego, ile to, czy dana postać mogła być wpisana w „kanon walki klasowej” i sojuszu ze Związkiem Radzieckim.

Dlaczego Siwiński mógł być „niewygodny”?

Nie był związany z ruchem komunistycznym. Jeśli działał w środowisku patriotycznym czy niepodległościowym, mógł być postrzegany jako „neutralny” albo nawet jako ktoś związany z AK lub kręgami, które ZBoWiD oficjalnie krytykował. W latach 70–80 władza dążyła do kontroli pamięci zbiorowej: upamiętniano „właściwych bohaterów”, czyli działaczy komunistycznych, ludzi GL/AL, funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa. Nadanie ulicy imienia lekarza-męczennika, który nie pasował do tego kanonu, mogło zostać odczytane jako oddanie pola środowiskom opozycyjnym lub „reakcyjnym”. Decyzje w ZBoWiD były podejmowane pod nadzorem władz partyjnych. Jeśli ktoś zgłosił propozycję Siwińskiego, mogła być uznana za „niezgodną z linią ideologiczną”.



Cóż, członkowie ZBoWiD podzieleni na komisje: Weryfikacyjną (B.Sieradzki i inni), Historyczną (J.Wardęcki i inni), Propagandy (E.Kornacki i inni), Odznaczeniowa (A.Karolewski i inni) podjęli inną decyzję.

Czy błędy okresu komunistycznych wypaczeń zostały naprawione ? Niech czytelnicy odpowiedzą, czy w Opatówku jest ulica doktora Kazimierza Siwińskiego? Czy może ktoś z czytelników mieszka przy ulicy Siwińskiego?




Przypisy
  1. „Tajemnicza cukierenka, która stała się biblioteką”, Biblioteka Publiczna Gminy Opatówek, dostęp: 2025-09-14.

  2. Wykaz ofiar na obelisku w Opatówku, Starostwo Powiatowe w Kaliszu, dostęp: 2025-09-14.

  3. Marek Budziarek, Zbrodnia Zgierska. 20 marca 1942 roku – 70 rocznica hitlerowskiej zbrodni, IPN Oddział w Łodzi, Łódź 2012.

  4. Piotr Koper (red.), Zbrodnia Zgierska – pamięć i prawda, IPN Oddział w Łodzi, Łódź 2022.

  5. „Plac Stu Straconych”, zgierzanie.pl – zestawienie ofiar egzekucji w Zgierzu, dostęp: 2025-09-14.

  6. „Kaliszanie w tragedii zgierskiej 1942 roku”, Kaliskie Towarzystwo Genealogiczne, „Zeszyty Genealogiczne” nr 2, Kalisz 2012, s. 55–58.

  7. Magdalena Kędzierska, Daria Tracz, W poszukiwaniu mogiły szczątków stu Polaków straconych 20 marca 1942 roku w Zgierzu. Zarys problematyki interdyscyplinarnych badań nad miejscem pamięci, „Pomeranian Journal of Life Sciences” 2017, nr 63(3), s. 75–83.

Protokół z zebrania Zarządu koła Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w Opatówku w dniu 14.01.1979 oraz 20.02.1979



Czasami mam ochotę przestać interesować się historią Opatówka, a szczególnie, gdy napotykam na takie obrzydliwe wątki jak ten dzisiejszy.
Czytam protokoły kroniki ZBoWiD i napotykam coś, co mną wstrząsa. Obrzydliwe czasy, wstrętni pseudo bohaterowie wojenni. Nie wiem dlaczego, ale mimo, że codziennie widziałam z okna mieszkania obelisk poświęcony pomordowanym w czasie II wojny mieszkańców gminy Opatówek, nigdy nie czułam żadnej nostalgii patrząc na niego. Dziś, gdy patrzy się na obelisk czy dokumenty z epoki PRL, w których pojawia się określenie „uczestnicy walk z bandami i nielegalnymi organizacjami”, trudno nie odczuwać bolesnego dysonansu. W jednym zestawieniu znaleźli się bowiem żołnierze września 1939 roku, więźniowie obozów koncentracyjnych, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie – a obok nich ci, którzy po wojnie, służąc w UB, KBW czy MO, zwalczali polskie podziemie niepodległościowe. Taki układ kategorii, typowy dla propagandy PRL, dziś odbierany jest jako niesprawiedliwy i krzywdzący pamięć o prawdziwych bohaterach.
Oto transkrypcja jednego z zebrań koła:

Protokół z zebrania Zarządu koła Związku Bojowników
 o Wolność i Demokrację w Opatówku
w dniu 14.01.1979 oraz 20.02.1979

"W dniu 14 stycznia 1979 r. odbyto się pierwsze zebranie ogólne, na którym omówiono sprawy organizacyjne, jak również wykonanie uchwał podjętych podczas całej rocznicy Odzyskania Niepodległości oraz 60-lecia Powstania Wielkopolskiego.

Na dzień 14 stycznia 1979 r. Koło nasze liczyło 75 członków zgrupowanych w 6 sekcjach pokoleniowych, wg grup środowiskowych:

  • uczestnicy wojny obronnej 1939 r. – 36 czł.

  • więźniowie obozów koncentracyjnych – 6 czł.

  • ruch oporu – 2 czł.

  • uczestnicy walk z bandami i nielegalnymi organizacjami – 16 czł.

  • żołnierze Wojska Polskiego – 10 czł.

  • Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie – 5 czł.

Większą część artystyczną przeznaczoną dla uczczenia tych rocznic wykonała pod kierunkiem swoich wychowawców młodzież szkolna z Zespołu Szkół Rolniczo-Ogrodniczych w Opatówku.


W dniu 20 lutego 1979 roku odbyto się zebranie całego Zarządu i Komisji Rewizyjnej naszego Koła. Na zebraniu przyjęto przedstawicieli Zarządu Wojewódzkiego ZBoWiD w Kaliszu w osobach: mjr. Czesław Sawicki, dr Józef Makowiec i dr Dariusz Asperski.

Przedstawiciele Zarządu Wojewódzkiego proponowali uczczenie dr Kazimierza Siwińskiego aresztowanego podczas okupacji w 1944 r. w Opatówku, którego Niemcy rozstrzelali w dniu 20.02.1945 r. w Kaliszu, przez umieszczenie tablicy pamiątkowej oraz nazwaniu jednej z ulic w Opatówku Jego imieniem.

Podczas tej dyskusji zarodziła się myśl, aby uczcić nie jedną osobę, ale wszystkie ofiary poległych i pomordowanych w czasie II wojny światowej".

Komentarz historyczny

Jaki wydźwięk ma dzisiaj określenie „uczestnicy walk z bandami i nielegalnymi organizacjami” ? I było ich w Opatówku aż 16 ???

Jak rozumiano to w PRL?
  • „bandy” – tak określano w oficjalnej propagandzie powojennej antykomunistyczne podziemie niepodległościowe, czyli m.in. żołnierzy Armii Krajowej, WiN, Narodowych Sił Zbrojnych czy lokalnych oddziałów samoobrony, które po 1944 r. nie podporządkowały się władzy komunistycznej.

  • „nielegalne organizacje” – to również odnosiło się do struktur konspiracyjnych, które działały bez zgody władz komunistycznych, a więc w praktyce wszystkie organizacje podziemne o charakterze niepodległościowym.

Dla władz PRL żołnierze podziemia antykomunistycznego byli „bandytami”, „reakcyjnymi elementami”, którzy „terroryzowali ludność”. Natomiast w rzeczywistości wielu z nich walczyło o suwerenność Polski i sprzeciwiało się sowietyzacji kraju.

Kim byli „uczestnicy walk z bandami”?

To określenie odnosiło się do:

  • żołnierzy LWP, MO i UB,

  • członków KBW (Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego),

  • czasem członków ORMO, którzy brali udział w akcjach pacyfikacyjnych przeciwko podziemiu niepodległościowemu.

W praktyce więc byli to ludzie stojący po stronie nowej władzy komunistycznej i uczestniczący w jej działaniach represyjnych wobec tzw. „Żołnierzy Wyklętych”.

Dzisiejsza interpretacja

W świetle obecnej wiedzy historycznej:

  • „uczestnicy walk z bandami” = funkcjonariusze i żołnierze aparatu bezpieczeństwa PRL, zaangażowani w zwalczanie niepodległościowego podziemia.

  • „Bandy” = podziemie antykomunistyczne, które dziś w Polsce nazywamy Żołnierzami Wyklętymi / Niezłomnymi i które po 1989 r. zostało w większości zrehabilitowane.

Innymi słowy – w dokumentach ZBoWiD pod tą kategorią wpisywano osoby, które pomagały utrwalać nową władzę ludową po wojnie i tłumiły opór społeczny.

O tym, kim był doktor Siwiński i dlaczego pomysł zebranych, aby jego nazwiskiem uczcić którąś z ulic, został odrzucony - w następnym poście.

oprac. Dominika Pawlikowska

sobota, 13 września 2025

Zebranie ZBoWiD 23 listopada 1980 roku w Opatówku

Dominika Pawlikowska 


   Bardzo ciekawy dokument, jakim jest protokół z zebrania Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) w Opatówku.

Zebranie ZBoWiD 23 listopada 1980 roku w Opatówku
Kronika ZBoWiD.

   Zebranie odbywa się w kluczowym historycznie momencie – 23 listopada 1980 roku – tuż po powstaniu „Solidarności” i w czasie kryzysu społeczno-gospodarczego. Protokół pokazuje, że członkowie koła żywo interesowali się sytuacją w kraju, dyskutowali o strajkach i kryzysie, ale zarazem pozostawali w orbicie wpływów organizacyjnych i propagandowych ZBoWiD. W ten sposób lokalne koła były nie tylko miejscem integracji kombatantów, ale też narzędziem utrwalania systemu politycznego PRL.

Oto treść protokołu:

"W dniu 23 listopada 1980 roku odbyło się zebranie ogólne – kwartalne wszystkich członków Koła, w sali Zbiorczej Szkoły Gminnej. Zebranie otworzył prezes koła kol. M. Łańduch, witając opiekuna Koła, mjr. Cz. Sawickiego oraz dyrektora szkoły, mgr. Stanisława Brzęckiego.

Na ogólny stan 89 członków, przybyło 53 osoby.
Okolicznościowy referat wygłosił prezes koła M. Łańduch na temat: 37. rocznicy L.W.P. i 63. rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej; omówił jej znaczenie dla Polski i całego świata oraz aktualne wydarzenia w Polsce od sierpnia 1980 roku, przyczyny powstania niepokojów, strajków robotniczych, kryzysu oraz miejsca członków ZBoWiD w tych wydarzeniach.

Opiekun koła, mjr. Sawicki, omówił zmiany w Zarządzie Głównym i Radzie Naczelnej ZBoWiD w Warszawie, a mianowicie: odwołano przewodniczącego Rady Głównej Piotra Jaroszewicza, a wybrano przewodniczącym gen. Mieczysława Moczara. Odwołano również prezesa Zarządu Głównego Stanisława Wrońskiego, a wybrano Włodzimierza Sokorskiego. Mjr. Sawicki mówił także na temat burzliwych obrad w ZBoWiD w Warszawie oraz poruszył sprawę uprawnień związanych z Kartą Kombatanta.

Dwóm nowym członkom wręczył legitymacje zbowidowskie. Przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Obelisku, kol. M. Łańduch, zrelacjonował przebieg prac, różne kłopoty i trudności w ich załatwianiu. Ustalono, że celem obniżenia kosztów budowy, wszystkie prace niefachowe wykonywać mają członkowie w czynie – około 8–12 osób dziennie po kilka godzin.

Sprawy finansowe zrelacjonował skarbnik Komitetu, kol. Al. Witoń. Dotychczas na konto budowy wpłynęło 404.315 zł, w tym od Urzędu Gminy dotacja w wysokości 100.000 zł. Wydatkowano dotychczas 58.480 zł. Apelowano o dalszą pomoc w pracach i kontynuowanie zbiórki pieniędzy.

Kol. Aleksander Karolewski omówił sprawy socjalne i prosił opiekuna koła o interwencję w Z.W. ZBoWiD w sprawie odznaczeń. Złożono 12 wniosków o odznaczenia. – Na Dzień Zmarłych, na grobach poległych i zmarłych członków złożono kwiaty i zapalono znicze. Wiele kwiatów ofiarował ob. Stanisław Tułacz z Opatówka".
Na koniec zebrania wywiązała się dyskusja na temat obecnej sytuacji w kraju, kryzysu gospodarczego i społecznego, w której wzięło udział kilkunastu członków. W ten sposób zakończono zebranie.

Komentarz historyczny:

Protokół zebrania Koła ZBoWiD z 23 listopada 1980 roku ukazuje typowe oblicze działalności terenowych struktur związku w okresie PRL. Spotkania tego rodzaju łączyły elementy organizacyjne (referaty, sprawy finansowe, plany budowy obelisku) z treściami polityczno-ideologicznymi (odwołania do rewolucji październikowej, do „aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej” w kraju).
Obecność mjr. Czesława Sawickiego, pełniącego funkcję „opiekuna koła”, miała charakter nadzorczy i kontrolny. Opiekunowie byli przedstawicielami wyższych struktur organizacji (okręgowych lub wojewódzkich), delegowanymi do kół lokalnych. Ich zadaniem było pilnowanie, aby działalność oddolnych środowisk kombatanckich była zgodna z linią polityczną PZPR. Sawicki w referacie omówił zmiany personalne w kierownictwie ZBoWiD (odwołanie Piotra Jaroszewicza i Stanisława Wrońskiego, wybór Mieczysława Moczara i Włodzimierza Sokorskiego) oraz kwestie związane z Kartą Kombatanta, co ukazuje zarówno znaczenie polityczne organizacji, jak i wagę spraw socjalnych dla jej członków.

ZBoWiD – geneza i rola

Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) został powołany 2 września 1949 r. na mocy uchwały Prezydium KRN i PZPR, w drodze przymusowego połączenia istniejących wcześniej stowarzyszeń kombatanckich i więźniarskich. Jego celem było stworzenie jednolitej, scentralizowanej organizacji kombatanckiej, podporządkowanej systemowi władzy komunistycznej¹.

Od początku istnienia ZBoWiD pełnił kilka funkcji:

  • Propagandową: organizacja była jednym z filarów polityki historycznej PRL. Eksponowała rolę Armii Ludowej, Gwardii Ludowej i środowisk prosowieckich, marginalizując lub wręcz wykluczając kombatantów Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych czy innych formacji niepodległościowych². Wykluczano "niewygodnych" kombatantów: Władze komunistyczne wykorzystywały ZBoWiD do marginalizowania i wykluczania kombatantów, którzy nie pasowali do oficjalnej narracji historycznej. Do Związku często nie przyjmowano żołnierzy Armii Krajowej (AK) i innych formacji niepodległościowych, które były zwalczane przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Skupiano "właściwych": Związek zrzeszał głównie członków ugrupowań komunistycznych, żołnierzy Wojska Polskiego, a także funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa (UB) i Milicji Obywatelskiej (MO) uczestniczących w walkach o utrwalanie władzy ludowej. Przyjmowano także więźniów obozów hitlerowskich oraz wdowy i sieroty po poległych. ZBoWiD brał udział w kształtowaniu oficjalnej wersji historii II wojny światowej i okresu powojennego, promując wizerunek PZPR jako głównego siły, która wywalczyła wolność i demokrację.

  • Polityczną: kierownictwo związku było obsadzane przez osoby lojalne wobec PZPR. Postacie takie jak Mieczysław Moczar czy Włodzimierz Sokorski wykorzystywały ZBoWiD do wzmacniania swojej pozycji politycznej.

  • Socjalną: ZBoWiD zajmował się udzielaniem pomocy materialnej, rozdysponowywaniem odznaczeń i przyznawaniem przywilejów (np. związanych z Kartą Kombatanta). Jednak dostęp do tych świadczeń bywał uzależniony od politycznej lojalności i aktywności w strukturach³.

  • Kontrolną: poprzez system opiekunów kół i powiązanie z administracją państwową ZBoWiD sprawował realny nadzór nad środowiskiem kombatanckim, eliminując inicjatywy oddolne i niezależne. 

Znaczenie protokołu z 1980 r.

Dokument z listopada 1980 r. powstał w szczególnym kontekście historycznym – kilka miesięcy po powstaniu „Solidarności” i fali strajków, które zachwiały systemem władzy. Dyskusja uczestników zebrania o sytuacji w kraju, choć zapewne ograniczona i kontrolowana, pokazuje, że także środowiska kombatanckie żywo reagowały na kryzys społeczno-gospodarczy. Jednocześnie rola mjr. Sawickiego i jego wystąpienie przypominają, że ZBoWiD był w tym okresie integralnym elementem systemu komunistycznego, a jego lokalne koła pełniły funkcję zarówno integracyjną, jak i propagandową.

W 1990 roku, w wyniku przemian politycznych w Polsce, ZBoWiD został przekształcony w Związek Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych, który miał odciąć się od przeszłych powiązań z komunistyczną partią.

Na zebraniu z 23 listopada 1980 roku uczestniczył major Czesław Sawicki – wskazany w protokole jako opiekun Koła ZBoWiD. Z protokołu wynika, że mjr Sawicki nie był członkiem koła w tej konkretnej miejscowości, lecz jego opiekunem delegowanym przez struktury wojewódzkie lub powiatowe ZBoWiD. W tamtym czasie w wielu gminach i szkołach działały koła Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, a władze ZBoWiD wyznaczały oficerów–weteranów do pełnienia funkcji nadzorujących i wspierających działalność takich kół. Sawicki był więc łącznikiem między „dołem” (kołem terenowym) a „górą” (zarządem wojewódzkim/okręgowym).

Dlaczego uczestniczył w zebraniu? jako opiekun miał obowiązek być obecny na zebraniach sprawozdawczych, aby kontrolować, czy działalność koła przebiega zgodnie z linią organizacyjną i polityczną. Przedstawiał członkom koła decyzje i zmiany personalne w Zarządzie Głównym ZBoWiD (np. odwołanie Jaroszewicza, wybór Moczara, zmiana prezesa na Sokorskiego). Jego obecność podnosiła rangę zebrania, a jednocześnie cementowała więź lokalnego środowiska kombatanckiego z centralnymi strukturami.
Jaka była jego rola na zebraniu?
Wystąpienie referatowe – omówił aktualne zmiany w Radzie Naczelnej i Zarządzie Głównym ZBoWiD, podkreślając znaczenie nowych władz (Mieczysław Moczar i Włodzimierz Sokorski).
Komentarz polityczny – odniósł się do „burzliwych obrad w Warszawie” oraz do spraw związanych z uprawnieniami „Karty Kombatanta”, co było ważnym tematem dla członków kół.
Symboliczna funkcja – jego obecność przypominała, że ZBoWiD był organizacją ściśle związaną z aparatem państwowym i partią, a lokalne zebrania nie były tylko spotkaniami towarzyskimi, ale miały wymiar polityczny i kontrolny.
Ceremonialna rola – wręczył nowym członkom legitymacje, co nadawało wydarzeniu oficjalny, uroczysty charakter.

Przypisy:

  1. J. Wawrzyniak, ZBoWiD i pamięć drugiej wojny światowej 1949–1969, Warszawa 2009, s. 45–62.

  2. A. Paczkowski, Pół wieku dziejów Polski 1939–1989, Warszawa 1998, s. 348–351.

  3. M. Zaremba, Komunizm, legitymizacja, nacjonalizm. Nacjonalistyczna legitymizacja władzy komunistycznej w Polsce, Warszawa 2005, s. 221–224.

Gdzie są akta ZBoWiD? tego dowiem się po otrzymaniu odpowiedzi, której oczekuję po zapytaniu wysłanym do Archiwum Państwowego w Kaliszu.

środa, 20 sierpnia 2025

Protokół z Walnego Zebrania Przedstawicieli Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Opatówku, które odbyło się 9 maja 1986 roku o godzinie 10:00 w sali Szkoły Podstawowej

autor: Dominika Pawlikowska

   Gminne Spółdzielnie „Samopomoc Chłopska”, popularne GS-y, powstały w 1948 roku w wyniku odgórnej, centralnie sterowanej reorganizacji ruchu spółdzielczego. Były narzędziem PRL do przejęcia handlu i usług na wsi, a zarazem elementem szerszego planu kolektywizacji i socjalizacji wsi. Proces ich tworzenia nie był naturalnym rozwojem spółdzielczości, ale raczej przymusowym upaństwowieniem pod szyldem spółdzielni


   Wiązał się z tragedią wielu polskich rodzin, które od przedwojnia zajmowały się handlem i żyły z niego wraz z rodzinami. Egzystencja wielu rodzin opatóweckich, często doświadczonych brutalnie wojną, została w ten sposób zniszczona. 
Po 1945 r. władze komunistyczne przejmowały kontrolę nad wszystkimi formami życia społecznego.
Na wsi funkcjonowały różne spółdzielnie: rolnicze, mleczarskie, spożywców, rolniczo-handlowe. Były to często oddolne inicjatywy chłopów i inteligencji wiejskiej z okresu międzywojennego.
W 1948 r. – w czasie „bitwy o handel” – władze postanowiły zlikwidować rozdrobnioną spółdzielczość i scentralizować ją.

   Uchwałą Krajowej Rady Spółdzielczej i decyzjami PZPR w 1948 wszystkie spółdzielnie wiejskie scalono w jedną sieć pod nazwą „Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska”.
Był to proces odgórny, sterowany politycznie: lokalne spółdzielnie łączono, często wbrew woli członków.
Celem było: przejęcie kontroli nad handlem i usługami na wsi, osłabienie prywatnego handlu (tzw. „prywaciarzy”), tworzenie zaplecza dla późniejszej kolektywizacji rolnictwa (PGR-y, spółdzielnie produkcyjne).
Lata 80.: GS-y osiągnęły największy zasięg – praktycznie miały monopol na wsi. Tylko, że w sklepach już nie było nic. 
   Protokół pochodzi z 1986 r., a wówczas zaopatrzenie sklepów spożywczych i przemysłowych w Polsce było bardzo trudne i wciąż opierało się na systemie kartkowym. 
Pomimo pewnych prób reform gospodarczych, brak podstawowych towarów, długie kolejki i rozkwit "czarnego rynku" były codziennością. Zdecydowana większość podstawowych produktów była reglamentowana, czyli dostępna wyłącznie na kartki. 
System kartek w 1986 r. obowiązywał na mięso i jego przetwory. Zaopatrzenie w towary przemysłowe było równie, a często nawet bardziej, problematyczne. Dobra trwałego użytku: sprzęty RTV i AGD, takie jak telewizory, pralki czy lodówki, były bardzo trudno dostępne. 
Na ich zakup czekało się latami, a ich cena była wysoka w stosunku do zarobków. 

   Sytuacja gospodarcza w 1986 roku była efektem chronicznej niewydolności socjalistycznego systemu, który mimo podejmowanych działań nie był w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb konsumpcyjnych społeczeństwa.

Oficjalnie GS-y nigdy nie zostały odgórnie zlikwidowane – prawo spółdzielcze pozwala im nadal istnieć. W praktyce większość przestała funkcjonować w latach 90. Niektóre działają do dziś (np. prowadzą 1–2 sklepy, piekarnię czy stację paliw), głównie tam, gdzie zdołały się dostosować do rynku.
Zdarza się, że dawne GS-y zostały przejęte przez lokalnych przedsiębiorców i funkcjonują pod nowymi nazwami.

Dokument jaki dzisiaj przedstawiam pokazuje, jak na kilka lat przed upadkiem PRL wyglądała wiejska codzienność: formalna samorządność, realne problemy gospodarki niedoboru, rytuały polityczne i próby organizowania życia społeczności lokalnej mimo ograniczeń systemu.

Komentarz do protokołu Walnego Zebrania Przedstawicieli Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Opatówku z 9 maja 1986 r.

1. Kontekst polityczno-społeczny

Dokument pochodzi z połowy lat 80., okresu schyłku PRL, kiedy władza komunistyczna próbowała utrzymywać kontrolę nad wszelkimi formami życia gospodarczego i społecznego. Spółdzielnie wiejskie, takie jak „Samopomoc Chłopska”, były w praktyce podporządkowane władzom partyjnym i państwowym, choć formalnie miały charakter organizacji samorządowych.
Obecność na zebraniu przedstawicieli PZPR (I sekretarza KG PZPR Andrzeja Michalskiego) czy władz gminnych i bankowych pokazuje, że działalność spółdzielni była ściśle powiązana z administracją lokalną i polityką centralną.

2. Rola spółdzielni

Gminne Spółdzielnie „Samopomoc Chłopska” miały charakter wielobranżowy: prowadziły sklepy spożywcze i przemysłowe, punkty skupu płodów rolnych, piekarnie, zakłady usługowe (wulkanizacja, naprawy silników), a także wspierały działalność szkół (spółdzielnie uczniowskie „Grosik” i „Pszczółka”). Były zatem jedną z podstawowych instytucji zaopatrujących i usługowych na wsi i w małych miasteczkach.
Z protokołu wynika, że spółdzielnia w Opatówku była stosunkowo silna – zajęcie II miejsca w województwie w „współzawodnictwie” gospodarczym świadczy o dobrej organizacji i wysokiej aktywności.

3. Dyskusja – obraz codziennych problemów

   Najciekawszym źródłem historycznym w protokole jest część dyskusyjna, w której delegaci przedstawiali realne bolączki społeczności:
Zaopatrzenie: wskazywano na potrzebę budowy nowego sklepu, lepszego zaopatrzenia w rowery i sprzęt elektryczny. Braki towarowe były typowym zjawiskiem gospodarki niedoboru lat 80.
Usługi: krytykowano złą jakość usług zakładu wulkanizacji, nieterminowe naprawy i wysokie ceny.
Rolnictwo: omawiano skup zboża, węgla i nawozów, a także problemy wynikające z wilgotności ziarna czy organizacji transportu złomu.
Warunki pracy: padały wnioski o budowę łazienki dla pracowników magazynów czy zatrudnienie dodatkowych fachowców.
Potrzeby społeczne: domagano się otwarcia punktu szewskiego i lepszego zagospodarowania przestrzeni (np. pomieszczeń po starej piekarni). Ta część ukazuje codzienne troski mieszkańców wsi i małych miast w PRL – brak towarów, niewydolność usług, problemy organizacyjne. Jednocześnie widać, że delegaci potrafili otwarcie krytykować, co pokazuje pewien stopień realnego działania samorządowego w ramach spółdzielni.

4. Mechanizmy ustrojowe

   Zebranie odbyło się zgodnie z obowiązującym w PRL rytuałem: wybór komisji (mandatowej, wyborczej, statutowej, wniosków i uchwał), przyjęcie sprawozdań i uchwał (wszystkie jednomyślnie),
wybory do Rady Nadzorczej i na zjazd WZSR (Wojewódzkiego Związku Spółdzielni Rolniczych).
Jednomyślność w głosowaniach jest typowym elementem tego typu dokumentów z PRL – świadczy o braku faktycznej opozycji wobec władz spółdzielczych i partyjnych, a także o tym, że pewne decyzje były uzgodnione wcześniej.

5. Walor źródłowy dokumentu

   Protokół jest doskonałym źródłem do badań nad:
-funkcjonowaniem spółdzielczości w PRL,
-codziennymi problemami wsi w latach 80.,
-mechanizmami demokracji „fasadowej” (jednomyślne głosowania, obecność przedstawicieli PZPR),
-życiem lokalnej społeczności (nazwiska delegatów, działaczy, urzędników, dalsze kariery).

Streszczenie obrad

  1. Otwarcie zebrania – dokonał Jan Pogorzelec, przewodniczący Rady Nadzorczej. Powitano gości: m.in. Bronisława Wojciechowskiego (WZSR-Wojewódzki Zarząd Spółdzielni Rolniczych), Andrzeja Michalskiego (PZPR), Józefa Pasika (Urząd Gminy), Jana Skotowskiego (BS-Bank Spółdzielczy), Eugeniusza Małeckiego (lustrator). Obecny  Prezes Zarządu Aleksander Korzeniowski.

  2. Wybór władz zebrania – przewodniczącym został Aleksander Górski, sekretarzem Zofia Witczak, mężami zaufania Stefania Nowicka i Bronisław Krystyniak.

  3. Porządek obrad – przyjęto jednogłośnie.

  4. Powołanie komisji – mandatowej, wyborczej, statutowej oraz wniosków i uchwał.

  5. Sprawozdania – z działalności gospodarczej i finansowej (A. Korzeniowski), z działalności Rady Nadzorczej (J. Pogorzelec), lustracja ustawowa (E. Małecki), działalność spółdzielni uczniowskich „Grosik” i „Pszczółka”.

  6. Wybory – wybrano członków Rady Nadzorczej, delegatów na VI Zjazd WZSR w Kaliszu oraz komisję skrutacyjną.

  7. Uchwały – m.in. przyjęto sprawozdania, udzielono absolutorium, zatwierdzono bilans i podział nadwyżki, zmieniono statut. Wszystkie uchwały przyjęto jednogłośnie.

  8. Zakończenie – przewodniczący A. Górski podziękował gościom, władzom i delegatom. Zebranie zakończono o godz. 14:30.

Dyskusja (pełny zapis)

  • Józef Jędrusiak (delegat z Opatówka) – podziękował Zarządowi i pracownikom za dobrą pracę, podkreślając zajęcie II miejsca w województwie. Zgłosił potrzebę budowy nowego sklepu przy ul. Łódzkiej (dotychczasowy zbyt mały, niefunkcjonalny), zagospodarowania pomieszczeń po starej piekarni oraz otwarcia punktu szewskiego w Opatówku.

  • Antoni Kwinta (delegat z Opatówka) – poruszył problem przewozu złomu ze składnicy do wagonów: złom spada z przyczep i zanieczyszcza drogę.

  • Bronisława Tomaszewska (delegat z Opatówka) – wskazała na problem obsługi klientów w sklepie: oczekujący na dostawę w sklepie, utrudniają sprzedaż i zakupy innym klientom.

  • Józef Borwik (delegat z Tłokini Kościelnej) – mówił o skupie zboża, który z powodu wilgotności nie mógł przyjąć dużych ilości. Prosił, by rolnicy mieli pierwszeństwo w zakupie węgla i artykułów żywieniowych.

  • Józef Suchorski (delegat z Tłokini Kościelnej) – wypowiedział się o pracy zakładu wulkanizacji i stacji obsługi samochodów. Zgłosił wniosek, by członkowie Komitetów bardziej angażowali się w pracę.

  • Stefan Melka (delegat z Opatówka) – omawiał niską jakość pieczywa i pracę zakładu naprawy silników; postulował zatrudnienie dodatkowych fachowców. Zwrócił uwagę na potrzebę lepszych warunków pracy dla pracowników magazynów (budowa łazienki). Zgłosił także wniosek o budowę bocznicy na Bazie Szulec, ułatwiającej rozładunek nawozów, złomu, opału.

  • Józef Mańka (delegat z Michałowa II) – wniósł o lepsze zaopatrzenie sklepów w artykuły elektryczne, a także o możliwość zakupu rowerów (ważne dla rolników).

  • Franciszek Cybulski (delegat z Porwit) – krytykował jakość usług zakładu wulkanizacji: naprawy nieterminowe, ceny wysokie.

Źródło: 
Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Opatówku - tom II
Sygnatura 11/1377/0/-/361
Daty 1982 - 1992 Archiwum Państwowe w Kaliszu
Zespół Akta rejestrowe sądów w Kaliszu

Źródło: 
Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Opatówku - tom II
Sygnatura 11/1377/0/-/361
Daty 1982 - 1992 Archiwum Państwowe w Kaliszu
Zespół Akta rejestrowe sądów w Kaliszu


Protokół w całości - transkrypcja

z odbytego Walnego Zebrania Przedstawicieli Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Opatówku w dniu 9 maja 1986 roku o godzinie 10:00 w sali Szkoły Podstawowej.

Walne Zebranie Przedstawicieli otworzył Przewodniczący Rady Nadzorczej ob. Jan Pogorzelec, który serdecznie powitał delegatów i zaproszonych gości w osobach:

V-ce Prezes Zarządu WZSR – ob. Bronisław Wojciechowski
I Sekretarz KG PZPR – tow. Andrzej Michalski
Sekretarz Urzędu Gminy – ob. Józef Pasik
Dyrektor BS – ob. Jan Skotowski
Lustrator TZL – ob. Eugeniusz Małecki

str 1.

Delegacje Spółdzielni Uczniowskiej „Pszczółka” z Szkoły Podstawowej, delegację Spółdzielni Uczniowskiej „Grosik” z Zespołu Szkół Ogrodniczych oraz przedstawicieli bratnich Spółdzielni i zakładów pracy.
Na Przewodniczącego Walnego Zebrania Przedstawicieli na wniosek Przewodniczącego Rady Nadzorczej został jednogłośnie wybrany ob. Aleksander Górski, długoletni działacz społeczny, członek Rady Nadzorczej, wzorowy rolnik. Na Sekretarza wybrano delegatkę z Cieni I ob. Zofię Witczak, na mężów zaufania ob. Stefanię Nowicką i ob. Bronisława Krystyniaka.
Wybrany Przewodniczący Walnego Zebrania Przedstawicieli ob. Aleksander Górski podziękował delegatom za wybór i zaufanie oraz zapoznał z projektem porządku obrad Walnego Zebrania Przedstawicieli, który został przyjęty przez delegatów jednomyślnie, bez wniesienia poprawek i uzupełnień w brzmieniu określonym w załączniku nr 2 do niniejszego protokołu.

Źródło: 
Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Opatówku - tom II
Sygnatura 11/1377/0/-/361
Daty 1982 - 1992 Archiwum Państwowe w Kaliszu
Zespół Akta rejestrowe sądów w Kaliszu

Źródło: 
Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Opatówku - tom II
Sygnatura 11/1377/0/-/361
Daty 1982 - 1992 Archiwum Państwowe w Kaliszu
Zespół Akta rejestrowe sądów w Kaliszu
Str. 2.

Odnośnie drugiego punktu porządku obrad

Przewodniczący Walnego Zebrania Przedstawicieli ob. Aleksander Górski stwierdził, że jest zapoznany z regulaminem obrad Walnego Zebrania i zgodnie z nim będzie prowadził zebranie. Regulamin został wyłożony do wglądu – przeto stawia się wniosek, aby nie czytać jego treści w trosce o oszczędność czasu. Wniosek Przewodniczącego został przyjęty jednogłośnie w głosowaniu jawnym.

Odnośnie trzeciego punktu porządku obrad
Zgodnie z regulaminem obrad Przewodniczący Walnego Zebrania Przedstawicieli przeprowadził wybory komisji:

  • mandatowej w składzie: Antoni Kwinta, Seweryn Gałka, Stefania Cicha.
    Komisja po wyborze przystąpiła do pracy.

  • wyborczej w składzie: Bronisława Tomaszewska, Stanisław Rogoziński, Henryk Brodziak.

  • statutowej w składzie: Józef Suchorski, Wacława Przybył, Sławomir Nowicki.

  • wniosków i uchwał w składzie: Sabina Lindner, Wacław Owczarek, Władysław Bieniaszek.

Członkowie wymienionych komisji zostali wybrani przez Zebranie jednogłośnie. Komisje po wyborze przystąpiły do pracy.

Przewodniczący Komisji Mandatowej ob. A. Kwinta przedstawił protokół Komisji stwierdzający prawomocność Zebrania ze względu na obecność 50 delegatów na ogólną ilość 85 delegatów. Protokół Komisji stanowi załącznik nr 2 do niniejszego protokołu.

Odnośnie czwartego punktu porządku obrad
Przewodniczący Walnego Zebrania Przedstawicieli przedstawił wniosek, aby nie czytać protokołu z ostatniego Walnego Zebrania, ponieważ był on dostępny przez cały rok w biurze Gminnej Spółdzielni jak również został wyłożony w sekretariacie Walnego Zebrania do wglądu. Powyższy wniosek został przyjęty jednogłośnie w głosowaniu jawnym.

Str. 3

Odnośnie piątego punktu porządku obrad


Sprawozdanie z działalności gospodarczej i finansowej na rok 1985 złożył Prezes Zarządu Aleksander Korzeniowski, które przedkłada się do protokołu jako załącznik nr 3.

Przewodnicząca Komisji Wyborczej ob. B. Tomaszewska odczytała protokół przedstawiający 35 kandydatów do Rady Nadzorczej wskazanych przez wiejskie zebrania, z tego obecnych na sali było 27 kandydatów. Protokół Komisji stanowi załącznik nr 4 do protokołu.
Ponieważ zgodnie ze statutem Rada Nadzorcza składa się z 29 osób, Przewodniczący Zebrania zaproponował, by z sali podano osoby na kandydatów do Rady Nadzorczej. Podano trzy kandydatury następujących delegatów:
  • Seweryn Gałka – delegat z Rajska

  • Janina Hanczyk – delegat z Kolonii Dębe

  • Lucjan Olejniczak – delegat z Opatówka

Kandydatury do Rady Nadzorczej w/w osób zostały przez Zebranie przyjęte jednogłośnie.

Przewodniczący Walnego Zebrania poinformował, iż zgodnie z pismem WZSR Zebranie w głosowaniu tajnym ma wybrać 3 kandydatów na delegatów na VI Zjazd WZSR w Kaliszu i wskazać kandydata do Rady Nadzorczej WZSR.

W związku z powyższym podano cztery kandydatury na delegatów na VI Zjazd w osobach:

  • Jan Pogorzelec – delegat z Opatówka

  • Stefan Melka – delegat z Opatówka

  • Zofia Witczak – delegat z Cieni I

  • Józef Suchorski – delegat z Tłokini Kościelnej

   Wyżej wymienione osoby zostały przyjęte na kandydatów na delegatów na VI Zjazd WZSR przez Zebranie jednogłośnie.
W następnej kolejności Przewodniczący Walnego Zebrania przeprowadził wybory Komisji Skrutacyjnej w osobach: Władysław Lindner, Tomasz Banaszyński, Janina Bęcka, Krystyna Pmkiechoła, Józef Juszczak.
Zaproponowani członkowie Komisji Skrutacyjnej zostali wybrani przez Zebranie jednogłośnie. Komisja przystąpiła do przygotowania kart wyborczych.

Str. 4

W następnej kolejności Przewodniczący Zebrania udzielił głosu I Sekretarzowi tow. A. Michalskiemu, który w swym wystąpieniu złożył podziękowanie dla Zarządu i Rady Nadzorczej za pracę, za uzyskane wyniki, za osiągnięty zysk. Stwierdził, iż zajęcie II miejsca w województwie to duży sukces i jest on wynikiem dobrej pracy całej Gminnej Spółdzielni.

Odnośnie szóstego punktu porządku obrad
Przewodniczący Rady Nadzorczej ob. Jan Pogorzelec złożył sprawozdanie z działalności Rady za rok 1985. Sprawozdanie stanowi załącznik nr 5 do protokołu.

Odnośnie siódmego punktu porządku obrad
Lustrator terenowego zespołu lustracji CZS ob. Eugeniusz Małecki przedstawił ocenę polustracyjną z lustracji ustawowej za 1985 rok, która stanowi załącznik nr 6 do protokołu.

Radca Prawny Gminnej Spółdzielni ob. Tadeusz Boiński przedstawił tryb wyborów Rady Nadzorczej i delegatów określony w regulaminie Walnego Zebrania Przedstawicieli. Komisja Skrutacyjna po przygotowaniu kart wyborczych przeprowadziła wybory tajne.

Odnośnie ósmego punktu porządku obrad
Sprawozdanie z działalności Spółdzielni Uczniowskiej „Grosik” za rok 1985 przedstawiła uczennica Zespołu Szkół Ogrodniczych. Sprawozdanie z działalności Spółdzielni Uczniowskiej „Pszczółka” za rok 1985 przedstawiła uczennica Szkoły Podstawowej. Sprawozdania stanowią załącznik nr 7 i nr 8 do protokołu. Str. 5 – Dyskusja

Odnośnie dziewiątego punktu porządku obrad – Dyskusja

  • Jędrusiak Józef – delegat z Opatówka: składa podziękowanie Zarządowi i załodze Gminnej Spółdzielni za pracę, za bardzo dobre wyniki w pracy, twierdząc, że zajęcie II miejsca to duże osiągnięcie ze względu na ilość Gminnych Spółdzielni w województwie. Ponadto w swej wypowiedzi mówi o konieczności budowy sklepu przy ul. Łódzkiej – dotychczasowy jest bardzo mały, niefunkcjonalny. Porusza również sprawę zagospodarowania pomieszczeń po starej piekarni, stawia wniosek o otwarcie punktu szewskiego, który jest bardzo potrzebny w Opatówku.

  • Kwinta Antoni – delegat z Opatówka: w swej wypowiedzi poruszył sprawę przewozu złomu ze składnicy do wagonów, duża ilość złomu spada z przyczep i leży na drodze przejazdowej oraz na chodniku dla pieszych.

  • Tomaszewska Bronisława – delegat z Opatówka: porusza problem przesiadywania ludzi oczekujących na przywiezienie towaru w sklepie, twierdząc, że jest to niedopuszczalne i utrudnia sprzedaż, jak i kupno innym klientom. Interesuje się też skupem szmat, twierdząc, że nie można ich sprzedać, ponieważ bardzo często są one nie skupowane.

  • Borwik Józef – delegat z Tłokini Kościelnej: mówi o małym skupie zboża, z powodu dużej wilgotności punkt skupu skupił b. mała ilość,  mimo, iż rolnicy dostarczali zboże, lecz nie było ono przyjmowane. Jednocześnie prosi, by rolnicy mieli pierwszeństwo w zakupie węgla za odstawiony żywiec, a nie ogrodnicy. 

  • Suchorski Józef – delegat z Tłokini Kościelnej: mówca pozytywnie wypowiada się na temat pracy zakładu wulkanizacji i bieżnikowania oraz Stacji Obsługi Samochodów. Jednocześnie stawia wniosek o ponowne przeszkolenie Komitetów, twierdząc, iż członkowie Komitetów winni być więcej zaangażowani w pracę.

  • Melka Stefan – delegat z Opatówka: wypowiada się na temat jakości produkowanego pieczywa w naszej piekarni oraz o pracy zakładu przewijania silników, twierdząc, iż sytuacja się poprawiła, ale należałoby przyjąć dodatkowych fachowców. Porusza również sprawę zapewnienia odpowiednich warunków pracy pracownikom magazynu paszowego poprzez budowę łazienki. Jednocześnie stawia wniosek o budowę bocznicy na Bazie Szulec, co ułatwiłoby rozładunek i załadunek nawozów, złomu, opału.

  • Mańka Józef – delegat z Michałowa II: stawia wniosek o lepsze zaopatrzenie sklepów w artykuły elektryczne, ponadto mówi o zakupie rowerów, które są wyłącznie na talony – rolnikom rower jest bardzo potrzebny, a nie musi mieć makulatury, by sprzedać, otrzymać talony i zakupić rower.

  • Cybulski Franciszek – delegat z Porwit: wypowiada się na temat pracy zakładu wulkanizacji, twierdząc, iż jest zła jakość i nieterminowe naprawy, a cena za usługę wysoka.

Str. 6

Prezes Zarządu Aleksander Korzeniowski zabierając głos w dyskusji udzielił szerokich wyjaśnień na tematy poruszane przez delegatów podczas Walnego Zebrania Przedstawicieli. Wyjaśnienia te dotyczyły wszystkich spraw, jakie były przedmiotem obrad Walnego Zebrania, które – jak stwierdził Prezes Zarządu – będą rozpatrywane i realizowane. Między innymi w roku bieżącym zostaną przeszkolone Komitety Członkowskie.

W następnej kolejności porządku obrad głos zabrał V-ce Prezes Zarządu WZSR Bronisław Wojciechowski, który w swym wystąpieniu skierował słowa uznania dla Zarządu, Rady Nadzorczej i pracowników Gminnej Spółdzielni za dobrą pracę, za dobre wyniki w pracy. Na ręce pracowników Gminnej Spółdzielni złożył dyplom za zajęcie II miejsca we współzawodnictwie o tytuł „Mistrz Gospodarności 1985”.
Ponadto w wypowiedzi ustosunkował się do tematów poruszanych na Walnym Zebraniu Przedstawicieli.
Po zakończeniu dyskusji Przewodniczący Zebrania poprosił Głównego Księgowego o przedstawienie projektu podziału czystej nadwyżki bilansowej.
Przewodnicząca Komisji Wniosków i Uchwał ob. Sabina Lindner odczytała protokół Komisji zawierający wnioski, jakie padły podczas Zebrania, i przedstawiła następujące projekty uchwał w sprawach:

  • Zatwierdzenia rocznych sprawozdań Rady i Zarządu oraz udzielenia absolutorium członkom Zarządu – uchwała nr 1/86
  • Uchwalenia programu rozwoju działalności gospodarczej i społeczno-wychowawczej – uchwała nr 2/86
  • Przyjęcia oceny polustracyjnej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Opatówku – uchwała nr 3/86
  • Zatwierdzenia bilansu, wyników rachunków za 1985 rok – uchwała nr 4/86
  • Uchwalenia podziału czystej nadwyżki bilansowej za 1985 rok – uchwała nr 5/86
Przewodniczący Walnego Zebrania poddał pod głosowanie wnioski i projekt każdej uchwały oddzielnie. Wnioski, uchwały zostały przyjęte jednogłośnie. Protokół Komisji i uchwały stanowią załącznik nr 9 do protokołu.

Przewodniczący Komisji Statutowej ob. Józef Suchorski przedstawił protokół z prac Komisji i projekt uchwały dotyczącej:
6. Zmiany w statucie – uchwała nr 6/86

Str. 7

Przewodniczący Walnego Zebrania Przedstawicieli poddał pod głosowanie projekt uchwały, która została przyjęta jednogłośnie. Protokół i uchwała stanowią załącznik nr 10 do protokołu.

W następnej kolejności porządku obrad Przewodniczący Komisji Skrutacyjnej ob. Władysław Lindner ogłosił wyniki głosowania tajnego na kandydatów do Rady Nadzorczej i delegatów na VI Zjazd WZSR w Kaliszu.

Poinformował, iż w głosowaniu wzięło udział 53 osoby, głosów ważnych oddano 53.

Listę kandydatów do Rady Nadzorczej i wybranych członków Rady Nadzorczej oraz kandydatów na delegatów i wybranych delegatów na VI Zjazd WZSR określają protokoły Komisji stanowiące załącznik nr 11 i nr 12 do protokołu.

Źródło: 
Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Opatówku - tom II
Sygnatura 11/1377/0/-/361
Daty 1982 - 1992 Archiwum Państwowe w Kaliszu
Zespół Akta rejestrowe sądów w Kaliszu


Źródło: 
Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Opatówku - tom II
Sygnatura 11/1377/0/-/361
Daty 1982 - 1992 Archiwum Państwowe w Kaliszu
Zespół Akta rejestrowe sądów w Kaliszu


Źródło: 
Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Opatówku - tom II
Sygnatura 11/1377/0/-/361
Daty 1982 - 1992 Archiwum Państwowe w Kaliszu
Zespół Akta rejestrowe sądów w Kaliszu