Post o czasach, gdy ulica Łódzka w Opatówku nazywała się Litzmannstrasse. Lata okupacji są słabo opisane i udokumentowane w Opatówku. Dlatego każdą okazję wykorzystuję do rozmów z osobami, które pamiętają jeszcze tamte okrutne, okupacyjne czasy.
Tym razem moim rozmówcą był pan Jan Pilas (rocznik 1949), właściciel domu przy ulicy Łódzkiej 50. W domu tym mieszkali jego rodzice - Irena i Stanisław. Stanisław pochodził ze Zmyślanki i był pracownikiem kolei, majstrem kolejowym, toromistrzem w Opatówku. Zdjęcie zostało zrobione w 1936 roku, rodzice stoją wraz z dziećmi: Irenką i Edwardem przed uroczym, murowanym domem, jakich w Opatówku nie było wówczas wiele. Dom ten będzie niebawem obchodził stulecie swojego powstania (1924 rok budowy).
|
Irena i Stanisław Pilas w 1936 roku, z dziećmi: Irenką i Edwardem. Łódzka 50. Opatówek. |
Szczęście rodziny zakłócił wybuch wojny. W 1940 roku Stanisław Pilas został zabrany na roboty przymusowe do Niemiec, a Irena wraz z trojgiem dzieci wysiedlona z domu, musiała szukać dachu nad głową. Niemców nie interesował los wysiedlanych.
Z czasem wszyscy Polacy, wg. nazistowskiej polityki rasowej podludzie ( niem. Untermenschen ), mieli być wysiedleni ze swoich domów, a ich majątki mieli przejąć Niemcy. Tak zakładał Generalny Plan Wschodni, niem. Generalplan Ost. Niemcy zamierzali pozostawić przy życiu ok. 3-4,8 mln Polaków w charakterze niewolniczej siły roboczej.
W domu na Łódzkiej 50 najpierw zamieszkał niemiecki feldfebel (niem. Feldwebel; w formacjach Waffen SS Oberscharführer) – niemiecki podoficerski stopień wojskowy, odpowiednik polskiego sierżanta, a później przednia część domu została przerobiona na przychodnię położnej/akuszerki. Oczywiście obsługiwała tylko niemieckie ciężarne kobiety.
Po wojnie na terenie domu i przyległości znajdowano jeszcze poniemieckie opatrunki i buteleczki po lekach.
Stanisław Pilas powrócił do domu z robót dopiero w 1947, ponieważ alianci ostrzegali, że powracający z zachodu narażają się na sowieckie represje, z wywózką na Sybir włącznie.
|
Łódzka 50. Opatówek. |
autor: Dominika Pawlikowska