Dominika Pawlikowska
Poniższy wpis to klasyczny przykład kroniki Koła Gospodyń Wiejskich z okresu PRL, dokumentujący życie społeczne i kulturalne wsi w latach 70-80. Jego znaczenie wykracza poza sam opis wydarzenia – jest świadectwem epoki, w której kobiety wiejskie były aktywnie włączane w działalność propagandową PRL-u, a ich praca była prezentowana jako wzór dla innych.
![]() |
Opatówek, Koło Gospodyń Wiejskich |
„Wieczornica z okazji Dnia Matki” – Koła Gospodyń Wiejskich jako przystawka PZPR
„Dnia 28 maja 1975 r. została zorganizowana wspólna wieczornica związana ze świętem Matki.
Na uroczystość złożyło się szereg ciekawych propozycji. Przyjechał do nas pisarz – autor z bardzo ciekawym odczytem z Warszawy, Stefan Atlas.( późniejszy teść dziennikarki Katarzyny Dowbor-dopisek autorki).
Była degustacja ciast, wiersze i piosenki dzieci, oraz wręczenie wszystkim matkom kwiatów.
Wśród nich były zaproszone matki żołnierzy, matki wielodzietne i zasłużone. Ogółem było 54 osoby. Byli również goście z powiatu.
Zaszczyciła nas również pani z zagranicy, mianowicie z Francji. Była zachwycona, obiecała przekazać to, co widziała i słyszała tamtejszym kobietom–matkom.”¹
Ten kronikarski zapis, sporządzony z pozorną prostotą, jest doskonałą ilustracją funkcjonowania Kół Gospodyń Wiejskich (KGW) w systemie Polski Ludowej. Za fasadą swojskiej serdeczności, ciast drożdżowych i kwiatów dla matek krył się precyzyjnie zaplanowany mechanizm propagandy, którego celem było kształtowanie „socjalistycznej świadomości” kobiet na wsi.
Humor epoki i teatralność systemu
Z dzisiejszej perspektywy notatka brzmi niemal jak scena z filmu Stanisława Barei – elegancka Francuzka wśród gospodyń, dzieci śpiewające piosenki o matce, a w tle prelegent z Warszawy. Ale w 1975 roku to nie był żart. To była forma politycznej edukacji masowej, ubrana w kostium „kultury i tradycji ludowej”.
Określenie „pisarz–autor z bardzo ciekawym odczytem z Warszawy” – jakby „z centrali” – nie było przypadkiem. KGW podlegały ścisłej kontroli struktur partyjnych, a każda ich inicjatywa miała wymiar wychowawczy. Wizyta Stefana Atlasa, publicysty radiowego i autora prelekcji o tematyce społecznej, wpisywała się w nurt „oświaty ideologicznej”, której celem było kształtowanie obywatela-lojalisty wobec państwa ludowego.²
Reforma i symboliczny koniec „gości z powiatu”
Warto zauważyć zbieżność dat: 28 maja 1975 roku, kiedy w kronice odnotowano spotkanie z okazji Dnia Matki, Sejm PRL uchwalił reformę administracyjną, likwidującą powiaty i tworzącą 49 nowych województw.³ Był to krok ku dalszej centralizacji państwa, mający uniezależnić aparat lokalny od tradycyjnych struktur samorządowych i podporządkować go bezpośrednio władzom wojewódzkim – czyli partii. Trwały intensywne przygotowania do zmiany konstytucji, mającej wpisać na stałe „kierowniczą rolę PZPR” oraz „nierozerwalny sojusz z ZSRR”.
Zapis o „gościach z powiatu” ma więc dziś znaczenie symboliczne – to ostatni ślad epoki, która właśnie znikała pod naporem nowego modelu władzy, opartego na pionowym podporządkowaniu i kontroli społecznej.
Kobieta socjalistyczna – projekt polityczny
W systemie PRL Koła Gospodyń Wiejskich stanowiły element inżynierii społecznej – były jednym z narzędzi, za pomocą których władza chciała przekształcić tradycyjną wieś i podporządkować ją swojej ideologii.
Oficjalnie ich celem było „aktywizowanie kobiet na wsi” i „podnoszenie kultury życia codziennego”. W praktyce oznaczało to włączanie gospodyń w państwowy system wychowawczy, oświatowy i polityczny.⁴ KGW organizowały kursy kroju i szycia, pokazy racjonalnego żywienia, spotkania o higienie i wychowaniu dzieci – wszystko w duchu modernizacji i postępu. Ale każde z tych działań miało wymiar wychowawczy, zgodny z linią partii. KGW wpisywały się w oficjalną narrację państwa o „nowoczesnej kobiecie socjalistycznej” – aktywnej, pracowitej, społecznie zaangażowanej i lojalnej wobec władzy ludowej. Ich działalność była ściśle monitorowana przez struktury partyjne, a przewodniczące kół często współpracowały z lokalnymi komitetami PZPR. Właśnie w takich ramach rozwijały się Koła Gospodyń Wiejskich – organizacje kobiece, które w praktyce stanowiły jeden z najważniejszych filarów tzw. „polityki kulturalnej wsi”. Formalnie działały przy Kółkach Rolniczych, Związkach Samopomocy Chłopskiej i Gminnych Spółdzielniach „Samopomoc Chłopska”, będąc ściśle powiązane z aparatem państwowym i strukturami PZPR.
Poprzez KGW partia komunistyczna i instytucje państwowe mogły docierać do kobiet wiejskich, włączając je w procesy społeczne i polityczne na warunkach narzuconych przez władzę.
Kobieta wiejska miała przestać być strażniczką tradycji, a stać się „kobietą socjalistyczną” – nowoczesną, zaangażowaną społecznie i lojalną wobec władzy ludowej.⁵
Nieprzystąpienie do Koła bywało źle widziane. W małych społecznościach wiejskich mogło oznaczać „nieufność wobec ustroju” lub „brak zaangażowania społecznego”.⁶
W praktyce więc członkostwo w KGW było nie tyle kwestią wyboru, ile formą politycznego konformizmu, pozwalającą funkcjonować „bezpiecznie” w ramach systemu.
Propaganda przez ciasto i śpiew
Wieczornice, pokazy kulinarne i konkursy świąteczne – pozornie niewinne formy integracji – były nośnikami symboliki socjalistycznej wspólnoty. Każda uroczystość miała w tle element propagandy: odczyty o roli kobiety w budowie nowego ustroju, wiersze o pokoju, cytaty z Gierka czy Lenina.
Z dzisiejszej perspektywy brzmi to groteskowo, ale wówczas było częścią codzienności – systemu, który wchodził w życie prywatne, w kuchnię, w rodzinę i w święta. Nawet Dzień Matki stawał się narzędziem propagandy sukcesu i lojalności wobec władzy.
Między lojalnością a autentyzmem
Paradoksalnie jednak, właśnie w ramach tych oficjalnych struktur często rozwijała się prawdziwa wspólnota kobiet. Gospodynie potrafiły wykorzystać przestrzeń KGW do realizacji celów nie zawsze zgodnych z linią partii: wspólnej pomocy, przekazywania tradycji kulinarnych i wychowawczych, czy po prostu ludzkiego spotkania.
Bywało więc, że w oficjalnym systemie – w którym każda uroczystość miała być „socjalistyczna w treści i ludowa w formie” – kobiety wsi potrafiły zachować własną tożsamość, religijność i solidarność. To właśnie ta dwuznaczność czyni z Kół Gospodyń Wiejskich zjawisko tak fascynujące i symboliczne: były jednocześnie przystawką komuny i enklawą kobiecej niezależności, ponieważ tylko tutaj " miały głos ".
Przypisy
-
Kronika Koła Gospodyń Wiejskich, wpis z dnia 28 maja 1975 r.
-
Stefan Atlas (1920–1985) – dziennikarz i publicysta radiowy, związany z Polskim Radiem i tygodnikiem Przekrój. W latach 60. i 70. prowadził cykle prelekcji w ramach działalności oświatowej Frontu Jedności Narodu.
-
Ustawa z dnia 28 maja 1975 r. o dwustopniowym podziale administracyjnym państwa oraz o zmianie ustawy o radach narodowych (Dz.U. 1975 nr 16 poz. 91).
-
M. Fidelis, Kobiety, komunizm i industrializacja w powojennej Polsce, Warszawa 2010, s. 147–150.
-
E. Kaczmarek, Wieś w PRL – codzienność i polityka, Poznań 2008, s. 212–215.
-
Archiwalne materiały Związku Kółek Rolniczych, Program pracy ideowo-wychowawczej Kół Gospodyń Wiejskich na rok 1974/1975, Warszawa 1974, s. 5–7.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.