Etykiety

piątek, 31 marca 2023

Zygmunt Wołoszyński 11.19.1902 z Kamienia. Akcja "Inteligencja".

autor: Dominika Pawlikowska

Zygmunt Wołoszyński ur. 11.19.1902, syn Ludwika i Marianny, w Kamieniu i tam zamieszkiwał pod numerem 1. Był żonaty i miał jedno dziecko. Był rzeźnikiem. Rzeźnicy byli na celowniku Niemców, ponieważ okupant chciał odciąć Polaków od żywności, poza tym rzeźnicy posiadali warsztaty i majątki na które zwykle czekali już miejscowi Niemcy. Poszukuję rodziny Zygmunta Wołoszyńskiego. W 1939 Niemcy - dawni koledzy i sąsiedzi - przygotowali listy proskrypcyjne tzw. "wrogów Rzeszy". Wszyscy Polacy, którzy, ich zdaniem, byli wrogo nastawieni do germanizacji, zdolni do skupienia wokół siebie konspiracji zostali umieszczeni na tej liście, aresztowani wiosną 1940 i deportowani do obozów koncentracyjnych. Celem polityki namiestnika Kraju Warty Arthura Greisera było całkowite wyniszczenie mieszkających tu Polaków. Niemcy byli doskonale poinformowani w lokalnych stosunkach. Wiedzieli, kto działał w organizacjach patriotycznych czy paramilitarnych takich jak np. „Strzelec” czy „Sokół”, kto słucha polskiego radia, kto odgraża się, że tu jeszcze będzie Polska. Mieli dostęp do polskich archiwów i wiedzieli, kto był weteranem wojskowym, organizuje konspirację, posiada broń, majątek, który miejscowi Niemcy chcieli przejąć, kto posiada wykształcenie bądź autorytet wśród miejscowych, jakie poglądy głosi miejscowy nauczyciel etc. W każdej wsi, mieście i miasteczku sporządzili listę osób, którzy stali na przeszkodzie do szybkiej germanizacji Polski. Listy proskrypcyjne sporządzane były w największej tajemnicy przy udziale miejscowych, zadomowionych tu Niemców i przez miejscowy Selbstschutz. Tak działo się również w gminie Ceków - Kolonia. O tym w artykule: Ceków. Treuensiegen. Akcja "Inteligencja" 1940.

Zachowała się lista proskrypcyjna (poniżej fragment) z nazwiskami mieszkańców gminy. Jest na niej Zygmunt Wołoszyński, miejscowy listonosz Marian Lipowski oraz dyrektor szkoły Roman Zawodziński i inni. Przeczytaj artykuł: Roman Zawodziński (04.02.1909 Adamów – 21.04.1941 w Gusen), kierownik szkoły w Kamieniu. Ofiara akcji "Inteligencja". 
Jest po pewien powtarzający się schemat w każdej miejscowości w gminie. Dyrektor szkoły - miejscowy inteligent, autorytet, pocztowiec, ponieważ miał kontakt z duża grupą osób i mógł być niebezpieczny, poza tym pocztę obsadzano kimś zaufanym, kto mógł cenzurować korespondencję i donosić Niemcom oraz rzeźnik, trzeba bowiem odciąć Polaków od żywności, aby ich powoli zagłodzić.

Zygmunt Wołoszyński 11.19.1902 z Kamienia.
Na liście "Woschinski"


Fiszka więźnia Dachau
Zygmunta Wołoszyńskiego 11.19.1902

Aresztowany został, jak wszyscy z tej listy proskrypcyjnej, 15.04.1940 w Kamieniu. Po kilkunastu dniach pobytu w obozie przejściowym w Hali targowej braci Szrajer (dzisiejsza Galeria "Tęcza") 26.04.1940  przewieziony do Dachau. 


Zachował się list Wołoszyńskiego, który w Dachau został oznaczony numerem 6068.

"Kochana żono, Twój ostatni list otrzymałem i dziękuję za wiadomości. U mnie nic nowego, jestem zdrowy i mam nadzieję, że to samo u was".

"Kochana żono, Twój ostatni list otrzymałem i dziękuję za wiadomości. U mnie nic nowego, jestem zdrowy i mam nadzieję, że to samo u was".

W Kamieniu zamieszkiwał niedaleko pracownika poczty Mariana Lipowskiego, który również znalazł się na liście proskrypcyjnej i wycieńczony, został poddany eutanazji w Hartheim 17.02.1942. (Źródło: Lista ujawnionych osób zamordowanych w Hartheim - Komunikaty - Instytut Pamięci Narodowej (ipn.gov.pl)) Zygmunt Wołoszyński w liście do żony dziwi się, że Lipowski zmarł na serce. Taką wersję śmierci przysłano w akcie zgonu żonie Mariana Lipowskiego. Nie wiedział jeszcze wówczas, że więźniowie Dachau i pobliskich obozów, gdy nie mogli już pracować byli mordowani w Hartheim - w pięknym zamku w Górnej Austrii przerobionym na centrum eutanazji. Na zamku Hartheim działała doświadczalna komora gazowa. Zabijano tu także więźniów z obozu w Dachau. Podróż śmierci z Dachau do Hartheim trwała 4 godziny. Okna autobusu były zasłonięte. Informowano, że jest to transport z chorymi. Na placu zamkowym więźniowie musieli zdjąć ubrania. Pod pretekstem, że mieli być fotografowani, prowadzono ich pod prysznice i tam ginęli zatruci gazem wypuszczanym z dyszy natrysków. W latach 1940–1944 zamordowano tam około 30 tysięcy osób.
List Zygmunta Wołoszyńskiego do żony, w którym dziwi się, że Lipowski zmarł na serce:
"proszę, aby pisać obszerniejsze listy i przesyłać więcej informacji o krewnych i znajomych. W ostatnim liście było za mało wiadomości. Dziwię się, że Marian Lipowski zmarł na serce, o ile mi wiadomo, do ostatniego momentu miał zdrowe serce. To musiała być jakaś nagła choroba serca. Mam nadzieję, że z boską pomocą niedługo się zobaczymy. Całuję Was wszystkich...."

List Zygmunta Wołoszyńskiego do żony,
w którym dziwi się, że jego sąsiad, więzień Dachau, 
Lipowski zmarł na serce.

O Marianie Lipowski, sąsiedzie z Kamienia, który również został umieszczony na liście proskrypcyjnej i deportowany do obozu koncentracyjnego tutaj: Marian Lipowski (1899 Kalisz - 1942 Dachau). Ofiara akcji "Inteligencja". Kamień, gmina Ceków-Kolonia.
Zamek Hartheim istnieje do dzisiaj, niby mieści się tam muzeum ośrodka eutanazji Schloss Hartheim. Znajduje się tam stała wystawa pt. „Wartość Życia”, ale ślady oczywiście są zacierane. Wyjechał niby do remontu?! piec krematoryjny, przypuszczalnie już nie powróci na swoje miejsce.

XVII-wieczny zamek w miejscowości Alkoven (nieopodal Linzu) w Górnej Austrii.
 Zdj. autorka.



Źródła:
  1. Dokument elektroniczny: Horror na zamku Hartheim | Nasza Historia
  2. List Zygmunta Wołoszyńskiego zachowany w Izbie Tradycji 25 Dywizji Piechoty w Cekowie-Kolonii. (Udostępnione dzięki uprzejmości wójta p. Mariusza Chojnackiego)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.