Etykiety

niedziela, 29 kwietnia 2012

Listy Mariana Wiewiórkowskiego z obozu Mauthausen Gusen





Marian Wiewiórkowski w mundurze polskiego pocztowca


Listy dziadka Mariana Wiewiórkowskiego napisane z obozu Mauthausen Gusen, przekazane mi przez babcię Marię, żonę:



1.       List z 28.07.1940
2.       List z 22.09.1940
3.       List z 24.11.1940
4.       List z 05.12.1940
5.       List z 26.01.1941
6.       List z 25.03.1941
7.       List z 30.03.1941
8.       List z 30.04.1941
9.       I list babci do dziadka z dnia 05.04.1941 roku - odesłany. Dziadek już nie żył.

Dziadek przybył transportem do Dachau w dnu 26.04.1940. Pierwszy list wysłał Gusen 28.07.1940
List z 22 września 1940 r. z bloku XV, izba A: "Moja kochana Marysiu, dzieci i rodzice! Choruję trochę. Listów nie piszę i nie będę pisał. Boję się o Wasz los. Czy mamie...". List od dziadka zwraca uwagę obciętym dolnym fragmentem. Prawdopodobnie został ocenzurowany, a niedozwolona informacja została wycięta.

List z 24.11.1940. Moja kochana żono, dzieci i rodzice! Twój list z 29,09 otrzymałem. Cieszę się, ze jesteście zdrowi. Zostańcie w Józefowie(wioska pod Opatówkiem. Własność zaprzyjaźnionego z dziadkiem dziedzica Opatówka – Konrada Wuenschego) Kup Beatce coś na Boże Narodzenie i myśl o Olesi (tak mówił na najmłodszą , urodzoną krótko po Jego uwięzieniu w obozie, córeczkę -moją mamę). Wszystkim dobrym ludziom, którzy Ci pomagają serdeczne podziękowania. Bratu podziękuj za pozdrowienia. Jestem zdrowy. Całuję Was i całą rodzinę. Szczególnie mocno całuję dzieci. Pisz szybko. Marian
List z 05.12.1940 . Są to życzenia świąteczne. „Moi Kochani!. Jestem zdrowy. Przesyłam serdeczne życzenia świąteczne i noworoczne. Wasz Marian”

List z 26.01.1941 r. z bloku 2 izba B „Moja Ukochana! List z 4.04.1940 z paczką żywnościową i 10 Marek otrzymałem, za co serdecznie Wam dziękuję. Cieszę się, ze sklep funkcjonuje. Pamiętajcie o płaceniu podatków. Ja jestem zdrowy i pracuję. Mój adres dla przesyłek pieniężnych: więzień numer 6098, urodzony 07.08.1910. Blok 2 izba B.
List z 25.03.1941 jest bardzo lakoniczny. „Kochana żono. Jestem zdrowy i dobrze mi się powodzi. Pieniądze otrzymałem. List też. Z pozdrowieniami. Marian”

W dniu 30.03.1941 z bloku 8 izba B pisze: ”Kochana zono i mamo! List i pieniądze otrzymałem. Powodzi mi się dobrze, jestem zdrowy. Z okazji Świąt Wielkanocnych przesyłam Wam serdeczne życzenia. Pozdrawiam Was serdecznie. Wasz Marian”
List wysłany przez babcię w dniu 30.04.1941 r. nie zastał go już wśród żywych. Dziadek został zamordowany 06.04.1941 roku. List od babci został odesłany. Babcia pisała:

"Kochany Marianie! Twój list z 25.03.1941 otrzymałam. Cieszymy się, że jesteś zdrowy, to jest naszą największą troską. Sklep prowadzę tak dobrze, jak potrafię, zadaję sobie wiele trudu, ale mam nadzieję, że osiągnę swój cel. Nie stracę odwagi ani nadziei. Nie martw się i nie myśl źle. Dajemy sobie radę i tylko Ciebie nam brakuje. Jesteśmy wszyscy zdrowi. Nie wyobrażasz sobie, jak duże są nasze córeczki. Beatka ciągle mówi o Tobie. Mówi już Ojcze Nasz i prosi o zdrowie dla tatusia, jej i dla Olesi (chodzi o Aleksandrę Adamczyk-moją mamę). Mówi także, że kocha tatusia bardzo. Jest wszędzie, troszkę niegrzeczna, potrzebuje ręki ojca. Wyślemy ci pieniądze. Może potrzebujesz więcej. Życzymy Ci szczęśliwych Świąt Wielkanocnych, pozdrawiamy i całujemy Cię
Marysia z dziećmi i rodziną ”.


Dziadkowi nie dane już było go przeczytać, nie zobaczył też nigdy swojej młodszej córeczki Aleksandry, mojej mamy.
Aby zrozumieć, czym było pisanie listów w obozie przywołam wspomnienia Stanisława Dobosiewicza, z którego biografią można zapoznać się tutaj:

http://www.audiohistoria.dsh.waw.pl/audiohistoria/web/swiadkowie/osoba/id/76

"...Korespondencję obozową regulowały surowe przepisy, więzień miał prawo do napisania jednego listu w miesiącu i otrzymania jednego. Pisarze blokowi otrzymali szczegółowe zlecenia od blockfuehrerów odnośnie dopuszczalnych treści. Kierownik poczty obozowej zarządził, aby każdy list zawierał sformułowanie "jestem zdrów, powodzi mi się dobrze" oraz podziękowania za list, paczkę lub pieniądze. List nie mógł zawierać żadnych informacji o więźniu. Listy wzbudzające podejrzenia były niszczone."
List od dziadka zwraca uwagę obciętym dolnym fragmentem. Prawdopodobnie został ocenzurowany, a niedozwolona informacja została wycięta.

Mauthausen, Gusen
Konzentrationslager Gusen. Lagerkorrespondenz

Nigdy nie poznał swojej nowo narodzonej córeczki Oli. Moja mama nie dotknęła nigdy swego ojca, nie zaznała jego opieki, czułości.
Nie da się opisać słowami tego cierpienia i krzywd.

Nigdy nie poznała swojego ojca.
Moja mama Aleksandra 1940-2008

Marian Wiewiórkowski został zamordowany w obozie w Gusen w wieku 30 lat i 8 miesięcy.
Rodzinie przysłano urnę z rzekomymi prochami oraz aktu zgonu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.